Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Logina

Zarejestrowani
  • Zawartość

    132
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Logina


  1. 4 godziny temu, załamanaankaa napisał:

    Dla mnie rodzice jedynaka to nieodpowiedzialni i wygodniccy ludzie. Tylko model 2 plus 3 pozwala na to, by nasz kraj funkcjonował za 20 lat. Poza tym wiadomo że jedynacy są roszczeniowi, egoistyczni i niedobrzy dla innyvh bo zawsze mieli wszystko i nie wiedzą że trzeba się w zyciu dzielić. Takim dzieciom to mamy sprzątają lokoje i podstawiają obiadek pod nosem a jak się ma rodzeństwo to wiadomo, że trzeba się dzielić i pomagać sobie nawzajem.

    Akurat zdanie męża liczy się najmniej. To kobieta chodzi w ciąży, rodzi dziecko, poświęca pierwsze 3 lata i żyje potrzebami dziecka, zapominając o sobie. To kobieta karmi piersią, walczy o laktacje, wstaje w nocy, masuje brzuszek, rezygnuje z kontaktów społecznych,zmienia pieluchy, chodzi do lekarza, podaje syrop, usypia, czyta książeczki, pełza z dziećmi po dywanie, rozwija synapsy, więc nie bardzo rozumiem co ma facet do gadania w tej kwestii. Bo co, bo księciunio się nie wyśpi do pracy bo dzidziuś płacze mu w nocy? To się przekłuwa gumkę albo mówi mężowi, że się tabletki bierze albo ma dni niepłodne, też mi problem...

    No właśnie o to chodzi,że faceci myślą inaczej.Nie chcą żeby kobieta zajmowała się kolejnym dzieckiem zapominając o mężu, mężczyźni czują się wtedy odstawieni na boczny tor i dlatego nie chcą mieć drugiego czy trzeciego dziecka.Na szczęście mój mąż jest inny,jest jedynakiem i chciał mieć dużą rodzinę.Mamy dużo dzieci.


  2. Dnia 23.09.2019 o 12:31, Gość Gość napisał:

    Gdybym im zazdrościla, nie zachodzilabym świadomie i dobrowolnie w drugą ciążę. Weź się zastanów. Jeszcze nie mam drugiego bo jest w brzuchu a już wiem że jedynaka mieć nie chce. I nie zazdroszczę, raczej współczuję. Dzieciom bez rodzeństwa. 

    Bo najczęściej jest tak, że to mąż nie chce drugiego dziecka. I co taka kobieta ma zrobić?liczyć na ewentualną wpadkę albo pogodzić się z tym że nie będą mieli więcej dzieci.


  3. 8 godzin temu, Christmas_Pudding napisał:

    Ja tez mialam we Wrocławiu stwierdzona dziewczynke przez super hiper specjaliste. Zreszta moj syn byl dlugo dziewczynka, do cos ok.  18, 19tygodnia. I to przez dwoch lekarzy i jednego na SoRZe w szpitalu. A doslownie 3 dni pozniej moja prowadzaca pani doktor powiedziala podczas wizyty : jaka  tam dziewczynka, chlopiec i to na 100%. No i mam chlopaszka. Ja na szczęście nie wpadlam w wir zakupowy rozowych ubranek, bo cos czulam, ze jak sie zmieni, to co z tym zrobię? Ale maz musial odkrecac, bo zdazyl obdzwonic swoich rodziców ze bedzie wnuczka, moim tez nagadal, choc mowilam, zeby sie wstrzymal. Ale do konca zycia nie zapomne jego miny jak mu powiedzialam, ze jednak nie dziewczynka a chlopiec. Byl w szoku. W drugiej ciazy mialam potwierdzona dziewczynke od drugich prenatalnych, ale tez nie moglam uwierzyc jakos w ta plec i lekarz mial mnie juz chyba dosyć, a na dziesiate pytanie na ile procent to dziewczyna, odpowiedzial z lekka irytacja: nooooo dziewczynka. Potem poszlam do innego na usg 3/4 d i tez mi powiedzial, ze dziewcze i ze moge kupowac ...enki bo na pewno sie w szafie nie zmarnuja. Ogolnie jest tak, ze jak lekarz wczesnie stwierdza dziewczynke, to nie warto sie na 100% nastawiac, bo jeszcze moze sie zmienic. A w drugiej ciazy bylam pewna ze to chlopiec, bo wszystko bylo " na chlopca".  Od tego momentu nie wierze w zadne planowanie plci.

