Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kacunia17

Zarejestrowani
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral
  1. Mniej więcej tak to teraz wygląda. Wymieniamy kilka miłych wiadomości mniej więcej co drugi dzień. Zauważyłam, że gdy 'zapcham' sobie dzień, mam co robić, wychodzę z ludźmi, w większości nie myślę o tym. Jednak wystarczy, że zostanę sama choć na chwilę i zaczynam tęsknić. Co do szansy, chciałabym mu ją znów dać, jednak gdzieś wewnętrznie coś mnie blokuje przed wróceniem do niego, mam dziwne wrażenie, że to nie był ten. Mimo że bym chciała.
  2. Zgadzam się. U nas od razu był skok z przyjaźni w poważny związek, oboje myśleliśmy że to już będzie to. Jednak przyznam, w poprzednich zwiazkach nie miałam dylematów kocham czy nie kocham. Kochałam i byłam tego pewna, lub nie i nasze drogi się rozchodziły. Tu zwątpienie przyszło z dnia na dzien, ale niestety nigdy nie odeszło.
  3. Serce mówi, że to chyba nie to, skoro tyle razy w ciągu roku się zawiodłam. Nie szukam motylków ani wielkich płomieni, ale chcę tej pewności, że to ta osoba. I miałam ją swojego czasu. Ale teraz...gdyby ktoś spytał czy kocham, miałabym problem z jasną odpowiedzią.
  4. Nie ma innej, on dalej mnie kocha z tego co wiem. Mi nie chodzi o to, że chcę lepszego, po prostu moje uczucia względem niego to nie miłość, ewentualnie bardzo duże przywiązanie ale za którymś razem jak mnie zawiódł zablokowałam się i nie potrafiłam go już kochać tak jak wcześniej. Starałam się przez te 3 miesiące, potem też, naprawdę mój główny problem to to, że nie potrafię sama siebie rozgryźć. Wiem, co mi w nim nie pasuje, chciałabym go kochać jak kiedyś. Ale chyba do miłości nie da się zmusić jeśli już raz zgasła?
  5. Bo właśnie... on chyba swoje błędy zrozumiał i udowadnia mi to ciągle. A ja jakoś nie potrafię tego przeskoczyć, zablokowałam się uczuciowo. Co do opcji, poznałam w międzyczasie faceta, którym normalnie byłabym zainteresowana, on mną był, ale mi w głowie były. Ciągle się martwię że zrobiłam błąd życia i uświadomię sobie to, gdy on będzie z kimś innym. To w gruncie rzeczy czlowiek o trudnym charakterze, ale wspaniały i ze świecą szukać takich mężczyzn. Wyobrażenie sobie nas jako rodziny, mnie jako matki jego dzieci mnie nie przeraża. Po prostu nie czuję już miłości, mimo że dalej jest dla mnie atrakcyjny. A chcę czuć. Smutne to.
  6. Nie potrafię sobie wyobrazić, że nie ma go w moim życiu. Nie mówię nawet o związku, ale ogółem, zawsze byliśmy blisko. Zerwanie kontaktu, a raczej sama myśl o tym sprawia, że zbiera mi się na płacz.
  7. Byłam z kimś przed prawie rok, wcześniej się przyjaźniliśmy. Zawiódł mnie mocno kilka razy, ja stwierdziłam że chyba go już nie kocham i po namyśle (ok 3 msc) odeszłam. Potem on bardzo się starał, ale ja nie potrafiłam się zmusić do uczucia, mimo że chciałam, teraz wiem, że nie potrafiłam mu wybaczyć tego, co zrobił (żadne zdrady). A on naprawdę się zmienia, widziałam to, chciał się dla nas postarać, kochał mnie jak nikt przedtem, a ja im bardziej się zmuszałam, tym bardziej czułam się jak w klatce. Otarłam się o stany depresyjne. W końcu to skończyłam całkowicie dla swojego zdrowia psychicznego, mamy bardzo mały kontakt. I powinno mi być lepiej, a nie jest! Ciągle się zastanawiam, a co gdyby, ciągle się zadręczam że pasujemy do siebie, że mamy tyle wspólnego, że nikt mnie nie pokocha jak on. Kiedy to minie? Mam też ogromne poczucie winy, że powinnam go kochać, ale chyba tak nie jest, jednocześnie gdy wyobrażę sobie go z kimś innym wariuję. Mam 26 lat. Ratunku...
×