Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

style_pattern

Zarejestrowani
  • Zawartość

    66
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez style_pattern


  1. 1 minutę temu, Malutka92 napisał:

    I zamierzasz ta szopkę ciągnąć na pokaz nie odzywiając sie, zamiast postawić mu twarde warunki? Wóz albo przewóz, nieć wybiera albo wieczne oddawanie ,,jałmużny" rodzinie albo wasza wspólną przyszłość, powiedz ze nie będziesz bidowała i sponsorowała wiecznie waszego wspólnego żucia, bo to on jest facetem i niech sie wkoncu o Ciebie zatroszczył a nie tylko o rodzinę!! Musi zobaczyć ze nie zartujesz i jesteś wkorfiona, ze masz juz dość tego i albo sie postawi, będzie prawdziwym facetem albo konczysz z nim. Zobaczysz wtedy reakcje...ale wg mnie on Cie nie kocha i pewnie wyoriwadzi sie do rodziców i tyle będziesz go widziała...

    Masz rację, już raz też go wyrzuciłam wtedy do matki, to go przyjęła z otwartymi ramionami, ale po 2 dniach wrócił przepraszał... i jakiś czas było dobrze... A teraz znowu ten sam problem, którego on nie zauważa. Skończę pracę to poważnie porozmawiam, bo to może trwa i miesiąc jak od 2 dni nic nie reaguje i mu to nie przeszkadza, ze ja się nie odzywam. Ale zaraz pewnie mi powie, że ja mu każe wybierać pomiędzy mną a rodziną... a on wybiera rodzinę. 😞 Ostatnio tak mi powiedział 😞 Dorosły facet robi wszystko to co matka mu każe, nie potrafi się jej postawić i żyć swoim życiem, tylko wszystko pod nich robi tak jak mu zagrają 😞 To, że oni są nieporadni życiowo, to dlaczego on ma za nich odpowiadać całe życie 😞 Jakoś kiepsko to widzę, że on to zrozumie w czym problem tkwi 😞 Myślałam, że ostatnio jakiś czas temu coś dotarło ale okazuje się, że nie 😞


  2. Przed chwilą, Malutka92 napisał:

    Jak długo zamierzasz tkwic w tym bagnie, w rodzinie manipulantow??? Bo juz staracilas na niego 9 lat, to chcesz kolejne 10 lat sobie zniszczyć i bidować z jakimś cwanym liskiem który Cie wykorzystuje? Bo w to, ze to jest tylko kredyt na leczenie siostry, nie uwierze, ma pewnie inne długi. Raz mowi ze mu zostało 3 lata do spłaty a raz ze 9 lat...to sie kupy nie trzyma. Jesteś oszukiwana na 90%.

    Wiem, też mi się wydaje, że na pewno nie tylko na siostry leczenie, ale też jego rodzice nabrali nie wiadomo na co i on to teraz za nich wszystkich spłaca... Na razie drugi dzień się do niego nie odzywam ale mam wrażenie, że on i tak tego nie zauważa bo właściwie to odkąd wrócił z pracy to siedzi przy kompie i gra... i tak do wieczora... nawet nie zwraca uwagi, że się do niego nie odzywam... Masakra wczoraj było to samo... Zobaczymy ile czasu, i kiedy w końcu zareaguje bo ja jestem cierpliwa....mogę się nieodzywać nawet i miesiąc... Ale to wtedy tylko będzie o tym świadczyć jak bardzo on jest wciągnięty w świat gier i nic go nie interesuje....do momentu telefonu jego matki to zaraz się ubiera i jedzie na wezwanie 😄 To już dla mnie się robi  z tego komedia. 