    A druga była dziewczynka?


  4. 11 godzin temu, ami napisał:

    W 12 tc, to lekarz to z całą pewnością nie stwierdzi jaka jest płeć...Czasem też po prostu nie widać dobrze. Ale za 3, 4 tygodnie raczej już będziesz pewna co do płci 😉

    zgadza się, bardzo dobra pani doktor we Wrocławiu na badaniach prenatalnych w 13 tygodniu ciąży powiedziała mi ,że nie da się rozpoznać płci na tym etapie ciąży, że to jest zgadywanie.


  5. Utrzymanie zwierząt kosztuje.Gdy zdechł nasz kot,nie wzięliśmy już kolejnego.Mamy jeszcze psa,na dworze. Gdy zdechnie również już nie będziemy brali psa.Poza tym, mamy w domu 3 wielkie akwaria, utrzymanie ryb też bardzo dużo kosztuje, ciągle chodzą filtry, grzałki ,oświetlenie, trzeba podmieniać wodę, kupować różnorodne pokarmy. Za prąd płacimy miesięcznie 300 zł. Dla porównania moja mama płaci 80 zł co miesiąc...


  6. 6 godzin temu, AnnaMaria1982 napisał:

    Umieralność z powodu Covid wynosi 2 % . Niby mało ale co z tego  skoro ten wirus roznosi się bardzo szybko   

    Ja myślę, ze za rok będzie już po wszystkim . Szkoda tylko ze rząd przez poł roku nie zrobił nic żeby teraz nie było takich sytuacji w służbie zdrowia . 

    A co rząd mógł zrobić innego, jaki masz pomysł?

    • Like 1

  7. 23 godziny temu, aqqqqq napisał:

    Ja obstawiam pajacowanie rządu w tej kwestii do maja, kiedy zrobi się ciepło. Potem rząd to oleje, bo kasy w budżecie brak, a na ten moment ludzie i tak mają tego wirusa gdzieś i chcą żyć normalnie.

    oczywiście że pod koniec maja będzie normalnie,musi być normalnie ponieważ ludzie chcą wyjechać na urlop nad morze i w góry.Gdyby wtedy był lock down to właściciele hoteli i pensjonatów,nadmorskich kurortów nie zarobią więc rząd musiałby im pomóc,


  8. Powiem prosto z mostu-adoptowanego dziecka nigdy nie pokochasz tak bardzo jak własnego. Nie rozumiem czego się boisz ,zajdziesz w ciążę to zajdziesz, nie to nie.Wydaje mi się że chyba jednak lepiej być osobą bezdzietną niż adoptować dziecko ,wiem że te dzieci są skrzywdzone, że bardzo potrzebują rodziny,ale musisz więdzieć że te dzieci mają skrzywioną psychikę. Nawet jeśli zaadoptujesz niemowlę czy noworodka, to mogą rozwijać się nieprawidłowo. Są to najczęściej dzieci alkoholików i narkomanów. Gdzie matka podczas ciąży chlała i ćpała.

    • Haha 2

  9. 1 godzinę temu, mariannaa. napisał:

    Mamy, oczywiście ale tu nie chodziło o samo tv. Jego wkurzyło stwierdzenie moje, a ja chciałam obejrzeć coś wspólnie, poprzytulać się, pośmiać, jak wiele razy. Gdybym wiedziała, ze tak nerwowo zareaguje na taką ... to uwierz, zabrałabym się już dawno do drugiego pokoju. 

    Hmm,tak Ci zależy na obecności Męża?Może On ma poprostu dość tego że się przymilasz,potrzebuje w domu trochę odpocząć od ludzi.


  10. 11 godzin temu, ami napisał:

