Witajcie,
Ja i moja żona jesteśmy małżeństwem od 3 lat, znamy się ogólnie 4 lata, mamy dziecko, niestety od jakiegoś czasu zaczyna mnie przerażać brak asertywności u żony, już na samym początku pierwszych spotkań to zauważyłem, ale byłem pewien że będzie bardziej pewniejsza po jakimś czasie dłuższej znajomości. Niestety nie widać poprawy, mianowicie chodzi mi o to że żona boi się ludzi, w sensie nie potrafi powiedzieć NIE, np ktoś jej coś każe zrobić z rodziny lub wpycha na siłę, nawet obcy człowiek to ona to zrobi lub weźmie, nie mam tu na myśli jakichś przestępstw czy spraw intymnych bo do tego ma rozum ale np. rodzina sama się wprasza na weekend, (wiadomo trzeba zrobić większe zakupy na obiad, a na to nas nie stać bo straciliśmy pracę) to ona nie potrafi odmówić bądź wymyślić czegoś żeby ich zbyć, dodatkowo kiedy pracowała to dawała sobą pomiatać przez innych pracowników bo się ich po prostu bała, jej psychika jest ogólnie słaba, przez internet jest wielka ale jak dojdzie do konfrontacji to ani be ani me tylko ucieka do drugiego pomieszczenia bo nie potrafi odpowiedzieć drugiej osobie która ją opieprza za to kiedy ona ma pretensje o coś co sama zrobiłam źle i nie wie jak temu zaradzić. Takich sytuacji jest o wiele więcej ja wymieniłem tylko kilka które się dosyć często powtarzają co mnie niesamowicie irytuje.
Czy takie małżeństwo ma sens?
Boję się że żona sobie nie poradzi np kiedy dziecko pójdzie do szkoły i ktoś mu coś zrobi to ona nie zwróci uwagi rodzicom ucznia sprawcy, do tego jeszcze będzie przyjmować ochrzan od obcych osób nie broniąc dziecka, nie mówiąc już o pracy w której jej brak asertywności będą wykorzystywać pracownicy o ile znajdzie jakąś pracę.
Przepraszam ale musiałem to napisać bo dusiłem to od jakiegoś czasu i nie miałem się komu wygadać.
Czekam na komentarze, jakie kroki podjąć, czy w ogóle podjąć lub to olać chociaż to nie takie proste bo ja też w tym siedzę i tego nie da się nie zauważyć jak moja żona się zachowuje.