Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jesienna_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. jesienna_

    Przeprowadzka

    Nie mam sąsiadów niżej, a tak się trafiło, że prawie w każdym mieszkaniu są dzieci w od niemawlaka do wieku szkolnego
  2. jesienna_

    Przeprowadzka

    Dziękuję za twoją odpowiedź. W naszych planach od początku było dwoje dzieci a teraz to dla mnie nieralne właśnie ze względu na bycie samemu. Boję się, że nie poradzę sobie całkiem sama z noworodkiem i 2,5 letnim dzieckiem. Obecność rodziny by nam pomogła w podjęciu tej decyzji. Rozłąkę chcielibyśmy przeżywać tylko tyle ile to konieczne, dlatego kusi mnie ta perspektywa, bo znacznie by się to wszystko skróciło. Teraz czeka mnie samotne (prawie) mieszkanie jeszcze przez dlugi czas. Mąż planuje wyjeżdżać dopóki nie będziemy w stanie kupić mieszkania. Różnica między miastami to 40km,wiec jesteśmy w stanie widywać się że znajomymi choć raz na jakiś czas. Na pewno będziemy przyjeżdżać do rodziny meza na kilka dni. Wiem, że to trudny temat i sami musimy podjąć te decyzję,ale czasem pytanie innych podsuwa kwestie i pytanie na które człowiek sam nie wpadnie. Dziękuję za odpowiedź
  3. jesienna_

    Przeprowadzka

    Czy są tu osoby, które przeprowadzały się z dzieckiem do mniejszego mieszkania? Sprawa wygląda tak, że w mieście w którym mieszkam wynajmujemy mieszkanie i płacimy sporo, ale za to mamy 60 metrów. Mąż pracuje za granicą i spędza tam w zasadzie 10 miesięcy w roku, więc w praktyce jestem non stop sama z małym dzieckiem. Mam tu teściów, ale niezbyt się lubimy dostałam propozycje przeprowadzki do rodzinnego miasta za śmieszne pieniądze (1/4 tego co płacimy teraz), rodzina wyjechała i ich mieszkanie stoi puste. Osiedla nie znam, ale to 30 min spaceru od moich rodziców. Mieszkanie ma 36m, 3 piętro bez windy. Mam dylemat. Finansowo super, nikt mi za taką cenę mieszkania nie wynajmie a dzięki temu może się uda za 2lata wrócić tu już na swoje, bo do tej pory słabo nam idzie odkładanie (głównie przez opłaty mieszkaniowe) i tu musielibyśmy liczyć jeszcze 5-6 lat zanim pomyślimy o własnym mieszkaniu. Niezbyt lubię rodzinne miasto (obecne uwielbiam), ale miałabym tam pomoc w razie czego no i dużo byśmy zaoszczędzili. Zastanawiam się jak to będzie na takim metrazu z bardzo żywiołowym dzieckiem. Tu biega non stop, tam raczej zbyt dużo przestrzeni nie będzie. Z drugiej strony ludzie mają mniej miejsca i też żyją Czy ktoś zmieniał mieszkanie na mniejsze z dziecmi? Jak się odnalezliscie po takiej zmianie? Trochę się boję tej decyzji, bo 2 lata to nie mało a z drugiej strony to nie wieczność a na pewno tu wrócimy. Na mnie czeka tu praca (teraz mam przerwę), mąz kocha swoje miasto, mamy tu przyjaciół, "nasze" miejsca i czujemy się tu dobrze. Jednak coraz częściej zastanawiam się jaki jest sens wynajmować wielkie mieszkanie na 2 osoby skoro wyjazdy męża miały nam pomóc w zakupie swojego mieszkania a nie nabijania całe życie czyjejś kieszeni. Potrzebuje spojrzenia z innej perspektywy.
×