Trolololo
Zarejestrowani-
Zawartość
461 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Trolololo
-
I jak się zakończyła ta historia?
-
Hej dziewczyny, co uważacie o zapraszaniu gości na ślub tuż przed nim, i to na facebooku? Nie mówimy tu o sytuacji, gdy para młoda mieszka na drugim końcu Polski - jest wręcz przeciwnie, ci goście mieszkają w promieniu maksymalnie 500 m od mieszkania młodych. Uważam taki sposób zaproszenia za duży nietakt, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że pierwotnie zaproszono (ustnie) te konkretne osoby zarówno na ślub, jak i na wesele, zaś teraz młodym jest szkoda nawet kilku złotych na papierowe zaproszenia .
-
Zaproszenie na ślub na facebooku - tak czy nie
Trolololo odpisał Trolololo na temat w Śluby i wesela
Dowiem się tego już niebawem z licznych relacji na instagramie, bo iść nie zamierzam . A pytam, gdyż jestem namawiana do pójścia przez kilka innych osób zaproszonych w ten sam sposób, co ja. Część znajomych zaś podziela moje zdanie. -
Zamawiałam niedawno, bo pod koniec lipca, przesyłki z Sephory i Douglasa. Przyszły mi w mniej niż tydzień - zrobiłam zamówienia w sobotę czy niedzielę, a we wtorek rano miałam je już w paczkomacie.
-
Czy któraś z Was ogląda Janoszkę? Rzadko oglądam jej stories, ale dziś sobie kliknęłam. Mówiła o tym, że na drugą połowę listopada szykuje nowość z jakąś znaną i lubianą marką. Czy to może znowu chodzić o Glamshop?
-
Obejrzałam film Sylwii. Nie rozumiem trendu domalowywania sobie piegów, wygląda to po prostu i.d.i.o.t.y.c.z.n.i.e. Ona chociaż dosztukowuje je sobie kredką, a są takie geniuszki, które, wzorem gwiazdek z instagrama, ciapią je na twarz za pomocą spreju do odrostów. Pamiętam, że jedna z geniuszek w taki właśnie sposób uszkodziła sobie oko i pytała na którejś fejsowej grupce kosmetycznej, czy powinna iść z tym do okulisty . Całość wygląda po prostu brzydko, sam challenge to żaden challenge. Podkładu używam może od 4 lat, wcześniej kładłam na twarz sam puder, bez żadnej bazy czy korektora, bo wtedy nie musiałam go używać. Pozostając w temacie podkładów - czy znacie jakiś tańszy odpowiednik Lancome Teint Idole Ultra Wear? Dostałam z Sephory kilka próbek tego podkładu, bardzo mi się spodobał, z tym że kolor 03 to na mnie dosłownie pomarańcza. Czytałam recenzje i wychodzi na to, że każdy z kolorów, zwłaszcza jasnych, różni się od siebie właściwościami, więc nie uśmiecha mi się wydawanie 200 zł, w promocji 150 zł, na podkład, który w innym kolorze może okazać się totalnym bublem.
-
Na mnie, niestety, ten bronzer wypada ciepło :(, nawet teraz, gdy jestem trochę opalona. Wszyscy go zachwalali, że jest taki świetny i neutralny, a że nie udało mi się rok wcześniej złapać gwiazdkowego, to stwierdziłam, że już może być od biedy ten cynamonowy.
-
Miałam cienie Ingrid, kupione chyba w 2019 r., i były po prostu fatalnej jakości - jak z kiosku, gdzieś na przełomie tysiącleci. Koszmar - zero pigmentacji, tak maty, jak i błyski.
-
Z nowych nabytków bardzo spodobała mi się paleta Dessi, ta ślubna Say Yes. Niestety, nie jest całkowicie chłodna, jak się wydawało na zdjęciach, ale maty są bardzo dobrze napigmentowane, a się nie osypują (co na to Hanka?). Mam uwagi tylko co do tych ,,diamentowych" cieni. Wg mnie to jest dość grubo zmielony brokat, próbowałam go kłaść na suchą powiekę, próbowałam na klej do brokatu i wygląda to nie za dobrze, a kładę naprawdę cieniutkie warstwy i brokatu, i kleju. To samo się tyczy Nude Fantasy z Mexmo - maty dobrze napigmentowane, nie sypią się, poza najciemniejszymi, ale te błyszczące cienie robią mi skorupę na powiece, zaś sama drobina jest dość grubo zmielona. Może produkują te błyski w tej samej fabryce.
-
Halo, czy nowy wątek o Hannie został utworzony? Jest Holo Hanna Glam, jakby ktoś szukał.
