Mam pcos, staraliśmy się rok. Najpierw ovarin, ale on nie ruszał moich jajników, robiłam mnóstwo badań + mąż badanie nasienia, miałam cykle bezowulacyjne, potem pojawił się COVID wiec przez 3 miesiące nie chodziłam do ginekologa.
Kontynuowalam w maju, przepisano mi letrozole na wywołanie owulacji, potem był monitoring i faktycznie pęcherzyk urósł, następny monitoring za kilka dni aby sprawdzić czy pękł naturalnie (u mnie pecherzyki rosły a potem zamieniały się w torbiele). Okazało się, że wszystko poszło zgodnie z planem i właśnie w tym cyklu zaszłam w ciąże wg bhcg jest to 5 tydz, za kilka dni pierwsza wizyta, mam nadzieje, że wszystko będzie ok. Jedynie zaniepokoił mnie wynik tsh, nabawiłam się niedoczynnosci tarczycy mimo iż badam ją regularnie, ostatnie badanie było w lutym i było ok ale skonsultowałam to z moim ginekologiem i dostałam euthyrox50. Trzymajcie kciuki!