  3. 2 minuty temu, pari napisał:

    Rozumiem, ale powiem ci że moja siostra ma męża nie pijącego i nie palącego, więc można takiego też spotkać. Mój mąż też nie pali i nie pije i ma dobre serce, także zdarzają się tacy. Więcej wiary w to, że ci się uda🙂

    Pewnie się znajdą, ale ja nie mam siły szukać, tym bardziej na siłę, żeby z kimś być. A co najgorsze to już do niego się przyzwyczaiłam i przywiązałam... więc tak mi łatwo nie będzie podjąć takiej decyzji. Najwyżej zostanę sama do końca życia... ale przynajmniej bez takich problemów jak kredyt. Szkoda, że on tego nie rozumie, że mnie tym rani, i muszę się tak denerwować. A no jakoś mu to nie przeszkadza, że ja się denerwuję, bo jego siostra broń Boże żeby miała się denerwować... Tym bardziej się dziwię, przecież jego siostra ma faceta to dlaczego on za nią nie spłaci jej długów tym bardziej, że jest przy kasie... Jakby patrzeć jego tokiem myślenia, to powinien to zrobić skoro taki wspaniały facet.


  4. Przed chwilą, pari napisał:

    Będziesz miała ciężkie życie jak zostaniesz z nim. Czy ty jestes matka Teresa?

    Wiem, zdaję sobie z tego sprawę, ale wiem też, że ciężko będzie mi zaczynać nowy związek z inna osobą, a tym bardziej już nie wspomnę, że ciężko znaleźć faceta, który nie pali i nie pije.... A to jest dla mnie bardzo ważne, bo ja tego nie toleruje.


  5. 2 minuty temu, pari napisał:

    Kochana zostaw go chociaż na jakiś czas. Powiedz mu, że zrywasz z nim, bo nie możesz tkwić w tym związku w takiej sytuacji, kiedy on jest uwikłany w kredyt a dodatkowo cię nie szanuje ( w zasadzie to, że cię nie szanuje jest ważniejsze w tym kontekście) . Sama prawda jest to przecież, nic nie kłamiesz. Mężczyźnie powinno zależeć taka prawda. Przez cały okres związku.

    Wiem, może spakuje go i wyślę do matki na jakiś czas, albo zrozumie albo nie 😞 Za to ja już nie mogę. To on musi dojrzeć do tego i wiedzieć czy tego chce i czy mu zależy na wspólnym życiu. Powinien tak robić, żeby nam było jak najlepiej. Ja powinnam być na pierwszym miejscu. Rozumiem, że rodzina też ważna, ale to rodzina ta która stworzy ma być dla niego najważniejsza. A przecież ja mu tego nie zabraniam, żeby im pomagał... Ale jak zwykle on to źle odbiera, bo twierdzi inaczej 😞 Ja też pomagam swojej mamie, jak potrzeba pożyczę kasę, itp. Ale jego mama zazwyczaj jak pożycza to nie oddaje... 😕 I tu jest różnica. Ona może nie zarabia dużo, ale jego ojciec jak jeździ zagranicę to na pewno kasę mają. No chyba, że oni też mają swoje kredyty zaciągnięte.... Ale tego się nie dowiem, jak on mi nie zacznie mówić prawdy to bezsensu ten związek. Niestety prędzej czy później i tak wszystko wychodzi...


  6. 38 minut temu, Bimba napisał:

    Czyli albo coś odwalił i musi spłacać albo jest adoptowanym de/bilem i kupuje miłość swojej "rodziny".

    Nie, po prostu tak go matka wychowała pod siebie, i tak jego rodzinie pracuje. A on jest taki, że mu to nie przeszkadza, że wszyscy go wokół wykorzystują z rodziny. A złego słowa na jego rodzinę powiedzieć nie mogę, bo zaraz pada w furie, że jakie nieszczęście spotkało jego rodzinę, bo siostra taki nowotwór miała i w ogóle cud, że żyję. A ja tego nie rozumiem bo nie miałam takie sytuacji a no i przede wszystkim NIE MAM RODZEŃSTWA... Dla mnie to żaden argument. Normalna rodzina się szanuje, pomaga sobie nawzajem, nie rozumiem tego, bo chyba nie ma takiej matki, która by na to mogła spokojnie patrzeć jak jej syn ma zmarnowane życie kredytem, który nie jest jego... chociaż sama się zastanawiam, skąd taka suma, bo na pewno nie na samo leczenie siostry. nie wiem czasem czy jego rodzice nie wzięli innych kredytów , a on teraz to wszystko spłaca, pomijając ten kredyt, który ma na samochód 9 tys ale to już dawno powinien przez te 10 lat spłacić, no i te kredyty (ale to nie są już duże sumy bo co to 10tys w porównaniu z 250), które wziął na gry i dysk do kompa. To i tak taka suma nie wychodzi jaką ma do spłaty...


