-
Zawartość
408 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Eteryczny Skansen
-
Jakkolwiek jestem daleko od obrony glamek, ocenianie tego czy dana osoba ma prawo być zmęczona małym dzieckiem na podstawie tego jak ktoś sobie wyobraża własne rodzicielstwo jest słabe.
-
Ten dżak to jednak ma rozum nieskalany myślą.
-
Szczuplutkie łydki wątłej paplotki
Eteryczny Skansen odpisał Truskawkowy_krem na temat w Gwiazdy / TV / Kino
Ojej, dzięki 🥰 to fakt, mam takie głębokie poczucie sensu mimo trudności. Ale czasem takie życie z kawusią, ciastem i na kanapie wygląda kusząco -
Że co? Jak to się stało i jak to potem wyszło?
-
No tak, faktycznie, publikowanie zdjeć gołego dziecka to zachowanie na równi z porozmawianiem z kimś na ten temat. Gratuluję logicznego myślenia.
-
Ze starego bloga Luśki, albo kadr z jakiegoś filmiku? Nie pamiętam
-
No i teraz pytanie, czy ludzie są aż tak głupi i nieświadomi tych zagrożeń, czy myślą trudno, warto zaryzykować za parę stów i paletę darmowego majonezu.
-
Luśka jest żywą prezentacją tego jak kiedyś wyobrażałam sobie macierzyństwo. Otyła, zaniedbana kobieta z tłustymi włosami, smutna i wściekła na cały świat, pozbawiona zainteresowań. Ale jak spojrzę na moje koleżanki, albo mamy z placu zabaw czy basenu to są to w większości super wyglądające, miłe dziewczyny, po niektórych zupełnie nie widać że rodziły, a wiele z nich wygląda lepiej niż przed ciążą, bo nagle się zmobilizowały do zdrowej diety i żyją dużo aktywniej niż wcześniej. Może Lucha boi się wychodzić z domu bo sama widzi kontrast między sobą a standardową młodą mamą? I wymyśliła sobie, że „jej córeczka” nie potrzebuje interakcji ani z ludźmi spoza rodziny ani ze światem zewnętrznym? Luśka, terapia. Dla siebie nie możesz się zmobilizować, to zrób to dla małej.
-
Też mi się wydaje, że Kura to zwykła prostaczka i wydarłaby ryja jak ktoś zwróciłby jej uwagę na zachowanie jej/jej dzieci.
-
Jak czytam te słodko pierdzące komentarze na ich kontach ig to myślę jak dobrze że was znalazłam, siostry. Inaczej miałabym wrażenie że jako jedyna widzę w tym świecie fałsz, absurd i ubóstwo intelektualne i to ze mną jest coś nie tak, bo przecież wszyscy są zachwyceni. Czirs powidłami śliwkowymi z czekoladą i chilli
-
Niech ona sobie żyje jak chce, jeśli może sobie na to pozwolić, jest szczęśliwa, a wszystkim to pasuje, to super. Ale ton wyższości i jawienie się jako ktoś lepszy od innych mam jest koszmarnie bucowate o źle o niej świadczy. Chyba że to jest jedna wielka kreacja i robienie wokół siebie szumu, a w głębi serca marzy o wbiciu się w dres i zamówieniu pizzy
-
Jak ja nie cierpię takich pyszałkowatych, zakochanych w sobie kobiet, które uważają swoją drogę za jedyną słuszną. Ile w nich pogardy i nieznajomości życia. Jakby (tfu, tfu) Baroliny mężowi się coś stało, straciliby dom, któreś by się pochorowało i musiała iść do pracy, ciekawe jak by się czuła ze swoimi wcześniejszymi ocenami. Przez takie niemądre babska, młode matki mają naprawdę przerąbane. „Siedzą” z dzieckiem w domu: wyrzuty sumienia, że nie pracują, wrócą do pracy: wyrzuty sumienia, że oddały dziecko obcym. Barolinie się udało osiągnąć taki stan rzeczy, ale czy ona widzi, że to nie tylko jej zasługa i gdyby urodziła się przykładowo w biednej rodzinie, bez dostępu do edukacji i do dentysty to prawdopodobnie całe życie by tyrała fizycznie a nie szyła ...enki i publikowała jakieś pseudo natchnione, żałosne bzdury w internecie.
-
No jak to jaki sens, pokazać na instagramie że jest się super matką dla swoich maleństw! O co innego mogłoby chodzić w życiu?
-
To pewnie dlatego, że nie zaznałam w dzieciństwie tyle miłości co córeczka Laury. Za dużo kolorów uderzyło mi do głowy.
-
Jezu, to jest jeszcze wiązane sznurkiem na szyi. Nie mam pytań.
-
Co to k...wa jest? Kawał frędzlowanej szmaty, z dziurą na plecy, pasem na ręce, odsłaniający brzuch? Dla 2-letniego dziecka, któremu matka będzie go zakładać 3 lata z rzędu? Matka, która sama robi codziennie cosplay woźnej, bo nie chce pokazać skrawka swojego ciała? Bez kitu, ona jest nienormalna. Robi lolitkę z tej małej. Niedobrze się robi.
