Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anka Skakanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    310
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Anka Skakanka


  1. Dobry wieczór, ja po sąsiedzku z wątku o IVF. 
    Wkrótce jako 42-latka podchodzę do trzeciej stymulacji. Z drugiej uzyskaliśmy jeden zarodek, poroniłam w 7tc. 
    Oboje z mężem mamy dobre wyniki, przyczyna niepłodności pozostaje nieznana, ale komórek jest mało i nie zapładniają się.
    Jeśli z trzeciej stymulacji nie uzyskamy zarodka lub nie utrzymam ciąży, chyba skończy się nasza przygoda - nie mamy więcej kasy. 

    I tu pojawia się pytanie do Was, a może i szansa, która dam mi trochę nadziei   - czy z KD można przeciągnąć np. o rok i zebrać pieniądze?  Innymi słowy, czy dobrze to rozumiem, że amh/ wiek przestają mieć aż takie znaczenie?

    i jeszcze pytanie o AZ- czy trzeba spełnić jakieś szczególne warunki? Np. wyczerpać inne opcje, podejść ileś razy do KD, nie mieć w ogóle plemników i komórek itp? Czy może to jest opcja do wyboru? Czy są jakieś szczególne formalności? Oraz - czy ośrodki w ogóle robią Az? Nie znalazłam w krajowych ośrodkach takiej informacji ani ceny, jedynie w czeskich.
    Bardzo dziękuję za odpowiedzi.

    💪🏻 Siły dla wszystkich!


  2. 7 godzin temu, Wiosenka napisał:

    Już po wizycie, najpierw pozwoliłam mówić lekarzowi wyjaśnił co i jak, że warto spróbować stymulacji jeszcze raz, bo była jedna blastka a w moim wieku z każdej trzeba się cieszyc itd, potem ja sama zapytałam jak to wygląda z KD, powiedział, że  moim przypadku ma sens, ponieważ komórka młodsza itp, ale jak mu powiedziałam, że właściwie nie myślę już o własnej stymulacji tylko na 95% jestem zdecydowana na KD, to się wyprostował, ożywił i zaczął opowiadać jak nakręcony. Że w tym wieku to własciwie stymulacja nie ma sensu, że latami może trwac a efektu nie bedzie, że w moim przypadku szanse wzrastają z 5% (bo tyle wynosi szansa na uzyskanie donoszonego i zdrowego dziecka w wieku 42 lat z jednej stymulacji) do 85% I że mój wiek jako taki przestaje być czynnikiem, ponieważ liczy się wiek komórki. I co mnie zaskoczyło, zdecydowana większość donoszonych zdrowych ciąż w tym wieku jest z 1 lub drugiej stymulacji (prawdopodobnie kobiety te maja lepszej jakosci komórki) a jeśli nie udało sie w 1-2 to już szanse spadają drastycznie.

    Jeśli chodzi o techniczne sprawy w mojej klinice wyglada to tak - decyzja nalezy do mnie, nie ma zadnych ograniczeń ani wymogów, można podchodzic do KD już zamiast pierwszej stymulacji. Jeśli mają mrożone komórki kobiety podobnej fenotypowo do mnie (wzrost, budowa, kolor oczu , włosów, skret włosa, grupa krwi) to mogę mieć in vitro już w nastepnym cyklu, jeśli nie to szukają dawczyni, ale ja mam nadzieję, ze z moją urodą stastycznej polki nie bedzie problemu, zreszta , nie robi mi to aż takiej róznicy, wszystkie cóki mają moje niebieskie oczy i jasne włosy, wiec gdyby nawet dawczyni była trochę ciemniejsza jak mój mąż to byłabym zadowolona , a to ja ostatecznie decyduję o wyborze. 

    Są dwa programy ok 20 tyś - 6 mrożonych komórek i dostajesz te które rozmrożą się poprawnie, ale jeśli będzie ich mniej niż połowa (czyli rozumiem, że 2) wtedy dostajesz kolejne 6 mrożonek. Czyli gwarantowane z tego masz trzy ładnie rozmrożone komórki.

    ok 30 tyś dostajesz 12 komórek i tak jak poprzednio jeśli połowa się nie rozmrozi ładnie to dostajesz kolejne 12 . Jeszcze jest gwarancja jednej 5 dniowej blastki , ale muszę doczytać jak to działa (znowu dostałam książkę prawie do przeczytania na ten temat)

    W mojej klinice mają lepsze statystki z komórkami mrożonymi (85%, ze świeżym synchronizowanym transferem tylko 64% )

    Przepraszam, ale zupełnie zapomniałam zapytać jak wygląda sprawa z adopcją zarodka 😞 ale mogę zapytać następnym razem.