    Szczególnie od ostatniej wizyty mam dylemat, czy jednak w końcu może powinnam zmienić ginekologa... zbliża się moja wizyta kontrolna...Jestem jego pacjentką od 9 lat, w czasie których były dwie ciąże, które on też prowadził plus przez te lata wiele innych wizyt, trochę leżałam w szpitalu, gdzie też do mnie przychodził...Mam już swoje lata i praktycznie od początku czułam, widziałam, że jest między nami coś, to wszystko jakby się pogłębiało przez te lata, ostatnio przyznałam się sama przed sobą że on nie jest mi obojętny... No ale oczywiście wszystko na poziomie na wizytach , itp. I nie piszcie..nie, nie wydaje mi się, bo przecież to jest normalne, że jest miły dla każdej pacjentki w prywatnym gabinecie, no marketing...ba on nawet nie jest dla mnie jakiś specjalnie miły, mój internista jest zdecydowanie milszy dla mnie, 😄 a nie uważam że jest coś między nami  😉 .To się między nami dzieje głównie w sferze gestów, spojrzeń, uśmiechów, dobrze nam się ze sobą rozmawia na różne tematy...To świetny lekarz, właściwie uratował mi życie i życie mojego drugiego dziecka...Czuję się bezpieczna wiedząc że jakby co to mi pomoże, wiele razy już się sprawdził i  z tego powodu zupełnie nie widzę sensu zmieniać na innego lekarza. No ale...ostatnio już odniosłam wrażenie, że zbliżyliśmy się do jakiegoś granicznego punktu tej powiedźmy relacji. Pod koniec wizyty patrzył na mnie tak otwarcie wprost mega pożądliwym wzrokiem, nawet już nie próbował uciekać wzrokiem...I może ja już po prostu nie powinnam przychodzić do niego na wizyty. No przecież on mi nie powie żebym już nie przychodziła, to ja po prostu mogę przestać przychodzić. Jest tylu lekarzy też świetnych, mieszkam tuż obok dużego miasta gdzie jest ich multum. Pomyślałam też że mogę znaleźć inną lekarkę, nie chcę już mężczyzny i po prostu do niej chodzić na zwykłe wizyty kontrolne, a jak się coś będzie poważniejszego działo, to ewentualnie pójść znowu do niego...Z drugiej strony, to jest tylko wizyta raz w roku, ok. 20 min, no to przecież wytrzymam, nie muszę wdawać się w dyskusję i uciekać wzrokiem...No sama nie wiem...

    I co wy na to? 🙂

    autorko to jest normalne że ginekolog ma ochotę na swoje pacjentki, jest przecież mężczyzną i jeżeli kobieta mu się podoba to zwyczajnie ma na nią ochotę.Tylko musi się powstrzymywać .Przecież nie jeden ginekolog został skazany za gwałt na pacjentce, u mnie w sąsiednie miejscowości kilka lat temu dr Andrzej S. został skazany za gwałt na 40 letniej pacjentce.To taki sam facet jak inni,napalony .

    • Haha 2

  11. 1 godzinę temu, blue_danube napisał:

    Co za bzdura. To mit juz dawno obalony ale jak widac nadal dobrze sie ma. Ja z owulacji mam córkę. Wszystko co pisza w necie to nieprawda. Zadne diety, owulacje itp. Natura sama decyduje. A jak ktoś z owulacji ma syna i twierdzi, ze ta teoria to prawda, to wiedz, ze to po prostu jest przypadek. W koncu szanse sa duze bo az 50 %. 

    niezupełnie ,czytałam książkę którą napisał lekarz.Iczywiscie w USA.Badaniu poddano 100  kobiet.

    70 kobiet które współżyły 2-3 dni przed owulacją mają córkę a tylko 30 z nich syna.


  12. 23 godziny temu, Zawiedziony napisał:

    Moje życie legło w gruzach, plany,  marzenia. Od kiedy dowiedzialem się,  że nie będę miał syna, mam ochotę popełnić samobójstwo.  Oczywiście tego nie zrobię bo brakuje mi odwagi. Czuję się zawiedziony tak bardzo, że gdy kładę się spać,  mam nadzieję że już nie wstanę. Patrzę w lustro i nie widzę w nim już mężczyzny,  tylko kogoś kto jest nieudacznikiem. Wiem, że moje zawiedzenie i złość będę kierował w stronę córki. Nie mogę tego przeżyć, że nie będzie synem.  Całe życie marzyłem o rodzinie,  teraz to dla mnie przekleństwo. Córka to największa porażka życiowa jaka mogła mnie tylko spotkać. 

    Załamany.

    To trzeba było współżyć w owulację żeby mieć syna.Nie czytałeś artykułów na temat planowania płci??Skoro to twoje pierwsze dziecko to spokojnie.Masz czas , drugi lub trzeci będzie syn.Mój kolega miał dokładnie ten sam problem, pierwsza była córka ,powiedział że dokąd będzie robił dzieci dopóki nie będzie syna, na szczęście drugi już jest syn.Pokochasz córkę,bez obaw.

    • Haha 1
×