Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

płonierzymSłowackiego

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. płonierzymSłowackiego

    gwałt(x2)

    Jakiś czas temu zostałam napadnięta podczas imprezy. Napadnięta, dlatego że jestem biseksualna. Facet wyzywał mnie od ... (co jest dalekie od prawdy bo prawie wcale nie uprawiam seksu) - dla niego i wielu jego pokroju, bycie biseksualnym oznacza rozpustne życie pełne seksu z każdym. Po obelgach stwierdził, że pokaże mi i nauczy mnie "normalności" i po prostu postanowił mnie zgwałcić. Przyłożył mi w twarz (tak że do tej pory mam rozciętą wargę), a że byłam po kilku drinkach tak mi zadzwoniło w uszach od uderzenia, że z łatwością zaciągnął mnie do pokoju gospodarza, rzucił na łóżko i wsadził swojego obrzydliwego penisa we mnie. Nie zdążył dojść bo ktoś usłyszał moje wrzaski i wszedł do pokoju. Od razu uciekłam do łazienki i dostałam takiego ataku paniki (nic nowego, mam depresję od wielu lat i częste ataki paniki), że przez godzinę nie mogłam dojść do siebie. Nikomu nie powiedziałam, duszę to w sobie już jakiś czas, poza tym nie mam nikogo bliskiego. Kiedy miałam 19 lat zostałam brutalnie zgwałcona na imprezie urodzinowej mojej kuzynki. Zgwałcił mnie mój najlepszy (wtedy) przyjaciel. Naćpał się tak mocno, że kompletnie nic do niego nie docierało, a moja kuzynka zalała w trupa i zamknęła w łazience. Nikt mnie nie słyszał i nikt mi nie pomógł, a on przez następne kilka lat twierdził, że nic nie pamięta przez te narkotyki. Dopiero parę miesięcy temu koleś z jego akademika powiedział mi, że on rozpowiada wszystkim jak mnie kilka lat temu zgwałcił. Ja te wydarzenia wyparłam i do 21. roku życia zupełnie o tym nie myślałam, dopiero po tych dwóch latach poszłam na terapię, bo było bardzo źle. Teraz mam 23 lata i kiedy myślałam, że jakoś sobie radzę, wydarzyło się coś, co mi to wszystko przypomniało. I znowu muszę wstawać wcześnie rano, zanim obudzą się domownicy, żeby makijażem pozakrywać te wszystkie siniaki, żeby nikt nie wiedział. Ja naprawdę nie potrafię o tym nikomu powiedzieć. I wiem, że psychicznie jestem teraz w bardzo bardzo złym miejscu. I w zasadzie nie wiem po co to tu piszę - żeby wyrzucić to z siebie i poczuć jakąś ulgę?
×