Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kolba

Zarejestrowani
  • Zawartość

    34
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kolba


  1. Witajcie, 

    Mam 32 lata, moja zona na 30 lat, a kolezanka 28 🙂 Z żonę mamy dwójkę dzieci. 

    Istota problemu: nie kocham swojej żony, zakochałem się w koleżance z pracy.

    Kiedyś powiedziałem jej o swoich problemach w małżeństwie i to był mój błąd ( chyba ). Około 2 miesiące temu zona powiedziala  wprost że chce rozwodu. Że się wyprowadza do mamusi i schodzi mi z drogi. Wtedy jej powiedziałem że wrócimy do rozmowy za dwa miesiące ( koronawirus itp.) . Powiedzialem o tej akcji koleżance. I wiecie co? Po 2 miesiącach zapytała mnie co z żoną. Mimo iż ja kocham nigdy jej tego nie powiedziałem, nie wiem co ona o mnie myśli. W pracy jak mnie szuka to pyta gdzie jej jej druga lepsza połowa ( czyli ja 🙂 ), jak zaczyna się weekend to pyta czy mi smutno że nie będziemy się widzieć dwa dni. Unikam kontaktu fizycznego. Niby wszystko ok ale np zablokowała mnie na Messengerze tj nie widzę czy jest aktywna. Raz daje mi nadzieję A drugi raz przeciwnie. Kiedyś podejrzewała mnie że donioslem na nią do szefa ( to oczywiście nie jest prawda ) i na kilka dni nie odezwała się zupełnie. Musiałem jej na siłę tłumaczyć że nic nie zrobiłem, wręcz odwrotnie że życie bym za nią oddał. Ona na to że mydle jej oczy. 

    Czy ona liczy na rozwód? Ja rozwiódł bym się dla niej, nawet za sekundę ale boję sie ze mogę zostać sam. Wiem że powiecie że jestem wygodny i traktuje ja jak plan B. Nie interesuje mnie nikt inny ,Tylko ona. A jeśli nie ona to po co mam zrujnować żonie życie ( taki będę dobry 🙂 ). Czy wg was powinienem powiedzieć jej wprost co do niej czuję? 

     

×