Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aestima

Zarejestrowani
  • Zawartość

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez aestima


  1. 17 godzin temu, Kamka2 napisał:

    aestima to super zawsze raźniej. To jak się czujesz? Który to twój dzień po transferze? 

    Ja też się doszukuje... Mnie trzy dni po transferze strasznie zimno trzęsło normalnie nie mogłam się nagrzać i przez trzy dni też miałam takie dziwne uczucie czułam jak coś tam się dzieje ale dziś już nie...

    Dziś 4. dzień i jakoś nie widzę u siebie objawów, czuje ze piersi są jakby bardziej wrażliwe ale myśle ze to po lekach które przyjmuję (estrofem, utrogestan, fraxi, acard, encorton). Miałam transfer w GynCentrum w Ostravie. Został mi jeden zarodek. To moje drugie podejście, pierwsze miałam w bocianie w Białymstoku i bardzo zle wspominam to miejsce. Trochę się martwię bo miałam morule a nie blastocyste... Przy pierwszym transferze czułam takie bóle w podbrzuszu  jakby przed okresem i wydawało mi się ze to dobry objaw. Teraz nie chce się już nastawiać i tego analizować. Mam zrobić betę 25.12, ale z powodu świat zrobię 28.12. A Ty gdzie podchodzilas do transferu? Kiedy będziesz robić test?


  2. 9 godzin temu, Kamka2 napisał:

    Czy zagłada może ktoś tu jeszcze z tzw. starej ekipy Karolka 502 ,Pepe,Vitro,One Wish,Tadzik? Dziewczyny odezwijcie się ciekawa jestem co u Was...?

    Ja dziś 4 dzień po transferze i jak zwykle zaczynam świrować ...Staram się nie nastawiać żeby potem mniej bolało a zresztą jak pomyślę o moim przygotowaniu do tego transferu (wszystko było nie tak...) to tym bardziej musiałby by to być bardzo waleczny wojownik żeby dał sobie radę... Prawdziwy cud...

    Czy jest ktos teraz też po transferze i w oczekiwaniu na betę?

    Kamka.

     

    Ja jestem. Miałam transfer moruli  11.12 i czekam na jakieś „objawy”


  3. 9 godzin temu, believer napisał:

    Aestima ciezko cos doradzic, sytuacja jest nietypowa. A na jakim jestes etapie, masz juz zarodki i chodzi o transfer? Mi sie wydaje ze akurat w klinikach to przestrzegają zasad dezynfekcji itd. Gorzej jak Tobie wyjdzie test na covid pozytywny i nie dojdzie do transferu do ktorego sie przygotowalas. Z drugiej strony nie wiadomo co bedzie dalej, cala zima przed nami, moze teraz wbrew pozorom jeszcze nie jest tak zle? W marcu tez sie wydawalo ze jest dramat, a wychodzi na to ze to byl pikus przy tym co obecnie 

    Może martwię się na zapas bo dopiero się przygotowuje do transferu, ale najbardziej obawiam się tego żeby nie zarazić się covidem w pierwszym trymestrze ;/ pytałam dzisiaj moja ginekolog czy lepiej to odłożyć na później ale ona uważa ze COVID będzie na tapecie jeszcze następne 5 lat a ja nie mam tyle czasu 😞


  4. Nie do wiary po prostu co przed chwila usłyszałam. Wracam od mojej ginekolog, bo skończyły mi się leki przy htz i opowiadam jej ze podeszłam do in vitro z komórka dawczyni, które niestety zakończyło się porażka. A ona mi mówi, ze w moim przypadku (35lat, Amh 0.02) nie  ma szans na powodzenie in vitro i inne jej pacjentki w podobnej do mojej sytuacji nawet nie wpadają na taki naiwny pomysł, bo wiadomo ze to najtrudniejszy ze wszystkich rodzajów zapłodnienia pozaustrojowego i z najmniejszym powodzeniem. 😞


  5. Hej. Jestem tu nowa. Piszę, bo liczę na wasze doświadczenie w temacie. Na początku miesiąca po raz pierwszy podeszłam do iv z kd, procedurę rozpoczęłam w Białymstoku u dr Mrugacza. Po zapłodnieniu komorki udało się wyhodować 3 zarodki - 7B, 10B i 3B. Transfer był w 3 dobie hodowli, otrzymałam dwa zarodki. Po 14 dniach beta 0.5. Zadzwoniłam do kliniki, żeby ich poinformować. Następnego dnia dzwonią, żeby mi powiedzieć, że ten trzeci zarodek obumarł i że jeśli chcę dalej starać się o ciążę to trzeba rozpocząć całą procedurę od nowa (wiec kolejne 20 tys). Czy możecie mi polecić jakąś klinikę, która naprawdę zna się na rzeczy? Myślałam ze trafiłam w najlepsze miejsce, jednak bardzo się pomyliłam i czuje że tak dostałam wmordę że do teraz nie mogę się otrząsnąć 😞

×