    Bardzo, bardzo Ci dziękuję ❤️
    mam wrażenie, ze z Twojego postu bije taki jakiś entuzjam, aż sama czuje się podekscytowana faktem, ze medycyna i dla kobiet w naszym wieku ma jakieś propozycje 😉 Trzymam mocno kciuki!

    ... choć tez te informacje raczej nie są dla mnie super 😞 5 procent szansy, rany. Większość z 1 lub 2 stymulacji, rany... Teraz będzie moja trzecia stymulacja 😞 

    ja spytam o AZ jak będę u lekarza, pewnie za jakieś 3 tygodnie.
    Chyba ze któraś z Was ma wiedzę, jak wyglada adopcja zarodka, jakie są wskazania/ warunki / ceny? Nie mogę noc takiego znalezc na stronach klinik.  lub chyba ze będziesz Wiosenko wcześniej, to będę wdzięczna. Ty się leczysz tez w invikcie, dobrze pamietam?


  3. 29 minut temu, PeggiSue napisał:

    A ja dziś nie wytrzymałam i zbadałam betę choć wiem że 8,5 tyg to raczej guzik to da.. Ale chciałam sprawdzić czy już spadła czy może jednak rośnie. No i urosla, mało niestety, ale urosla z 39147 do 44405. I teraz sama nie wiem czego mogę się spodziewać po tej poniedziałkowej wizycie na usg. Może jest szansa że jednak ten 5mm zarodek rośnie??? No tak myślę że gdyby obumarł te 2 tyg temu jak szacuje to beta by już spadała jak myślicie? Może bym nawet już plamiła? A ja nic.. W poniedziałek chyba zawału dostanę przed tą wizytą 😞

    Ja powiem tylko tyle, ze w dniu poronienia miałam 40tys, a dwa dni później 5tys, wiec wyglada na to, że po śmierci zarodka spada błyskawicznie. Trzymamy wszystkie kciuki, nie nakręcaj się, proszę :*


  4. 6 godzin temu, Wiosenka napisał:

    Nie zwróciłam uwagi na to co napisałaś. 

    Ile miałaś blasek zdrowych z 1 a ile z 2 stymulacji?

    Dopiero w drugiej stymulacji jeden zdrowy zarodek, w pierwszej bieda z nędzą. I mam nadzieje, ze w trzeciej będzie już w ogóle pełen sukces, dużo komórek, może więcej zarodków. Muszę wierzyć. 

    Jak będziesz po rozmowie z lekarzem, daj znać, jakie opcje z KD, ile więcej kosztuje, czy są jakieś szczególne wskazania lub warunki, czy może wystarczy wyrazić taka chęć itp.
    Jeśli masz sile, ochotę itp, spytaj tez o adopcje zarodka - jakie warunki trzeba spełniać / ile się czeka / ile kosztuje 


  5. Dnia 9.09.2020 o 15:14, Wiosenka napisał:

    Musze przyznać, ze gdy zaczynałam starania cztery lata temu kwestii wieku w ogóle nie brałam pod uwagę, mam wiele przypadków dzieci urodzonych po czterdziestce w rodzinie (moja siostra zaszła w ciąże w pierwszym cyklu planowania mając już 40 lat i urodziła zdrową córkę) ale im więcej czytam tym bardziej mnie to przygnębia. 

    Miałam tylko jedną stymulację z 8 komórkami z której została mi jedna 5 dniowa blastka, która po dwóch tygodniach okazła sie wadliwa, w dodatku był to chłopiec 😞  a ja mam trzy córki. I W pierwszym odruchu chciałam się poddać zupełnie, tyle przeczytalam na temat szans wyprodukowania zdrowej blastki w moim wieku, że uzałam, że nie będę pieniędzy wyrzucać w błoto. 

    Teraz natomiast zaczełam mysleć o komórce dawczyni. Zastanawiam się nad tym bardzo poważnie. Może zamiast stresować się kolejnymi stymulacjami i ich wynikiem po prostu zaakceptować fakt, że coś juz u mnie sie przestawiło. Szanse na ciąże i zdrowe dziecko z taką komórką bardzo mocno rosną.  Już sama nie wiem co robić. 