  7. 1 godzinę temu, Cham Nieskrobany napisał:

    Ludzie się nakrecaj na PROWOKACJE jakiegoś idiooty, wszędzie buźki, historia która kupy się nie trzyma, psycholog niby go pochwalił. Weźcie naiwniaki nie róbcie siary

    Ciekawe co taka baba miałaby w nim kochać jak on tylko gra i nie ma go w domu bo pracuje? Naiwniaki HAHAHAHA

    Nic nie poradzę na to, że w takiej sytuacji się znalazłam, nikt nie chciałby być na moim miejscu. Za psychologa nic nie mogę, po prostu wybrałam z neta konsultację pani psycholog (która miała najlepsze opinie, a co lepsze nie wiadomo ile kierunków skończonych) skąd miałam wiedzieć, że akurat na taką psycholog trafię. Ja to jak zwykle mam podwójne szczęście w życiu.

    Kiedyś było inaczej, bardzie okazywał uczucia i więcej czasu ze sobą spędzaliśmy, nie miał czasu na gry bo przyjeżdzał do mnie. A teraz jak ma komputer przy sobie bo zamieszkaliśmy razem to się wszystko zmieniło, po prostu jest pewny, za bardzo tego, że ja go nie zostawię.


  8. 2 godziny temu, Antak napisał:

    Nie czytałam wszystkich postów więc może sie powtórzę.

    Na początek zapytaj chłopaka czy aby na pewno wydał cały ten kredyt na leczenie siostry ?

    To pytanie na dzień dobry.

    Sprawa numer dwa. Czy poruszyłaś ten temat na forum całej jego rodziny ? nie tylko jego matki? bo sprawa dotyczy większej grupy powinnaś poruszyć go na forum i rodziców chłopaka i całego jego rodzeństwa, również owej siostry i zapytać czy nie czują się oni wszyscy niezręcznie z tym, że tylko jedna osoba jest obciążona finansowo za leczenie siostry która od dawna jest zdrowa. Powiedz im, że to się odbija poważnie na planowaniu przez niego przyszłości. Zapytać jego siostry czy nie czuje się łyso z tym, że jest już zdrowa i sprawna a nie interesuje się tym jak obciążony jest jej brat na wiele lat z jej przyczyny. Powinni oni wszyscy zrobić zrzute za ten kredyt zaciągnięty dla siostry skoro są taką kochającą się rodziną. Twój chłopak w zasadzie już nawet nie powinien uczestniczyć w tym kredycie, bo naspłacał się już. Ale nie wiadomo czy on sobie życzy w ogóle takiej rozmowy. I to jest kolejny temat, bo powinnaś zadać sobie pytanie czy ten chłopak aby na pewno chce założyć z tobą rodzinę, bo mam wrażenie, że niespecjalnie. A może w ogóle nie chce zakładać z tobą rodziny? Może tak sobie tylko gada od niechcenia, że chciałby, a w rzeczywistości dobrze mu jest tak jak jest i i nie bardzo zamierza to zmieniać, a tobie tylko zabiera cenny czas, którego dość juz straciłaś. Jest to typ - i to widać - dla którego rodzina jest na pierwszym miejscu a dziewczyna na ostatnim i po ślubie będzie ten temat dokuczać ci dalej i może zaważyć po latach na rozwodzie. Szkoda życia szczerze mówiąc. Człowiek ma taką nature, że widzi tylko jedną połowe szklanki tą w której nie ma wody. Więc dziś będzie cię boleć to, że nie macie rodziny i ślubu, ale po ślubie punkt widzenia ci sie odmieni. Po ślubie będzie cię boleć, że założyłaś rodzine z tym człowiekiem i że zmarnowałaś sobie życie, bo będzie co chwila do matki i siostry jeździł,  a z tobą będzie bywał niewiele. Uzależnienie od gier dołoży swoje i masz obraz człowieka którego praktycznie nie ma w twoim życiu. Tak będzie wyglądało twoje małżeństwo. Staniesz sie osobą sfrustrowaną, gardło sobie zedrzesz i skutki twoich buntów będą nawet jeśli jakieś to mizerne. Ja nie piszę tego jako czarnowidztwo. Piszę to jako osoba starsza sporo od ciebie, która sie już na zycie dość napatrzyła. Ludzie się tak łatwo nie zmieniają. Mało kto ma dość inteligencji i powagi w sobie by zmieniać swoje zamiłowania i przywary. Życie jest ciężkie. Jeśli zdecydujesz się, że będziesz ciągnąć ten wózek dalej to wiedz, że te żale, które masz teraz będą ci towarzyszyć zawsze. Czy czujesz się na to gotowa?

