Anka Skakanka
Zarejestrowani-
Zawartość
310 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Anka Skakanka
-
Kochane, poradzicie co robić. Mam od wczoraj plamienie, wiec wiadomo, boje się potwornie. Wizyta u lekarza dopiero 11 maja. Dzwoniłam do kliniki to mi powoedzieli, ze niestety nic wcześniej nie ma i awaryjnie tez nie. co mam robić? Szukać na znanym lekarzu? Jest pełno ginekologów, owszem. Ale to ma tak wyglądać, ze cała ciąże będę szukać innego lekarza w razie czego? Invicta pod tym względem taka beznadziejna? Czy wy miałyście jakiś awaryjny numer do lekarza w ciąży? oraz: jak to jest z tym plemieniem? Jął bardzo to jest pilne, czy muszę się bac i szukać pilnie lekarza? Jestem w 10tc
-
Witaj! spodziewac się możesz stresu związanego z czekaniem całe IVF to czekanie, czekanie, czekanie... najpierw na wynik hodowli, potem na transfer, na betę, na kolejna betę... i tak cały czas punkcja jest w narkozie, wiec to jest po prostu miły sen; ja tylko raz miałam narkozę na smutno i płakałam, gdy mnie wybudzili - anestezjolog powiedziała, ze to się zdarza, tak jak złe sny sie zdarzają i żeby się nie przejmować nie pamietam, co mi się śniło widzisz, pisze o tym, bo punkcją jest przez sen a wiec nic nie boli. Może boleć trochę brzuch potem, ciągnąć jajniki, ale tak na tabletkę, a wiec do wytrzymania. wahania nastroju - oj znamy to doskonale, tez miałam przy stymulacji, potrafiłam soe rozpłakać, ze nie mogę znaleźć bluzki albo ze mąż źle poodkurzal ;D Także wszystko przejdziesz, bądź dobrej myśli, a my tu jesteśmy z Tobą. Powodzenia i życzymy duuuuzo zarodków a potem udanego transferu
-
Spokój i dobre podejscie nie zaszkodzą! I rzeczywiście, zawsze jak się myśli, ze „nie ma żadnego innego wyjścia” i człowiek jest jakby pod ściana, presja rośnie, to stres jest znacznie większy. jak jest możliwość pomyślenia sobie „w razie czego, jeśli się nic nie uda, to mam jeszcze w zanadrzu plan B”, to wtedy jest łatwiej. I my tez z mężem rozmawialiśmy od razu po stracie ciąży i przed kolejna stymulacja,, co zrobimy, jeśli się nie uda. I od razu ustaliliśmy, ze w razie czego idziemy po AŻ. trzymam z całej siły kciuki
-
Chyba ja się jednak wezmę za przeczytanie ustawy ;)
-
Ale ekstra, jaka dobra passa na forum, oby tak dalej!!! Trzymane kciuki! Kto tam jeszcze transferuje niedługo?
-
Co Ty, nie przepraszaj!!! Po prostu się wyluzuj i bądź dobrej myśli, bo naprawdę naprawdę naprawdę masz wszelkie ku temu powody :) PS pewnie ze trzymam!!!
-
U nas w umowie były osobne punkty na wypadek rozstania i na wypadek śmierci - podpisaliśmy oboje ze zarodki zostaną mi podane w takiej sytuacji. Tyle że każda osoba może wycofać zgodę w każdej chwili i wtedy nie wiem, co się dzieje. Na prwno to jest opisane w ustawie, trzeba by przeczytać :) z tego co wiem, to tylko, ze zdrowych zarodków nie można zniszczyć, musza być albo trzymane przez rodziców albo oddane do adopcji. Dlatego młodszym kobietom zapładnia się tylko 6 komórek nawet jeśli mają po stymulacji więcej.
-
Strusioooooo, zamorduje Cię cieszyć z tego co mam to moglam ja, z jednym zarodkiem po dwóch stymulacjach Ty masz wynik, jakiego tu na forum nikt nie widział. Ciesz się i bądź dobrej myśli, zamiast rozmyślać o tym, co można było zrobić lepiej. Będzie dobrze!
-
Kochane, przychodzę dać Wam sile i nadzieje - po 4 stymulacjach z jednym zarodkiem i po poronieniu chyba mogę mieć nadzieje, ze tym razem się uda. W 9tc serce wali jak oszalałe, widać pięknego silnego malucha w idealnym miejscu i stanie w macicy z pięknym łożyskiem zycze Wam takich chwil, nie poddawajcie się
-
Co do bety i testu - w pierwszej ciąży robiłam testy w domu codziennie i nie wychodziły dwie kreski aż Beta była powyżej 100. A co do szczepienia - namawiam Was na rozmowę z lekarzami, ja rozmawiałam, dużo czytam też i mam coraz mniej wątpliwości. U mnie to będzie Pfizer w połowie maja.
-
Co jakiś czas się zmieniają wytyczne; na przykład dla kobiet w ciąży WHO zmieniło zalecenia i mówi, że nie ma przeciwskazań, w USA i w Izraelu szczepią ciężarne. Ja sporo na ten temat czytam, bo zamierzam się zaszczepić w przyszłym tygodniu (jestem w ciąży). Są natomiast badania mówiące o tym, że w ciąży przebieg covidu jest groźniejszy niż bez ciąży. Wyszukaj sobie w google na stronie stronie cdc "Information about COVID-19 Vaccines for People who Are Pregnant or Breastfeeding"
-
Jak w 24. dniu po transferze 5-dniowej blastocysty widziałam serduszko beta tego dnia ok. 10000
-
Na świecie rodzą się zdrowe dzieci nawet z 20-letniego mrożenia
-
Trzymaj się Kochana
-
LuLa, jak się trzymasz? Myślimy tu o Tobie
-
Dziękuje wytrzymam, oby wszystko tym razem było dobrze
-
Dziękuję! Jasne, że przetrwam, totalnie dam radę, byleby maleństwo się urodziło, po prostu się zmartwiłam, że coś nie tak, nie wiem, że jestem na coś dodatkowo chora :/ jakieś takie głupie myśli, dziekuję Wam za informację, że tak może być, spokojnie czekam na wizytę u lekarza.