    Poddać sie? stymulować? spróbować z komórką dawczyni ? 😞 

    Kochana :)  ja na razie nie mam zamiaru się poddawać, ale u nas potężnym czynnikiem utrudniającym sprawę są pieniądze. 
    duzo rozmawiamy w domu, KD wydaje się super pomysłem, ale jesteśmy zdecydowani także na AZ, jeżeli wyczerpiemy wszystkie inne możliwości. 
    tylko, no właśnie, pieniądze. 

    jesli nie chcesz się poddać i masz możliwość, żeby próbować, to próbuj! Zrób stymulację, druga bardzo często wychodzi lepiej; u nas tez tak było. Próbuj! Bo w sumie dlaczego nie? :) 

    • Like 1

  6. 1 godzinę temu, DoMi napisał:

    Moje drogie, macie jakieś złote rady na 'po' transferze? Za parę godzin jadę do kliniki i już zaczynam świrować 😕

    Mam takie rady:

    - uśmiech! masz na pokładzie wyczekiwane, ukochane, upragnione

    - relaks! Transfer to zakończenie dluuuiugiej mordęgi, należy Ci się odpoczynek i przyjemne nieróbstwo 

    - nadzieja! Ten etap oznacza, ze maaaaasa problemów i przeszkód już pokonana. Więc bądź dobrej myśli!

    • Like 2

  7. 15 godzin temu, Akszeinga napisał:

    Dobry wieczór! Dziewczyny jakiś czas tu nie zaglądałam, ale najwyższy czas to zmienić. Proszę Was o opinię. Prawdopodobnie w tym miesiącu będę miała transfer, wszystkie badania ok, wszystkie ważne. Tylko jak zdecydować się na transfer w czasie pandemii? Pracuje wsród ludzi ciągle. Wsód naprawdę wielu ludzi. Boję się. Zaczekać? Jak długo? Co myślicie?

     

    Kochana, zdecydujesz sama tak, że na pewno będzie dla Ciebie dobrze, a ja tylko chciałam napisać, ze trzymam kciuki za dobra decyzje i udany transfer, kiedy by nie był 


  8. Nie wiem, kto tu administruje, ale te bzdurne wypowiedzi powinna być syf skasowane. Jeśli coś jest karygodne, to zerowa wiedza oraz ocenianie ludzi bez pojęcia, przez co przechodzą. Większość z nas nie tylko jest w sakramentalnych zwiazkach, ale także przyjmuje każdy zarodek, który udało się stworzyc lekarzom. Te brednie o selekcji i lodzie proszę sobie wsadzić w dupe.

    ps kościół zmienił zdanie odnośnie do transplantacji, zmieni i do invitro. Wtedy takim jak ty będzie wstyd.

    • Like 1

  9. 4 minuty temu, AsiaWin napisał:

    O matko... co za tydzień! Same takie dziwne wiadomości 😞 wiem co czujesz (albo może i nie) ale pewnie coś podobnego do mnie jak mi powiedział, że mojej jajniki wyglądają jak w menopauzie!!! Masakra... Anka przytulam Cię mocno! Nie trać jeszcze nadziei, bo nie ma co się martwić na zapas. W końcu przed chwilą byłaś w ciąży i prawie się udało! Był zdrowy zarodek, zagnieżdżenie, tylko dalej coś poszło nie tak! Poczekajcie na zarodek a później najwyżej szybko zrobicie potrzebne badania! 🙂 Jest weekend odpocznij i może Ci się humor poprawi! Ja w Twoim wieku to już pewnie będę miała menopauzę  ;(  więc się ciesz, że masz jeszcze tą szansę!

    Ściskam Cię, dziękuję 😘
    ale czy mam szanse to właśnie na ten moment jest dla mnie straszna myśl, że niewielką ;( 

    alw masz racje. Musimy się czasem pożalić czy wypłakać, ale potem otrząsnąć i jeszcze próbować. 

    • Like 1

  10. Kochane, ja dziś załamana i czeka mnie bardzo trudny weekend. Byłam u lekarza i powiedział mi, ze on nie widzi sensu robić badań po poronieniu teraz, ponieważ dopiero będzie sens szukać  przyczyny JEŚLI w ogóle uda nam się mieć jeszcze jakiś zarodek po kolejnej stymulacji. Bo jeśli nie uzyskamy zdrowego zarodka, a szanse są małe, to badanie przyczyn poronienia to jest wyrzucanie kasy.