    Rozmawiałam z nim i jego matką, niestety nie mam możliwości rozmowy z wszystkimi na raz, bo jego siostra mieszka 60km u swojego chłopaka , czasem przyjeżdża w odwiedziny, jego brat też mieszka w innym mieście u swojej dziewczyny... a jego ojciec często w trasie, jeździ zagranicę. Ja na prawdę nie mam nic przeciwko temu, że on chce pomóc, ale to już nie jest pomoc tylko wykorzystywanie 😞 nie wiem jak do niego trafić, żeby zrozumiał, że rodzina tylko go wykorzystuje. Rodzice pomagają siostrze bratu a on tylko lata na wszystkie ich zachcianki. To jest przykre, bo on złego słowa na swoich rodziców nie powie, jeszcze tylko im współczuje, jak mają ciężko dlatego on to musi spłacać. A jak ja go o cokolwiek poproszę to tylko krzyczy, że teraz nie ma czasu bo gra. Muszę mu się ciągle prosić i mówić, że może by w końcu zrobił coś pożytecznego, np. skosił trawnik, a nie ciągle grał. Normalna rodzina wspiera się nawzajem. Dlatego nie rozumiem najbardziej jego matki dlaczego ona na siebie tego kredytu nie weźmie. On mógłby się dokładać, spłacali by wszyscy. A co najważniejsze on nie byłby obciążony takim kredytem do końca życia. Wszyscy pracują a nie poczuwają się żeby mu pomóc. Chciał dobrze, a rodzina go olała. Ale ja złego słowa na jego rodzinę powiedzieć nie mogę... A co gorsze on w tym nie widzi problemu, jeszcze pojedzie do matki, siostry czy brata pomagać jak go o to poproszą. A jak ja kiedyś prosiłam o pomoc w zorganizowaniu jego 30 urodzin to nie było nikogo do pomocy. A o wiele nie prosiłam, bo chociaż by pomoc w dekoracji itp. To musiałam wszystko sama zrobić, jeszcze potem komentowali a to im się nie podobało i tamto. Zorganizowałam całe przyjęcie,muzykę zaprosiłam znajomych. Nic sobie z tego jego rodzina nie zrobiła nawet nie chcieli się bawić, tylko siedzieli i patrzyli. Brak słów. nie wyobrażam sobie naszego wesela, jak będą siedzieć na stypie tak jak na jego urodzinach. Jest mi naprawdę ciężko, bo niestety czas robi swoje. Co innego gdybym nie była tak zaangażowana w tą relację, a co innego jakbyśmy byli parą rok czy nawet te 2 lata. Za dużo wspólnych rzeczy nas łączy, tym bardziej, że teraz mieszkamy razem. Najlepsze, że on nie rozumie tego, że mnie rani i jaki to jest wielki problem. Dla matki i rodziny zrobi wszystko, to co matka powie to rzecz święta. Nie ma swojego zdania w żadnej kwestii. Dla niego ten kredyt, a to się spłaci, nie wie i nie ma pojęcia ile życie kosztuje i żeby utrzymać chatę jakbyśmy byli na swoim. Jego brat i siostra jakoś sobie ułożyli życie i mają łatwiej na start bo mają czystą kartę. Nie wiem dlaczego nie pomogą mu w spłacie kredytu, jest im po prostu wygodnie. A jemu to nie przeszkadza. Jak chciałam zadzwonić do siostry i się zapytać w tej kwestii albo chociaż zasugerować, że wypadałoby żeby się dołożyła, to zrobił mi awanturę, że jej to po tej chorobie denerwować nie mogę i że ona pracuje w sklepie i ledwo starcza jej na życie...Tak tylko, że faceta ma przy kasie i mieszka u niego w 200m nowo wybudowanym domu... Ale nie bo on od niej pieniędzy nie weźmie, nie ma sumienia brać od biednej siostry. Tak, a nasza przyszłość? Nam też ledwo starcza na życie, a jakoś spłaca kredyt. Dziwię się, że mu to nie przeszkadza, że ciężko pracuje na nic, tylko na spłatę kredytu... Inna osoba by sobie na to nie pozwoliła, jest dorosły powinien robić wszystko aby nam się żyło dobrze. A na razie to tylko myśli o swojej rodzinie a nie o nas 😞 Wszystko to co napisałaś zgadza się w 100% Wiem, że po ślubie będzie tylko gorzej 😞 W ogóle na to się nie czuje gotowa ale ciągle liczę na to, że on zmieni coś w sobie. Bo jak na razie to wszyscy mu wpajają wokół, że to ja jestem taka nie dobra i brakuje mi współczucia, itp i że to ja powinnam się zmienić... Tak i może jeszcze się dokładać do tego kredytu? Niestety, ale mają problem bo ja tej sytuacji tak nie zostawię. Postawię sprawę jasno albo przepiszę na nich ten kredyt (wtedy nie będzie on zobowiązany, a przecież kasę jakąś zawsze może im dokładać) ale co najważniejsze nie będzie obarczony kredytem do końca życia i tym, że jak go nie spłaci to będzie tylko jego problem i mój... Jeżeli nie zrozumie to trudno ale będę musiała jakoś sobie poradzić z tym i zostanę sama 😞