-
Kochane, ja cały czas źle i coraz gorzej się czuje - czy to normalne w 8tc? Jest mi bardzo słabo, nie mam siły, do tego, wiadomo, mdłości, kręci mi się w głowie strasznie, jak wstaje to ciemno przed oczami. Jestem słaba jak małe dziecko, są takie dni ze nie jestem w stanie iść na spacer, bo mi tak jakoś słabo Pytanie - tak może być w ciąży, czy martwić się? Lekarza nam dopiero za tydzień...
-
Strasznie mi przykro nnie tez potraktowali tak w szpitalu, ze szkoda gadać pamiętacie ten raport NIK ostatnio, ze w Polsce opieka nad kobietami tracącymi dzieciątko to jest dramat, w ani jednym sprawdzanym przez NIK szpitalu nie było dobrze pod tym względem
-
Moim celem nie było straszenie nikogo, przykro mi, ze tak to odbieracie, tylko informacja. I ja jestem bardzo wdzięczna lekarzowi, ze mi tak to opisał i powiedział, ze będzie bardzo bolało, bo ja dzięki temu byłam spokojna, ze nie dzieje się nic złego. Gdyby mnie bolało mało, to świetnie, ale dzięki tej informacji byłam przygotowana, czego się spodziewać. Co do straszenia - mnie by bardziej przerażało to, co dziewczyny pisały wcześniej, ze bez szpitala się nie obejdzie. A LuLa przecież pytała o porady, jak szpitala uniknąć. A że każdy sytuacja jest inna to chyba oczywiste? Pomijam już, ze utrata ciąży jest inna w 6 a inna w 11 tygodniu. Po prostu każda z nas jest inna, mamy różne organizmy itp. LuLa - trzymaj się, jesteśmy z Tobą
-
Tak. Ja tylko napisałam, co mi powiedział lekarz i ze dokładnie tak jak powiedział, tak było u mnie. To nie znaczy, ze tak jest zawsze.
-
Kochana, będzie bolało jak cholera i będziesz bardzo krwawić, to nie jest taki zwykły okres, tylko coś więcej. Powiem Ci to, co powiedział lekarz i jak było u mnie, a ja tez poroniłam w okolicach 7-8tc po odstawieniu leków jak serduszko przestało bić. Kiedy się zaczęło krwawienie, od razu ból był silniejszy niż zwykle, kawałki błony śluzowej większe, krwawienie silniejsze. Bierz leki przeciwbólowe od razu jak się zacznie i więcej niż przy okresie, ja dostałam na receptę już nie pamietam jaki lek, ale i tak bolało mnie bardzo. Termofor itp, wiadomo. Mi lekarz mówił, żeby jechać bez zastanawiania się do szpitala jeśli wystąpi gorączka lub jeśli będzie więcej krwi niż na 1 dużą podpaskę na godzinę lub jeśli z bólu będę miała wrażenie, ze nie wytrzymam. Dlatego chociaż mnie bolało bardzo, to wiedziałam, ze tak ma być i udało się oczyścić w domu. Nie wiem, jak Ty odczuwasz okres, ale ja falami czuje takie skurcze, i tutaj tez tak było; po takim silniejszym siadałam na wc, a normalnie miałam takie największe podpaski. Całość ta najgorsza w sensie bólu i krwi to u mnie było kilka godzin, poza tym kolejne dni już jak normalny tylko silniejszy okres. Mierz gorączkę tylko. A po paru dniach umów się na usg żeby sprawdził lekarz, czy się oczyściła macica. I trzymam mocno kciuku za Ciebie, na pewno nie tylko ja. W razie czego pamiętaj, że jeśli w szpitalu, to tez dobrze, bo łyżeczkowanie w narkozie trwa chwile i od razu wiadomo, ze wszystko się oczyściło. Wiec jeśli będziesz wolała tego nie przezywać, jedz do szpitala. Każda decyzja Twoja będzie dobra, dbaj o siebie. Mocno ściskam
-
Nieprawda, że nie da się uniknąć szpitala, u mnie się udało. Było to straszne, ale wolałam to przejść w domu z mężem niż w szpitalu sama. Lekarz mnie przygotował, powiedział, co mnie czeka, jak to będzie wyglądało, i co powinno mnie niepokoić żeby pojechać do szpitala - i tak się stało jak powiedział. Po wszystkim poszłam do niego na usg, żeby sprawdzić, czy wszystko się oczyściło. Więc jest wcale niezerowa szansa, że się uda, a ja bardzo mocno trzymam kciuki. Przed Tobą trudny czas Kochana, ale przetrwasz to. Jesteśmy z Tobą.
-
Kochana tak strasznie mi przykro, przeżyłam to, wiem, co czujesz z porad mogę tylko tyle powiedzieć, że u mnie poronienie zaczęło się trzeciego dnia po odstawieniu leków. Bądź silna, bądź dzielna, gdybyś potrzebowała - pisz do nas.
-
Kochana, żeby to raz - od hormonów i stresu połowa z nas tutaj miała nigdy wcześniej nie widziane opóźnienia. Nie stresuj się na razie. Okres przyjdzie