    Z jednej strony cieszę się, ze nie owija w bawełnę i racjonalnie rzecz biorąc, faktycznie, ma racje - co mi z tego, ze się dowiem, ze np mój organizm odrzuca zarodki, skoro już więcej nie będę w ciąży. Szkoda tej kasy, stresu itp.

    Z drugiej strony tak do mnie dotarło, że on mówi, że są niewielkie szanse, że się w ogóle uda.

    Moje 42 lata to o 10 za późno na wielkie nadzieje. Muszę się z tą myślą  zmierzyć, ale jest to dla mnie potwornie trudne. 

    i znów zastanawiam się, kiedy przestać próbować. Jeszcze jedna stymulacja to maks, nie zdobędziemy pieniędzy na więcej, a ja jestem przecież coraz starsza. Ale może i ta jeszcze jedna nie ma już sensu? Może już powinnam odpuścić i się pogodzić?


  11. 2 godziny temu, Mroowka Zet napisał:

    Dziewczyny ile razy zamierzacie próbować? Ja miałam juz 2 procedury, z każdej tylko 1 zarodek i póki co się nie udało. Na pewno podejdę trzeci raz. Ale czy szanse nie spadają? Z jakiegoś powodu juz 2 razy się nie udało... czy są takie przypadki, gdy udaje się za 4, 5, 6 razem? Do ilu razy warto probowac?

    To jest pytanie, które bezustannie zadaje sobie w głowie. 
    Bo szanse spadają z wiekiem, kropka.

    Bo jeśli masz 25 lat to wraz z kolejnymi stymulacjami jednak rosną, przynajmniej do czasu - gdzieś czytałam, ze do 6 stymulacji szanse są, powyżej już nie (mogę się mylić)

    gdzieś widziałam kalkulator szansy na ciążę z invitro, poszukam i spróbuje wstawić.


  12. 45 minut temu, Wiosenka napisał:

    Witajcie dziewczyny. 

    Chciałam Wam tylko napisać, że ja kończę swoją przygodę z in vitro. Wczoraj dostałam wyniki badania genetycznego i niestety moja jedyna blastka jest nieprawidłowa 😞 

    Wcześniej już zdecydowaliśmy z mężem, ze będzie to nasze jedyne podejście i myślę ze to dobra decyzja. Biorąc po uwagę statystykę dla mojego wieku kolejna stymulacja może mi przynieść znowu 1 może dwie blastki, a może nie przynieść żadnej - co mi od początku mój lekarz tłumaczył (70-80% komórek jest nieprawidłowych w wieku 42 lat)..... ale miałam nadzieje. Wszystkie wyniki moje i męża są idealne, dlatego myslałam, że ta statystyka mnie nie dotyczy.

    Niestety w mojej klinice stymulacja z biopsją jest największym wydatkiem (ok 20 tyś + 2 tyś za badanie genetyczne każdego zarodka), wiec podejmowanie kolejnej próby, która może nie dać żadnego efektu jest moim zdaniem bezcelowe. Zwłaszcza, że z każdym miesiącem jestem coraz starsza wiec szanse maleją a nie rosną.

    Ciesze się, że podjęłam tę próbe, bo już teraz wiem, ze powinnam odpuścić, widocznie jestem za stara na dzieci. Cały czas patrzyłam na moją siostrę i kuzynkę, które urodziły po czterdziestce zachodząc w ciąże bez najmniejszych problemów, ale widocznie każdy organizm jest inny. 

    Mam już dzieci, więc zamiast na własne maleństwo będę czekać teraz na wnuki 😄 

     

    Mocno Cię ściskam i jednocześnie podziwiam za te postawę spokojnej akceptacji.. 


  13. 5 minut temu, Aja napisał:

     O to miłe....

    Ja twardo stosowałam i suplementy i dietę. Wyszłam z założenia że nawet jak nie pomoże, to nie zaszkodzi, a ja będę miała świadomość że spróbowałam i tego. I efekt był z punkcjii ma punkcję lepszy. Więc coś w tym jest. Oczywiście że mógł być to zbieg okoliczności, i wiem jak dużo zależy od samej stymulacji, ale jeśli dieta i suplementy moga podnieść jakość komotek choćby o 1 procent to i tak warto. 