  9. 15 godzin temu, DANIEL napisał:

    Eh dziewczyno nabierz oleju w głowie póki jeszcze możesz. Mam kuzyna który wiecznie klepie biedę bo połowę wypłaty oddaje mamusi. Byłej ściemniał że zarabia połowe mniej a mamusia remontowała dom jego bratu. Teraz chłopaczek płaci alimenty i siedzi w wynajętym mieszkaniu bo 170m2 domu to za mało żeby braciszek z mamusią go przyjęli. A twój albo jest z natury chytry albo może w tych wspomnianych grach kasę topi. 

    Wcześniej też tak było, że co chwile pożyczał pieniądze mamie... ona ciągle ma kłopoty finansowe mimo, że pracuje. Najlepsze, że my musieliśmy sami sobie pokój wyremontować (nie tylko za moje pieniądze, bo on też się dołożył). A co najlepsze, nam jego rodzice nigdy w niczym nie pomogli, tylko pomagają siostrze i bratu (nie wspominając o tym, że dali bratu kasę na wyremontowanie mieszkania właściwie to jego dziewczyny w którym mieszkają)...


  10. 1 godzinę temu, Andzi. napisał:

    To sie nie nazywa zbankrutowanie,  tylko upadłość konsumencka. Ale sąd ja tylko potwierdzi, jeśli Twoj chłopak nie spłaca,  bo nie ma z czego.  Wiec w jego przypadku, nie ma takiej opcji. Vo on daje rade. Choc musi żyć skromniej. Wiesz, ja weszłam w taka rodzinę lata temu. Tylko, ze ja mialam od mojej rodziny sporo$. Wiec urwgulowalam dlugi po rodzicach itp za mojego, obecnego meza. U nas byly otwarte karty,  ile, dla kogo i za co. Gdy tesciowa jakis czas temu poprosila o pożyczkę,  upomniałam sie o ponad 100 tys, ktore wyłożyłam.  Zamilkla i juz nigdy sie nie odezwie. Samo zycie. Nie potrzebuje więcej problemów. Tym bardziej, ze moj maz chcual byc dobry, a wyszedl na durnia w całej rodzinie,  bo ich utrzymywal.  Ale było, minelo. Choc gdybym miala ten sam rozum 10lat wstecz, nie bawilabym sie w zadymy rodzinne , tylko zmienilabym chlopaka.

