Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

$@nta_Monic@_2999

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. $@nta_Monic@_2999

    Problemy w pracy

    Witam, Od jakiegoś czasu nie mogę dogadać się z szefową, ciągle mnie krytykuje o najmniejsza pomyłkę gdzie np.ten sam błąd popełniony przez innego pracownika jest zupełnie inaczej odbierany ,potrafi powiedzieć oj zdarza się i dać komuś do poprawki a mnie zbluzgać przy wszystkich pracownikach ,nie ma w ogóle prywatności nic nie jest mówione na osobności ,nawet gdy jestem w jej gabinecie to potrafi mówić tak głośno że wszyscy słyszą i jest mi głupio,i potem pewnie tracę w oczach innych , krytykuje mnie publicznie wszyscy to słyszą ,nie chce rozmawiać na osobności ,probowalam rozmawiać z szefową ale powiedzenie co myślę i jak się czuje pogorszyło tylko sytuację, szefowa ma dystans i czepia się jeszcze bardziej , innych szanuje , rozmawia ,zapytuje co słychać mnie lekceważy, gdy pytam się o coś szybko się irytuje przerywa i podnosi głos,w ogóle mnie nie słucha ,i wytyka mi jaka to ja już jestem, gdy podczas rozmowy z nią próbowałam jej powiedzieć że nigdy nie mówi że jest zadowolona to zaprzeczyła i że jest zadowolona nie mogę odejść ,że nie jest wcale dużo pomyłek tak ,po weekendzie wróciła z innym zdaniem ,jakby jej nie zależało na mnie jako pracowniku czepiała się byle pierdoły ,ogólnie to często mnie wini np że ktoś nie opuścił rolety a była popsuta i potem inna koleżanka jej o tym powiedziała,ciągle do mnie że mam wynosić wody z papierem do kosza i tylko do mnie to mówi do innych pracowników nie ,ja mam schodzić do piwnicy po dokumenty i się brudzić ,mam chodzić jej do sklepu , umyć lodówkę ,gdzie koleżanki nawet śmieci nie wyniosą jak się wywala i nie opróżnia niszczarki ,a kiedyś za kare kazała mi sprzątać całe biuro ,ogólnie tylko na moje pomyłki tak reaguje że od razu mnie bluzga jaka jestem że nie mam doświadczenia że to że tamto , widzę że inni też popełniają błędy i to czasami większe i wtedy nic się nie dzieje mówi z szacunkiem im że trzeba poprawić a do mnie od razu z atakiem i wyliczaniem jaka jestem ,czuje się nie szanowana a rozmowa o tym tylko pogarszyla sytuację ,nie da mi nic powiedzieć tylko od razu jest atak ,często też zmienia zdanie jeśli chodzi o wykonanie jakiegoś zdania a potem się wypiera że tak nie mówiłam i czuje się że może myśli że ja zmyślam,jeśli chodzi o pomoc to mnie zbywa ,albo nie wie i każe się zapytać kogoś innego albo odłożyć na później a potem krzyk ze czemu to nie zrobione. Nie wiem co mam myśleć , czy mam zmienić pracę ,pracuje tu około 2 lat i znoszę to, ale coraz bardziej czuje że mnie to wykańcza ,proszę o pomoc
  2. Witam, Choruje na depresję,biorę leki i chodzę na terapię. Mam problem w pracy ,pracuje tu około roku,przez moją chorobę zdarzają mi się błędy w pracy częściej niż innym ale pracuje nad sobą cały czas. W pracy atmosfera jest rzekomo ,na pierwszy rzut oka okej. Ale koleżanki w pracy które siedzą w pokoju obok coś do mnie mają ,zwłaszcza jedna ta najstarsza stażem,nawet powiedziała że nie będzie mi odpowiadać na pytania bo nie jest on nauczania i że nikt jej nie płaci za nauczanie mam się pytać szefowej,no ok...ale z tymi co siedzi to cały czas gada wszystko im tłumaczy ,ja jestem na uboczu,siedzę w pokoju obok z księgowa która ma swoje sprawy, obowiązki zupełnie inne od moich ,no to nie będę się przecież jej pytać bo zajmuje się czymś zupełnie innym, szefowa jak to szefowa ma swoje sprawy i nie zawsze ma czas mi odpowiedzieć,czasami mnie zbywa. Ogólnie to tak wygląda że jak podejdę do tej najstarszej co siedzi w pokoju obok to ma waty że się pytam i mówi olewczo do mnie chamskim tonem. Nie zależy mi na tym żeby mnie lubiala,bo nikt nie chce zadawać się z osobą która obrabia wszystkim tylko szeptem...usłyszałam jeszcze że mamy takie same pieniądze i ona nie przyszła doo nauczania i że od jednych się wymaga a od drugich nie...robię wszystko co każe mi szefowa, a ta Pani lubi sobie tak ponarzekać, z zespołu to ona ma jedynie bardzo długo staż i jest chyba sfrustrowana tym że szefowa ja zasypuje wszystkim.Zle się czuje przez nią w pracy, rady psychoterapeutki pomogły na chwilę ,żeby być bardziej otwartym ,pytać , zagadywać...nie pomogły bo ta babka coś ewidentnie ma o zachowuje się tak jak wyżej.Nie wiem jak mam sobie poradzić z tą sytuacją,czy lepiej zrezygnować czy zacisnąć pasa i ignorować ta babę. konfrontacja nie jest też chyba dobrym pomysłem bo ta kobieta w ogóle nie słucha co do niej mówi ,tylko zbywa mnie tekstem że nie będzie ze mną dyskutować. nie wiem jak postępować,jak się zachowywać,bardzo się staram w pracy chodź nie zawsze mi to wychodzi, cokolwiek nie zrobię i tak nikt tego nie docenia,moje pomyłki są za to do rangi katastrofy sprowadzane,gdzie w sytuacji gdy ktoś inny się pomyli w taki sam sposób to obraca się w to żart albo ta baba to pomaga poprawiać swoim pupilom i szefowa nawet o tym nie wie...nie mogę kompletnie o nic jej zapytać bo fuka na mnie
  3. $@nta_Monic@_2999

