Alutek

Nazwa Marchewka tak, ale nie dla strony z ubraniem. Zupełnie nie zachęcająca w takim zestawieniu.

Dopóki nie wyprowadzasz sie za granicę twój były nie ma nic do gadania, także choroba nie jest powodem do odebrania Ci dziecka. Niemniej nie rozumiem dlaczego szukasz poady tutaj, gdzie każdy plecie trzy po trzy i nie ponosi odpowiedzialności za to co mówi. W sprawach istotnych należy udawać sie po poradę i pomoc do profesjonalisty.

Jedyne mądre zdanie. Skorzystaj.

Schudłaś i stałaś się lżejsza? będzie mógł Cię tarmosić bez zmęczenia? Kup zestaw: żonobijkę i piwa z biedronki i idź błagaj może Cię przyjmie

Zastanowiłabym się dlaczego mężczyzna spotyka się z dzieckiem. Brak pewności siebie, kompleksy, jakaś potrzeba dominacji? Normalny dwudziestolatek chętniej rozgląda się za innymi podbojami niż dziewczyny 1 klasie liceum.

Ale wiesz, że nikt z tobą nie przedłuzy umowy i po roku będziesz bez pracy?

Trzeba by ogłosić "zbiórka łapci i gaci po pannie i po babci zwieńczą czoło literata z weną lekką jak armata"

Pociągnęła ją magia świeżości. Jeśli Ci na Niej tak bardzo zależy, po prostu bądź i odzywaj się od czasu do czasu, niech wie, że nadal może na Ciebie liczyć. Nie narzucaj się, bądź w cieniu. Ale pamietaj! nie wykorzystuj pierwszej nadarzającej sie sposobności! Nie. Bo wtedy Cię znienawidzi. To musi potrwać.

Powtórzę za Boyem "Takiej dostał dziwnej manii, Że chciał tylko od Stefanii. " więc Stefania :))

Ja bym się przejęła bardziej tym polowaniem....

Nigdy nie lubiłam, takiego ciągłego pitu pitu o pierdołach. Poza tym życie naprawdę jest ciekawsze bez siedzenia w komunikatorach. Jeżeli jesteście umówieni to pogadacie na spotkaniu, no chyba , że się coś wydarzyło wtedy jest OK. Ale nie: cześc, zjadłam jabłuszko A Ty? A ja nie bo mam sracuszkę jak zjem jabłuszko

Mój mąż nie tańczy. Ja tańczę. On nie chodzi na imprezy. Ja chodzę. On siedzi w domu z dziećmi (dzieciorów nie mam). On spotyka się ze swoimi kolegami, ja siedzę w domu z dziećmii.

No i po co ją podpuszczasz? Droga Mamproblem123! Masz problem. Idź na jakąś terapię i daj żyć sobie i mężowi.

Po raz kolejny wnoszę apel do "niewierzących" i nie noszących maseczek: nie leczcie się na koszt NFZ - nie ma choroby nie ma leczenia, a i nie wrzeszczcie że ten respirator nalezy się teraz wam, bo nie nie nalezy się jeśli nie stosowaliście się do zaleceń. Należy się mojej ciotce, matce kozłowskiego i babci julki. WAM nie.

A to rodzina twojego narzeczonego nie wie, że Ojciec jest świadkiem Jehowy? I w zasadzie co to ma za znaczenie, czy będą plotki na ten czy na inny temat? Bo jakiś na pewno się znajdzie. Z lubością należy dostarczać tematów, bo wtedy ma się nad nimi kontrolę, nie kopią głębiej....