     

     

     

    No właśnie do tej pory tak było, i nie wiem czy nadal tak nie jest. Bo jego mama ciągle ma problemy finansowe i często prosi go o pożyczkę pieniędzy... i nie tylko... Co by nie było to tylko zawsze jest na każde jej zawołanie 😞


  11. 15 godzin temu, Unlan napisał:

    Też mnie to zastanowiło, czy on faktycznie ma ten kredyt. Mała rata jak na taki kredyt. Hipoteczny na 20 lat wychodzi jakieś 1200, a on ma konsumpcyjny. Bardzo możliwe, że wziął go razem z rodzicami i spłaca po 400zł, a autorkę robi w bambuko. Jeszcze jedna sprawa, mając taką ratę, przy takich dochodach dostał kredyt na samochód?

    Ma faktycznie kredyt dotychczas spłacał sam po 1200zł na miesiąc, ale jak wtedy zareagowałam to niby podzielił z mamą i teraz płacą po 600... Ja już sama nie wiem skąd taka suma wyszła bo co chwile mówi inaczej ale teraz jak usłyszałam, że jeszcze 9 lat będzie spłacać... drugie tyle co niedawno mówił, że 2-3 lata zostało 😞


  12. 1 minutę temu, Bimba napisał:

    Zaraz by Ci pranie mózgu zrobił jak zawsze, że zazdrości Ci cudownego związku, dobrego faceta który jest aniołem, że jesteśmy bandą głupków itp.

    Macie wszyscy rację, wiem, ja już sobie nie radzę z tą sytuacją, kompletnie się pogubiłam. Najbardziej boli to, że tyle lat związku najbliższa mi osoba o której wydawało mi się że wiem wszystko 😞


  13. 2 minuty temu, Skb napisał:

    Zmienić możesz tylko siebie albo partnera na innego, jeżeli twój obecny partner nie będzie chciał żadnych zmian, jeżeli nie uświadomi sobie potrzeby do pracy nad związkiem to twój głos będzie tylko łabędzim śpiewem .Nie da się pomóc osobie, która nie chce pomocy.

    Sugestia - porozmawiaj z psychologiem.

    No właśnie chyba niestety nie da rady tyle razy próbowałam z nim rozmawiać, u psychologa też byliśmy, to psycholog go tylko pochwaliła, że takiego dobrego faceta na świecie nigdzie nie znajdę... Masakra... Nie wiem już do jakiego innego psychologa mam iśc bo boję się, że powie to samo i tylko go jeszcze w swoim przekonaniu umocni 😞


  14. Przed chwilą, Bimba napisał:

    Problem w tym że on nie chce zrozumieć.

    Albo udaje że nie rozumie, bo mu tak wygodnie.

     

    Przed chwilą, Bimba napisał:

    Problem w tym że on nie chce zrozumieć.

    Albo udaje że nie rozumie, bo mu tak wygodnie.

    No właśnie niestety nie udaje bo w ogóle nie mogę mu przetłumaczyć, on ma swoje zdanie, że rodzinie trzeba pomagać 😞 Tylko, że ta pomoc może mieć dwie różne definicje...


  15. 1 minutę temu, Skb napisał:

    Jeżeli druga strona nie chce szczerej rozmowy i uczciwości wobec partnera to nic nie zrobisz, każde Twoje działanie skazane jest na porażkę. Sama siebie zapytaj kim jesteś w tym związku i jaką masz rolę.

    Chciałabym to jakoś zmienić, żeby zrozumiał 😞 Kocham go i nie potrafię zostawić tak z dnia na dzień 😞

×