-
I teraz już jestem pewna, że Lucha (która „nie ma czasu banować ludzi”) siedzi tu z nami na kafe. Cześć Laura! Jak tam rodzicielstwo bliskości?
-
Przeczuwam kolejną awanturę, bo kura zapomniała o hasztagu #brotherandsister
-
To zdjęcie jest straszne! Ostatnio na webinarze o sharentingu mówili o tym jak zdjęcia z ig matek zasilają bazy danych na portalach pe.do.fil.skich. Zwy.role nie muszą już czaić się przy placach zabaw. Wymiotować się chce.
-
Chyba Lauron kazal kokoszom pokasować komentarze. Kurde, wiem że dre słabo ogarnia internet, ale mam nadzieję że dojedzie grubą za handlowanie ich córką.
-
Pamiętam jak pierwszy raz musiałam nakarmić dziecko w parku, jak się przy tym zestresowałam, spociłam i nagimnastykowałam, żeby nas zasłonić. To jest dla mnie tak intymny moment, że wstawianie takich zdjęć do sieci to jakiś kosmos. Ja bym nie chciała oglądać teraz zdjęć na których jestem przyssana do cyca mamy na jakiś ogólnodostępnych portalach. Rozumiem promowanie karmienia piersią itd, ale zdjęcia na których kilkuletnie dziecko memla suta (np na profilu marki milkandlove) mnie osłabiają. Jak się te kokoszki na insta nazywają? //aa już wiem
-
Mam koleżankę z permanentnymi brwiami, na co dzień wygląda to nawet nie najgorzej, ale jak kiedyś na wyjeździe zobaczyłam ją rano bez makijażu, z samymi czarnymi brwiami, jak namalowanymi markerem, to się przeraziłam, a mojego faceta musiałam kopać po kostkach żeby przestał wytrzeszczać oczy. Ale bardzo się cieszyła że udało się jej zrobić to tak tanio i jej się podoba, więc co nam do tego. Ja bym chciała żeby Luśka schudła bo jestem przekonana, że miałaby typowy syndrom odchudzonego grubasa i zaczęłaby traktować schudnięcie jako swoje dzieło życia, wszystkim radzić, krytykować i jechać po każdym przy kości (ile nowych okazji do dogryzania gorszej siostrze!). Aktualnie mam odwrotny problem, bo na tym etapie ciąży już powinnam zacząć przybierać, a ciągle jestem na minusie. Ale ciało mi się zrobiło takie flakowate, że nie będzie wymówek po ogarnięciu się z dzieckiem. Marzena kocha swoją działkę? Może tak się podzielili, dla Luśki mieszkanie, dla Marzeny działka, dla Jacka słowa zachęty?
-
Jakbyś była kochana w dzieciństwie to byś wiedziała, że liczy się rodzicielstwo bliskości, a nie odpowiedni rozmiar ubrań. !!!
-
Edukacja domowa to temat który swego czasu mnie interesował i jak to jest sensownie przemyślane to może naprawdę fajnie działać, dziecko może i się super rozwijać i mieć kontakt z rówieśnikami, no ale trzeba do tego mądrze podejść. Ja się nie zdecyduje ze względu na to, że w okolicy nie ma zbyt wielu takich rodzin, a przy edukacji domowej taka mikro społeczność bardzo się przydaje, a poza tym cóż, zupełnie szczerze wolę iść do pracy chociaż na pół etatu niż spędzać cały dzień z dziećmi Ale Luśka to inny temat. U niej to by mogło zamienić się w antyrozwojowe siedzenie w domu (bo jeszcze spotkamy jakąś widzkę na ulicy), czytanie tysięcznej książeczki (bo już tyle „przerobiłyśmy”, uj z tym że dzieci lubią i potrzebują powtarzania tego samego bo tak najlepiej się uczą i budują podstawy pewności siebie, Lucha musi mieć się czym pochwalić, że już książeczki dla przedszkolaków „przerobione”), puszczanie bajek (nie chcę tego za bardzo krytykować bo wiem że są mamy które bez tego by nie zjadły śniadania ale przy Luchowym obłożeniu pracą, to że mała od tak dawna ogląda tv jest jak dla mnie kolejnym przejawem lenistwa) no i popatrzmy na Luśkę, co ona ma wartościowego do przekazania, w głowie przeciąg i urojenia, jak ona by mogła w małej zaszczepić ciekawość świata i głód wiedzy, nie wspominając o zdrowej diecie, aktywności fizycznej, wycieczkach. Ich plan dnia byłby pewnie smutniejszy niż ten cały tort, ale Luśka pękałaby z dumy jak to stała się nauczycielką swojej wybitnej córeczki.
-
To dostanie bana na przedszkole, tak jak bana na tatę i luśka będzie miała kolejny powód do siedzenia na naleśniku w chacie przez następne lata śmiechy śmiechami, ale przed tą małą trudne lata.