-
Co do osób z niepełnosprawnością to sam Bralczyk mówił, że to jakaś kalka z angielskiego i on tego nie pochwala. http://www.dare.home.pl/idol/pl/obral.php ,,Prof. Jerzy Bralczyk Nie mamy gwarancji, że słowo, które dziś jest poprawne politycznie, utrzyma warunki bycia takim słowem później, ale rzeczywiście, trzeba przyjąć, że używanie słownictwa medycznego, na przykład w zakresie chorób umysłowych, jest wysoce niestosowne" ,,Nie wiemy czy słowo Murzyn, często przecież spotykane, bez żadnych pejoratywnych konotacji, nie powinno zostać zastąpione - gwoli politycznej poprawności. No, ale czym - pojęciem Afro-Polak? Czasem dobrze jest dać odpór temu i używać słowa w dobrym kontekście, w pozytywnym kontekście. Bywa jeszcze i tak, że słowa już mają historię negatywną i jeżeli dbamy o poprawne stosunki społeczne, o nieranienie nikogo, to dobrze byłoby, aby słowa używać z ostrożnością" ,,Ireneusz Białek W Wielkiej Brytanii uznano, że sformułowania odnoszące się do osób niepełnosprawnych powinny być nacechowane bardziej ludzko i na pierwszym miejscu mają stawiać człowieka. Mówi się tam person with disability, a nie the disabled. Co Pan myśli o takiej personalizacji języka? Prof. Jerzy Bralczyk To działa również w polszczyźnie. Być może pojawiłaby się u nas konstrukcja przyimkowa - osoba z niepełnosprawnością - ale byłoby to wyrażenie obce naszemu językowi. Stąd też będziemy mieli osoby niepełnosprawne, a nie osoby z niepełnosprawnością. To określenie funkcji przymiotnikowej wydaje się być właściwe, mnie to nie razi i na pewno jest lepsze. Czy samo słowo niepełnosprawny niesie ze sobą jakieś treści negatywne? W moim przekonaniu nie, ale pozostawienie go bez rzeczownika może wyzwalać pewien rodzaj poczucia niepełności. Określenie niepełnosprawni, niepełnosprawnych na pewno może funkcjonować w liczbie mnogiej, natomiast w liczbie pojedynczej chyba gorzej. Tu jest jeszcze jedna sytuacja. O ile możemy o tym mówić w aktach, jakiś ustaleniach, o tyle trudniej jest stosować je w wyrażeniach potocznych. Tu z kolei występują inne wyrażenia - z imienia, z nazwiska, z innych funkcji, np. sąsiad. Niekoniecznie trzeba tę cechę podkreślać. Ta cecha pojawia się raczej wówczas, gdy potrzebne są jakieś ustalenia, regulacje itp. Powinno się też to zmieniać, mówić raz osoba niepełnosprawna, raz osoba z ograniczoną sprawnością, raz osoba wymagająca troski - stosować nawet opisowe określenia, które mogą pomóc w dezetykietyzowaniu"
-
Jest Majtek, to różowy.
-
Pisze różne rzeczy. Pamiętam, że kiedyś na lajwie Siulka ją upomniała za pewne bardzo niemiłe teksty, a Kasia zwykle jest bardzo spokojna.
-
To jest w sumie ciekawe zjawisko. Jestem na wielu grupach. I każda prowadzona przez kobiety/taka, w której są prawie same albo wyłącznie kobiety kończy tak samo. Nieważne, czego dotyczy grupa, czy jest poważna, czy nie, czy dotyczy hobby, czy zawodu. Na początku jest słodzenie, bla bla, jak fajnie mieć same kobiety w grupie, moderatorki są w zgodzie z administratorką/kami. Potem nadchodzi kryzys. Nagle to, co wcześniej było okej, już nie jest okej. Moderatorki się buntują i zakładają nową grupę, gdzie są już adminkami. Ale historia się powtarza. Z jednej grupy, gdzie jestem, wypączkowały w ten sposób aż 4 grupki. Potem adminki nawzajem się opluwały w komentarzach. Do tego zwykle później jest też tak, że NIE WOLNO wspomnieć o istnieniu tych innych grup, bo się dostaje bana .
-
Chyba z tą Natalią, specyficzna z niej osoba, że tak eufemistycznie napiszę. No chyba że z tym fejkiem z Kafeterii, Franią . Była chyba jeszcze jakaś laska jako admin, nie sprawdzę już, bo jest usunięte. Ona ciągle gadała na Glamshop, ale kupowała kolejne palety i je rozbierała na grupce sprzedażowej po 25 zł za cień .