    A że dodatkowo nabiore zdrowych nawyków żywieniowych to tylko plus. 

     

    Tak jest! 

    Cóż, niestety muszę tez powiedzieć, ze takie otrzeźwienie trochę przychodzi po stracie. 
    Okej, zarodków mieliśmy mało (jeden po dwóch stymulacjach), ale za to po badaniu prawidłowy, lekarze mówili, żebyśmy byli dobrej myśli; zarodek zagnieździł się pięknie, Beta cudownie rosła, wszystko szło dobrze i ja rozwinęłam w sobie nadzieję. 

    Do czasu. 

    Dlatego teraz jakoś bardziej pragmatycznie do tego muszę podejść, jakkolwiek to zabrzmi dziwnie. Jeden procent więcej tu, jeden tam, to może przesądzić o powodzeniu. Nie mamy już pieniędzy, musimy pożyczyć na trzeci raz, ale zrobimy to. Natomiast każde ziarenko do ziarenka musimy składać, żeby się udało. Badania, to raz, zdrowy tryb życia to oczywiste, teraz dorzucimy te suplementy, nie zaszkodzą a mogą pomóc.
     

    Bo jeśli nie będziemy mieć zarodków z trzeciej stymulacji lub jeśli będą nieprawidłowe.... ja naprawdę nie wiem, co wtedy będzie ze mną. Mysle ze rozumiecie tutaj wszystkie, ze boje się takiej całkowitej utraty sensu życia, po prostu nie wiem, jak będę w stanie się z tym pogodzić.

    Jasne, na razie mam dużo pesymizmu i lęku bo jestem tuż po stracie ciąży i nadal próbuje psychicznie dojść do siebie, ale przecież jeśli następnym razem się nie uda to nie będę się czula lepiej tylko gorzej. 
     


     

    • Sad 2

  14. 58 minut temu, Aja napisał:

    Absolutnie się z tobą zgadzam. Napisałam to raczej na zasadzie że suplementy i dieta to tylko delikatny dodatek. A całe sedno tkwi w stymulacji i doborze leków. Więc nie w naszej kwestii. 

    Nie mam pojęcia jakie są statystyki z ilością zarodków po 40 roku życia. Ale z tego co piętami to amh miałaś jak 25 latka. 

    Sensownie brzmi ten priming. Faktycznie pierwszy raz usłyszałam o nim od carnamamba. Ale efekt powala. 

    O priming będę pytać! 
    ale do suplementów to właściwie Twój wpis mnie zainspirował 🙂 Myśle, że zaszkodzi spróbować. 
    wiem tez, ze kolejne stymulacje, a właściwie kolejne punkcje, mogą pobudzić jajniki.

    nie znam tez statystyk, lekarz pewnie nie kłamał, a amh miałam rok temu 1,7
     


  15. 15 minut temu, Aja napisał:

    1. Przede wszystkim najważniejszy jest sposób przeprowadzenia stymulacji. I dobrania leków. I to jest podstawa. To najbardziej decyduje o jakości komórek pobranych. 

    2. Można je wspomóc dieta bogatą w tłuszcze omega. Zielone warzywa i antyoksydanty.

    3. Poprawić jakość może też zredukowanie cukru. Wystawiałam jakiś czas tu artykuł o tym jak cukier wpływa na otoczkę oocytow i sprawia że jest twardsza i trudniej przebić się plemnikom do środka.

    4. Zdrowa dieta ogólnie nie zaszkodzi a może pomóc. Są nawet diety płodności które są sensowne.

    5. Jeśli przestają się dzielisz w 3 dobie to może być  to spowodowane plemnikiem nie komórka jajową. 

    6. Ja suplementowalam witaminy a,b,c,d,e i Dhae. 

    Dzięki. 
    jemy bardzo zdrowo, niski indeks glikemiczny to podstawa, oboje czynnie uprawiamy sport, plemniki mąż ma bardzo dobre. 

    Co do 1 - muszę zaufać lekarzowi, przecież nie mam pojęcia, jakie dawki jakiego leku do stymulacji mogą pomóc. Aczkolwiek lekarz twierdzi, ze 1 zarodek z 2 stymulacji to niezły wynik jak na 42 lata.
     


