-
Zawartość
450 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez przegość
-
Ale jak to sobie wyobrażasz? Siedzi dziewczyna przed kompem, myśli: ale mam chcicę, wyr&cham kogokolwiek. Przyjeżdzaj tyytan123 a ja już rozkładam kanapę. Wiesz że to nierealne? Że kobiety w ten sposób nie funkcjonują?
-
Nie. Ohydny wstrętny wielki zad.
-
Jest przyzwyczajony do uścisku ręki na pen*sie (od masturbacji), a po*hwa z całym szacunkiem nigdy nie będzie tak ciasna jak ręka. Widocznie nie miał nigdy doświadczeń z kobietą i nie nauczył się jak dojść przy luźniejszej od ręki po*hwie. A ponieważ czuje że zawodzi, to ma problemy ze wzwodem. Nie ma tu nic do rzeczy Twoja atrakcyjność. Próbujcie, ćwicz mięśnie Kegla, z czasem nauczy się dochodzić w ten sposób.
-
Jest przyzwyczajony do uścisku ręki na peni/sie (od masturbacji), a po/chwa z całym szacunkiem nigdy nie będzie tak ciasna jak ręka. Widocznie nie miał nigdy doświadczeń z kobietą i nie nauczył się jak dojść przy luźniejszej od ręki po/chwie. A ponieważ czuje że zawodzi, to ma problemy ze wzwodem. Nie ma tu nic do rzeczy Twoja atrakcyjność. Próbujcie, ćwicz mięśnie Kegla, z czasem nauczy się dochodzić w ten sposób.
-
Normalnie. Prawdę. Że od tak dawna i tak bardzo tęskni za kimś, kto się nią zaopiekuje, pokocha i zapewni stabilne uczucia, że kiedy się pojawił ktoś odpowiedni zwyczajnie straciła głowę i chciała przyspieszyć czas. Sam fakt, że zdaje sobie sprawę co zrobiła i przyznaje się do błędu, może być wskazówką, że to szaleństwo było jedynie incydentem, a nie wróżbą na przyszłość.
-
Z jednej strony wygląda na to, że jest raczej uczciwym facetem. Ma skrupuły. Inaczej nie martwiłby się tym, ze to może być związek na odległość. Wyjaśnię: Chce być uczciwy i woli nie być w związku, niż zdradzać cię za granicą. A prawdopodobnie rozumie, że trudno żyć w samotności przez 8 miesięcy w roku. Z mojego punktu widzenia to niewykonalne. Wiem, że ja w takiej sytuacji na pewno uwikłałbym się w jakiś romans, bo życie pracą i tęsknotą to nie życie. Z drugiej strony może też być tak, że wcale nie jest taki uczciwy i on tam kogoś ma, a Ty jesteś jedynie na chwilę tutaj w Polsce. Dlatego może nie chcieć się wikłać w związek, a jedynie zabić czas. Tak czy inaczej, wprost mówi Ci, że to nie ma za wiele sensu.I trochę ma racji, bo związek na odległość to nie związek. Swoją drogą pisałaś, że już byłaś w takim związku. Czy to nie rozłąka okazała się problemem? Nie wiem, czy zwlekanie z wyjaśnieniami coś da. Moim zdaniem nie. Im później mu wszystko wyjaśnisz, tym na większy akt desperacji będzie to wyglądać.
-
Dał jej do zrozumienia, ale nie miał pełnego obrazu sytuacji. Nie znał jej motywacji. A to MOZE (nie musi) mieć znaczenie.
-
A co was właściwie łączy? Sypialiście ze sobą? Całowaliście się? Spędzaliście czas tylko we dwoje? Jak?
-
Napisz: "Ja niestety nie poczułam chemii, wręcz nawet wiem, że nic z tego nie będzie, Przykro mi. Trzymam kciuki, abyś znalazł kogoś bliskiego. Pozdrawiam." Faceci są przyzwyczajeni że czasem dostają kosza. Łatwiej będzie mu zrozumieć konkretną i zdecydowana odpowiedź niż rozmydlone mętne wyjaśnienia.
-
Ok, być może posunąłem się za daleko - przepraszam. Niemniej nie zmienię zdania jeśli chodzi o rozwiązanie. Nadal uważam, że powinnaś wyjaśnić wszystko i zdać się na los. Zwłaszcza, że z innych Twoich wypowiedzi wynika, że nie jest Tobą zainteresowany.
-
Jakie 8 miesięcy? Gość dwa miesiące jest tam miesiąc tutaj. Czyli przez 8 miesięcy był tu zaledwie 2 miesiące. Poza tym z niczego nie wynika że oni się aktywnie spotykają, zwłaszcza że autorka pisze "czy będzie z tego związek czy nie". Czyli nie ma żadnego związku póki co. Nie masz żadnej wiedzy czy się spotkali 5 czy 20 razy. Ty się każdego znajomego pytasz po 2 miechach znajomości jaki jest wasz status związku?