    Nie wiem co robić i co czuje

    Witam, Czuje się bezsilna ,nie wiem co czuje , mam faceta , myślę że dobrze się dogadujemy ,potrafimy gadac o wszystkim,mieszkamy razem ,dogadujemy się ,nie ma wielkich kłótni,ale nie ma też wielkich emocji , przynajmniej z mojej strony,zdarza mi się myślec niestety o osobie która dawno temu zawróciła mi w głowie,nasza znj skończyła się całkowicie po tym jak nie odpisałam mu na wiadomość,jedna może dwie ...i przestał się odzywać ,byłam wtedy już z obecnym w bliższej relacji,chociaz nie w oficjalnym związku ,i wiedział że ten o którym myślę do mnie pisze i zachował się wobec mnie nie fair ,a ogólnie nie wyszło nam za dużo było spin kłótni ,niedopowiedzeń, raz mu zależało a raz nie, dodatkowo ukrywał fakt że ma kogoś , dużo osób mi mówili że traktuje mnie jak koło zapasowe , może tak było a może nie bo słyszałam też że był we mnie zadurzony ale to ja nie dawałam konkretnych znaków mu i nie wiedział co robić ,tak czy siak znajomość się posypała , mieliśmy kontakt pisemny 6 lat ,on go ciągle inicjował zazwyczaj , popełniliśmy dużo błędów ,i nie wyszło nic z tego , na ostatnią jego wiadomość nie odpisałam bo próbowałam się odciąć od niego , zapomnieć , zacząć z kimś innym ,teraz myśli o nim wracają , to trwa już dość długo ,byłam w kilku związkach i zawsze myśli k nim wracały ,on był w związkach też pisał do mnie, teraz nie piszę może się wkurzył a może po prostu mu nie zależy...zależy mi na moim obecnym partnerze ale jednocześnie nie umiem o tamtym zapomnieć ,dodam tylko że związek z moim obecnym nie zaczął się od wielkiej miłości , jest to zupełnie inne uczucie niż do tamtego ...ale chyba nie można kochać dwóch osób na raz?
×