  16. Kochane, co warto suplementowac?

    Miałam w pierwszej stymulacji 12, a w drugiej 7 komórek, i z tej drugiej tylko stymulacji wyszedł jeden zarodek. Większość nie zapładniała się, cześć przestawała się dzielić w 3 dobie. 

    Teraz chciałabym zrobić wszystko, żeby zwiększyć szanse na więcej zarodków, bo nie mamy szans finansowych na więcej niż jedna tylko jeszcze próba.
    Jest wiele Waszych wpisów na ten temat, ale nie umiem z nich wysnuć wniosku, jaki kupić preparat. Oczywiście będę badać możliwe przyczyny poronienia, ale to nie zmienia faktu, że chciałabym w kolejnej stymulacji uzyskać więcej zarodków. 

    Podpowiecie coś?


  17. Rozmawiamy tu z mężem, że chcemy jeszcze raz spróbować. Zastanawiam się, jak wyglada procedura po poronieniu, jak długo trzeba odczekać przed kolejna stymulacją? Widziałam, ze na cześć badań po poronieniu czeka się dość długo, ale nie wiem jeszcze, jakie lekarz zaproponuje nam do zrobienia. Stymulacja + pgd to minimum 3 cykle, więc w tym roku już nic z tego. Ale pytanie, kiedy w ogóle można zacząć kolejne starania? 


  18. 2 godziny temu, Zuzanna# napisał:

    Martwię się dzisiaj kupiłam test żeby zobaczyć czy kreska na teście ciemnieje ale niestety nie jest blada a to pewnie oznacza że beta nie rośnie. Jestem wykończona już tym wszystkim chyba przydała by mi się wizyta u psychologa bo przestaje już sobie radzić nie mogę spać w nocy. 

    Przy becie 109 kupiłam dwa testy sikane, żeby mieć na pamiątkę.

    Wyszło zero nawet najjaśniejszej kreski pod światło. 
     

    wiec spokojnie i cierpliwie spróbuj poczekać do jutra, wszystkie trzymamy kciuki 

    • Like 2

  19. 6 minut temu, Madziallena31 napisał:

    Poronilam w domu jednak i tak.musialam być lyzeczkowana, bo nie oczyscilam się do końca. Krwawienie po poronieniu miałam tylko pół dnia, potem plamienie.

    Myśleliśmy o badaniu zarodka, ale zrezygnowaliśmy. Badalam się immunologicznie. Wyszło mi że mam za dużo komorek NK, oraz nie posiadam prawie wszystkich genów implantacyjnych. Immunolog mi zlecił teraz przed transferem.5 dni wlew do macicy z accofilu, a po transferze zastrzyki z accofilu. W badaniu na trombofilie wrodzoną wyszło mi mthfr hetero i pai hetero, czyli muszę brać heparynę po transferze, ale heparyna i encorton I tak brałam po 1 transferze zapobiegawczo, jak nawet badań nie.mialam.

    Dziękuję ślicznie. Jeszcze mi przyszło do głowy kilka pytań, wybacz mi proszę, jeśli nie masz chęci odpowiadać, pytam z własnej bezsilności.

    mnie lekarz kazał na wizytę przyjść za 4 tygodnie; z jednej strony mam pełne zaufanie, z drugiej jeśli potrzebuje łyżeczkowania, to mi się wydaje długo jak na kontrolę? 
    Piszesz o genach implantacyjnych; wybacz pytanie jeśli jest ...yczne, ale czy to ma coś wspólnego z kariotypem? 


  20. 31 minut temu, Madziallena31 napisał:

    U mnie mąż ma dobre wyniki nasienia, a po mimo tego z 6 zaplodnionych została 1 5dniowa blastka, a 1 6 dniowa. Transfer 5 dniowej się udał niestety poronilam w 8 tyg. Prawdopodobnie w 2 tyg września podchodzę do transferu 6 dniowej blastki.

    Jeśli to możliwe,  chciałabym zapytać Cię, czy robiliście jakieś badania po poronieniu? Znana jest przyczyna? I jeszcze chciałam spytać, czy miałaś łyżeczkowanie?
    Pytam, bo jestem w podobnej sytuacji, poroniłam tydzień temu w 7tc. Zarodek był zbadany przed transferem i prawidłowy.

    dziekuje z góry i trzymam kciuki za Twój wrześniowy transfer.

×