-
Brawo ten Pan. Zrozumiał, że ma do czynienia z osobą która bezpardonowo manipuluje innymi i uciekł jak najdalej. Dokładnie tak samo bym zrobił. Jak najdalej od takich chorych frustratek jak Ty. Nie dość , że nie potrafisz wprost powiedzieć co czujesz, to jeszcze tkasz g&wnoburzę nie potrafiąc przyznać się do błędu. W dodatku śmieszną, bo niekonsekwentną. Kiepski materiał na partnerką, żaden na żonę. Poległaś po całości, nie wiem czy on może mieć nadzieję, że się zmienisz. Ludzie tacy jak Ty się nie zmieniają. Jeśli jednak chcesz próbować to tylko tłumacząc w pełni i zgodnie z prawdą dlaczego tak postąpiłaś i dlaczego żałujesz. Albo postawisz na jedną kartę, zmienisz się a on Ci wybaczy, albo będziesz dalej mataczyć, kombinować i manipulować, ale to prędzej czy później i tak wypłynie.
-
A to nie jest zatkany gruczoł Bartholina?
-
Zdarzają mi się takie orgazmy (jestem facetem) gdzie mam skurcze i wytrysk, a przyjemności brak. Zauważyłem, że dzieje się tak, gdy masturbacja jest czysto mechaniczna, intensywna i krótka (orgazm w minutę). Nie zauważyłem tego problemu gdy trwa to dĺużej. Trochę to tak wygląda, jakby umysł nie nadążał z przyjemnością za bodźcami. Cóż, u kobiet może być inaczej, ale spróbuj odwlekać orgazm z 10 minut (nie przerywając masturbacji). Pobalansuj trochę na granicy orgazmu, ale nie pozwalając sobie na niego. Przyszło mi też do głowy, że zbyt mocne bodźce (za mocne wibracje wibratora, za duży ucisk palców) mogą przewrażliwić lechtaczkę i to również może być powodem tej sytuacji. Najlepiej napisz jak i czym to robisz, da nam to większe rozeznanie.
-
Miła znajomość brzmi dość dziwnie. Tzn na której randce chcesz wy#@chać?
-
A co mamy sądzić? Masz błonę dziewiczą więc Cię boli. Co Cię w tym dziwi?
-
Nie miałem nigdy do czynienia z extasy, ale interesuje mnie jakie doznania mają kobiety po extasy podczas seksu. Ktoś się podzieli uwagami?
-
Z moich doświadczeń wynika, że jak już zaczną się manipulacje w pochwie, to samo pieszczenie łechtaczki już jest za słabe. Więc albo zabawa z łechtaczką do końca, albo skupienie na pochwie, z pieszczeniem łechtaczki jedynie w newralgicznych kulminacyjnych momentach. Ponadto zauważyłem, że nadmiar zabawek (bodźców?) wręcz rozprasza. Co Wy na to?
-
Niezależnie od tego jak to oceniasz, to po prostu działa. Co do punktu pierwszego zbytnio to uprościłaś. Kalendarz nigdy nie jest wyznacznikiem. Są czterdziestki ostre jak żyletki i skapcaniałe dwudziestki. Mentalność się liczy. Kobiety, które nie lubią seksu, a jedynie go tolerują, nigdy nie będą atrakcyjne.
-
Wybacz, ale wniosek z dupy. Równie dobrze możnaby wysnuć, że jak ją poznawał miała 20 lat, więc woli dwudziestolatki i już jest za stara. Jeśli nic nie mówi na temat wagi, to problemu nie ma. Natomiast niezmiernie mnie dziwi, że kobiety nie rozumieją atawistycznej męskiej potrzeby posiadania wielu partnerek seksualnych. W dzisiejszych czasach niwelują ją przy pomocy pornografii (to chyba lepiej niż gdyby chodził na ...?), więc nic dziwnego, że nie mogąc mieć wielu partnerek rozwiązuje ten problem w taki sposób. To, że ogląda akurat mamuśki, nie ma tu nic do rzeczy, po prostu kazda nowa, choćby i wirtualna kochanka jest bardziej pociągająca niż obecna. I żadne fatałaszki erotyczne tu nie pomogą. Chcesz go pobudzić sobą - pokaż że masz otwarty umysł i przyprowadź do łóżka koleżankę. Albo chociaż pofantazjuj z nim o tym w łóżku.
-
A po polsku?
-
Po apokalipsie nie dadzą ci jeść, jako nierokującemu na rozmnażanie. Więc wiesz, weź to poważnie pod uwagę
-
Serio? Ty naprawdę wierzysz w przyjaźń między kobietą a mężczyzną bez podtekstu seksualnego? Zwłaszcza posiadając dowód że to niemożliwe (przecież jako przyjaciele wylądowaliście w łóżku)
-
A po co miałby to robić? Dla facetów mielenie ozorem nie jest tak atrakcyjne jak dla kobiet. Dla Was rozmowa, to nośnik emocji, dla nas nośnik najważniejszych informacji. Dlatego kobiety dla mężczyzn nieczęsto są atrakcyjną stroną w rozmowie; za dużo paplaniny, za mało sensu. Gadanie dla gadania jest bezcelowe. W większości przypadków w rozmowach z kobietami najatrakcyjniejsze są tematy i podteksty seksualne, a Ty właśnie próbujesz z nich okraść rozmówcę. To ja się jeszcze raz pytam: po co on ma z Tobą rozmawiać? Co takiego oferujesz, co jest ciekawsze od rozmowy z kolegą o wyższości dizli nad bęzyniakami?
-
W sensie, dłuższy śmierdzi z daleka?