Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

daria1764

Zarejestrowani
  • Zawartość

    52
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Podobno wymagający nauczyciel to najlepszy nauczyciel, a nie wymagający to najgorszy, niestety fantazje dzieci w tym wypadku są odwrotnie skorelowane. Strasznie dużo od niej wymagam, mniej więcej tyle ile 98% wszystkich normalnych rodziców. Konsekwentne trzymanie się ;porad psychologa do którego ją regularnie zaprowadzałam, pewnie jakiś niekompetentny i przekupiony doktor, który na niczym się nie zna.
  2. Jedyne co tu zostało zrobione, to sprowadzenie Twoich konfabulacji do absurdu.
  3. Nie chce zdjąć, ponieważ pisałam, dla niego wychowanie dziecka to kupienie ajfona. Jeżeli to mamy rozumieć jako obowiązki ojca, to niestety nie zdejmie ze mnie nawet 1% obowiązków dotyczących wychowania dziecka.
  4. Cóż, ja przez te 5 stron nigdzie nie użyłam tego typu argumentu, ze opieka nad dzieckiem mi sie należy, bo ja je przez te lata wychowywałam . Skąd wiesz co moje dziecko ciągle słyszy ? Zainstalowałaś kamerki w moim mieszkaniu i mnie 24h na dobrę kontrolujesz ?
  5. Jeżeli ktoś ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem to już nie jest moja wina. Sądzę, że wyraziłam się jasno co jak i gdzie.
  6. Nigdy mu tych praw nie zabierałam, więc to jest twoja niczym nie poparta konfabulacja. Nie ma żadnego płaczu z mojej strony, ja tylko stwierdzam fakt. Wychowanie dziecka nie może polegać na tym, że jeden rodzic prosi drugiego o to, żeby zajął się własnym dzieckiem, tylko samemu trzeba wychodzić z inicjatywą. On miał gdzieś przez te wszystkie lata wychowanie. Nie mozesz pisać, że jestem frustratką, bo czegoś wymagam od dziecka, bo idąc tym tokiem rozumowania to lwia większośc rodziców to frustraci, bo czegoś od dzieci wymagają, reszta to tzw. cukierkowe dzieci.
  7. Po pierwsze nie wiesz jaka jest kwota alimntów, bo nigdzie nie napisałam, a już piszesz, że są wysokie, argument z czterech liter. "to jeszcze na połowę jego utrzymania będziesz musiała wyłożyć ze swojej wypłaty." Robię to od początku jej narodzin. Napisałam wyraźnie jakie mam zastrzeżenia dotyczące sprawowania opieki naprzemiennej i nie zamierzam się powtarzać.
  8. Wnioskować oczywiście może, nikt mu tego nie broni, ale pójście do Sądu z niczym nie daje mu zbyt wielkich szans na wygranie, często bywa tak, ze nawet są faceci, którzy mają jakieś argumenty dlaczego to nie matka a oni powinni zajmować się dzieckiem i nawet przy takich sprawach Sądy preferują matki.
  9. Bardzo dziękuję za fachową odpowiedź, właśnie na taką czekałam, szkoda, że dopiero na 4-tej stronie, no ale lepiej późno, niż wcale. To akurat będzie bardzo trudne do udowodnienia ze strony mojego byłego, ponieważ nie istnieją dowody, które sugerowałyby, że mój system opieki się nie sprawdza i jest szkodliwy dla córki, za to przeciwnych dowodów jest cała masa, np poprawienie zachowania, poprawienie ocen, tutaj żadna zasługa mojego byłego, ponieważ on nic nie zrobił. Ciężko oczekiwać aprobaty znając metody wychowawcze mojego byłego, myślę, że mało, która matka wyraziłaby na coś takiego zgodę. Tyle dobrego, że proces będzie długi, to działa na moją korzyść. Niestety przykre, że mój były nie posiadając żadnych dowodów (już nie mówię o mocnych) o mojej niewydolności wychowawczej chce narazić dziecko na coś takiego. Zgadzam się, opieka naprzemienna ma wiele wad, zwłaszcza w sytuacji gdy ktoś myśli, że wychowanie dziecka to kupienie mu ajfona, pójście do kina, czy wyjazd za granicę.
  10. Skąd wniosek, że ja wymyśliłam zasady ? Może byłam z córką u psychologa, który doradził mi jak mam z nią postępować ? Jeżeli chodzi o stricte zachowanie mojej córki, to chcę Ci napisać, ze tendencja jest w kierunku normalności i długo nad tym pracowałam, żeby tak było, podczas gdy mój były nawet nie kiwnął palcem, jemu się zdaje, że dziecko to można w razie czego obsypać prezentami i będzie wszystko ok, niestety do dnia dzisiejszego nie dostałam książki w której autor byłby autorytetem w dziedzinie psychologii dziecięcej i zalecał takie metody wychowawcze jakie stosuje mój były, a już dawno prosiłam o taką książkę. Ciekawe dlaczego żaden autorytet nie chce się pod takim czymś podpisać. "Jak dziecko nie funkcjonuje na zasadach przeze mnie narzuconych tym gorzej dla niego. Spróbuje je wpędzić w poczucie winy poprzez kategorie "rozpiesczona przez tatusia"." Kolejny chochoł z Pani strony, już nawet nie liczę który.
  11. No i właśnie dokładnie tak samo wygląda sytuacja z moim byłym.
  12. Ja na siebie zarabiam od 18-go roku życia. W sytuacji gdy drugi rodzic przejmuje 50% obowiązków to żaden problem.
  13. No i dokładnie tak jest. No, ale teraz też nie dostaje, bo jak już pisałam to nie są moje pieniądze.
  14. Oskarżasz mnie o to, ze stawiam chochoły, podczas gdy praktycznie cały twój wyżej tekst to jeden wielki chochoł. Tak funkcjonuje wyższa instancja, która orzeka w umowie społecznej jak chociażby wystawienie mandatu i jeżeli wiem doskonale, że złamałam prawo to nie mam problemów, żeby wziąć konsekwencje na przysłowiową klatę, ale jeżeli wiem, że jestem niewinna to byłabym ...ką, gdybym dała sobie od tak wlepić mandat. Jeżeli wiem jakie zasady funkcjonują to je przestrzegam, jeżeli wiem, że rozpieszczanie dziecka jak się tylko da jest złe, to nie zamierzam mówić, że jest dobre, tylko dlatego, że uderza to w Twój światopogląd.
  15. Charakter to rzecz wrodzona, a nie nabyta, można co prawda trochę zmienić swój charakter, ale diametralnie tego nie da się zrobić.
×