Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kolba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kolba


  1. 38 minut temu, szopenik napisał:

    W takim razie powalcz chopie. Nie masz nic do stracenia a i faktycznie pogadajcie szczerze co, jak i dlaczego. 

    Może lepiej nie wracać do tego smutnego dnia i zacząć od nowa. Może być bardziej niedostępnym? 


  2. 6 minut temu, szopenik napisał:

    Usuwanie zdjęć z fb czy korespondencji jest emocjonalnie zrozumiałe, ale robiąc tak tym bardziej utrwalasz obraz o sobie, że póki coś chcesz to się starasz a później w przypadku porażki wszystko obracasz w niwecz. 

    Też po czasie tak sobie pomyślałem. Teraz bym tak nie zrobił. Ale przepadło. 


  3. Witam, 

    Co wg was powinienem zrobić? Powiedziałem dziewczynie ( tj. Koleżance ) że jestem w niej zakochany. Ona się rozpłakała, mocno mnie przytuliła i zaczęliśmy rozmawiać o przyszłości. Byłem w niebie. Tego samego dnia już przez telefon powiedziała że musi się zastanowić i jak pewnie się domyślacie po dwóch dniach zaproponowała przyjaźń. Pytałem czemu dwa dni temu była na tak A teraz na nie. Powiedziala ze to emocje itp.

    Pracujemy w jednej firmie. Widzę ja każdego dnia. W tym tygodniu jest na urlopie ( sama nad morzem). A ja nie mogę znaleźć miejsca w pracy. Przyjąłem przyjaźń ale wiem że nie dam rady. 

    Nie dzwonię do niej od tamtego czasu, wykasowałem całą korespondencję z fb, nie pisze wiadomości. Zdjęcia usunąłem ale były jeszcze w koszu więc je przywróciłem. 

    Jak powinienem z nią postąpić? Uparcie walczyć żeby wiedziała że nadal ja kocham? Czy może udawać że nic się nie stało I stać się dla niej niewidoczny? 

     


  4. Ja np. Jestem zakochany w innej kobiecie. Mam żonę i dzieci. Z żoną od dawna nam się nie układa, nie powiedziałem jej że ja kocham. Ona mi też nie mówiła. Myślę o niej całymi dniami, ale też zdaje sobie sprawę że jednak nie chciałaby być z rozwodnikiem z dziećmi. Dlatego nie chce robić z siebie ofiary. Ale gdyby powiedziała weź rozwód i spędzmy razem życie. Bez wahania bym to zrobił. I prawdopodobnie skrzywdzilbym wszystkich tj. Żonę, dzieci, rodziną, przyjaciół. Krzywdy te nie miały by znaczenia. Kobiety zastanawiają się jak zrobić żeby się rozstał z żoną A ja się zastanawiam co zrobic żeby ona mnie zechciala. Jeśli mężczyźni nie biorą rozwodu z jakiegoś powodu A mają kochanki to wg mnie ich nie kochają. Jeśli by kochali nic innego nie miałoby znaczenia. Tak jak dla mnie.


  5. 9 godzin temu, rozamunda0988 napisał:

    Ostatnio umówiłam się z kolegą z pracy. Od razu zaznaczę, że nie jestem nim zainteresowana jako facetem, traktuję go jak brata lub kuzyna, choć on chciałby czegoś więcej. Mamy 40 lat. Ja jestem panną,  mam córkę, on jest kawalerem,  dzieci nie ma, jest jedynakiem mieszka tylko z mamą. Jest on bardzo skąpy. Ostatnio umówiliśmy się,że razem spędzimy dzień. Była ładna pogoda, chciałam żebyśmy poszli do kawiarni. On powiedział że nie ma sensu tak się rozrzucać z pieniędzmi, bo to jest rozrzutność. Powiedział,że gdybym go wcześniej poinformowała, że chcę coś zjeśc lub napić się to on by wziął z domu w plecaku 2 termosy z  kawą i herbatą, kanapki i ciastka i moglibyśmy siąść na ławce i jeść. A gdyby padał deszcz to wejść z tym na dworzec albo do galerii( między pasażami na korytarztu są tam ławki) i tam jeść i pić. Nie spodobał mi się ten pomysł, poczułam się jakby żałował na mnie. Zażądałam żebyśmy jednak poszli do jakiegoś lokalu. Wtedy on zaproponował, że kupi mi kawę w Żabce, a sobie nie bo nie jest mu to potrzebne, ale za godzinę, bo teraz kawa kosztuje 6 zł, a za godzinę będzie kosztować 2 zł, bo po 18 są zniżki. Byłam zła, ale poczekałam, po godzinie kupił mi tę kawę, wypiłam ją siedząc z nim na przystanku autobusowym, bo do lokalu to on przecież nie pójdzie. Poza tym on jest  miły, ale w bardzo denerwujący sposób, cały czas mi mówi,żebym uważała na siebie. W końcu w złości wykrzyczałam mu, że niby na co mam uważać. Przytoczę co mu powiedziałam: Na co ..., mam uważać? Na dzikie zwierzęta?-nie ma ich w naszym mieście. Żeby nie zaliczyć wpadki?-jestem po menopauzie. Żeby mnie nie zgwałcili?- nie chodzę nocami w niebezpieczne miejsca. Żeby nie zgubić drogi do domu-nie jestem małym dzieckiem. Więc podaj mi na co konkretnie mam uważać. I cisza. On powiedział,że bardzo przeprasza, że źle się wysłowił, że to wszystko dla mojego dobra. Poza tym on jest bardzo religijny. W listopadzie zeszłego roku spotkaliśmy się na cmentarzu, prosił żebyśmy się razem pomodlili, choć ja jestem bardzo mało wierząca. Lubiłam go jako kumpla, ale to wszystko się skumulowało i zaczynam go nienawidzieć. Moja rodzina uważa,że właśnie z powodu skąpstwa on się nigdy nie ożenił. Co o nim myślicie. Czy też byście go znienawidzili? Nadmienię, że nienawidzę chamskich mężczyzn, ale takich podnóżków jak on też ciężko polubić. Napiszcie co o tym sądzicie.

