MG znowu wielką cierpiętnicą. Obejrzałam z ciekawości ten fragmenr programu TVP, o który jest taki lament wśród instagramerek. I moim zdaniem nie ma się jakoś zbytnio do czego czepiać. Faktycznie tekst o bransoletce i ślicznym dziecku był dość żenujący, ale cała reszta to prawda. Fragmenty z IG mamyginekolog dokładnie takie jak wstawiała, niezmanipulowane. Stwierdzenie, że zarabia na sprzedaży gaci również jest prawdziwa. A z podsumowaniem, że smutne jest że kobiety potrzebują twarzy z internetu, która powie im co robić, jest niestety smutne i prawdziwe. I o ile szczerze nie znoszę tego faceta i nie sądziłam, że się z nim kiedyś zgodzę to w tym przypadku trudno nie przyznać mu racji.
A cały ten lament wśród instagramerek wynika chyba z tego, że faktycznie ktos się skapnie, że one do naszego życia niewiele wnoszą.