    Oglądałaś film Dusigrosz?

    o tym jak facet całe życie oszczędzał A na koniec wszystko przeznaczył na cele charytatywne z miłości.


  6. Ja jestem na innym etapie że kocham inna kobietę. Mam żonę i dzieci. Oczywiście o tej miłości wiem tylko ja, Ale jeśli dostałbym szansę na stworzenie z nią nowego związku, relacje z dziećmi ukladalbym według naszych wspólnych planów. Tj. Można zaplanować które weekendy są dla dzieci i jakie dni. Starał bym się aby moja nowa partnerka czuła że jest najważniejsza, oraz żeby dzieci też to czuły. Wszystko zależałoby od matki dzieci, jeśli podejdzie zdrowo do sytuacji to wierzę że taki układ ma szansę na powodzenie. 

    Nie rozumiem też jako facet po co mu był rozwód? Skoro większość czasu spędza z ex rodziną. Dla mnie jest to na ten moment nie do dopuszczenia.

    Wiem że moja ,,kolezanka`` gdyby się dowiedziała że ja kocham w pierwszej kolejności zastanawialaby się jak chce pogodzić ja i dzieci. Jaki będę dla niej. Czy nie zostawię jej dla innej. Czy damy radę stworzyć rodzinę. A najważniejsze będzie się bronić przed rozbiciem rodziny. Mimo że znam odpowiedzi na te pytania to słowami nie jestem w stanie tego udowodnić.


  7. 6 minut temu, anawojtowiczz napisał:

    Myślę, że dla mnie jest to kłopot. Nie chce psuć mu rodziny i mieszać w głowie. Myślę też, że kochać to za dużo powiedziane, ale może podejrzewać, że może mi się podobać. 

    No tak, wolała byś aby on się rozwiódł A wtedy Ty będziesz mieć czyste sumienie. Ale nawet jeśli się tak stanie to będziesz uważana przez wiele osób za osobę która rozbiła rodzinę.

    Ja mam odwrotną sytuację. Mam żonę A podoba mi się inna kobieta. Ale ona o niczym nie wie. Gdybym wiedział że ja się jej podobam to cały świat bym zostawił dla niej. 

    Być może jego relacja z żoną nie jest najlepsza. A Ty możesz pomóc sobie, jemu i być może żonie. 


  8. 1 godzinę temu, KrólowaDram napisał:

     

    Jak długo wogóle jesteście małżeństwem? Czy decyzja o waszym ślubie wyszła z z twojej inicjatywy?Rozumiem, że  była to wasza wspólna decyzja, a może komuś bardziej na tym zależało? Czy ty wogóle kiedy kolwiek ją kochałeś?

    Wzięliśmy ślub ponieważ zona była w ciąży. Było to 6 lat temu. I szczerze mówiąc nie zależało nam na ślubie. Raczej naszym rodzicom. I wiem że byliśmy dorośli i nikt nam na siłę nic nie kazał to jednak można było to rozegrać inaczej. 


  9. 1 godzinę temu, Monka18 napisał:

    Ja zawsze przed podjęciem ważnej decyzji rozważam jej konsekwencje. Tzn przyjmuje najgorszy, czarny scenariusz jaki może mi zgotować życie. I jesli jest on przeze mnie akceptowalny, to sue decyduje, jeśli jest totalnie nieakceptowalny to odrzucam. Pan może stracić żonę, dzieci, za jakiś czas kochanka może Pana zostawić,  a jeszcze na dokładkę może Panu tak zrujnować opinie w pracy, że się Pan nie pozbiera. I wtedy będzie, Jaki ja byłem głupi.. Tylko będzie za późno 

    Tak podpowiada rozum.


  10. Teoretycznie tak. Ale jak to zrobić? Powiedzieć wprost: 

    Jeśli zechcesz dla Ciebie zostawię cały świat. Rozwiode się z żoną. Wiem że może Ci się wydawać to szalone lub niemożliwe... Obiecuje miłość oraz to że będziesz najważniejsza. Nie pozwolę byś cierpiała. Daj mi szansę.

    Czy zbyt bezpośrednio?


  11. Jest dla mnie bardzo miła.

     Przynosi czasem ciasto, ale tylko dwa kawałki dla siebie i dla mnie.

    Jak mówię w pracy ( o sprawach zawodowych - zajmujemy się jednym projektem ) ja lub Ty to ona poprawia mnie i mówi że My.

    Mówi ze jest jest jest smutno jak nadchodzi weekend bo nie widzimy się dwa dni.

    Ale robi też rzeczy które mówią ze nic z tego:

    Nie moge zobaczyc  czy jest aktywna na fb

    Mówi ze trzyma kciuki za nasz związek z żoną. 

     

    Co myślisz?

×