Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marysia 88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    228
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Marysia 88

  1. Sądzę że tak, są takie tabelki w internecie które pokazują jakie konfiguracje kir i HLA są dobre a jakie złe. Jeśli nawet masz dziecko ze swoich komórek czyli ze swojego i partnera HLA a okazałoby się ze masz „wymagające” Kiry to fakt dawczyni niestety dużo tu zmienia, bo gdy będzie miała niepasujące do Ciebie HLA to zarodek również nie będzie pasował i nie będzie się udawało. Wiec zrob na wszelki wypadek i życzę Ci dobrego „niewymagającego” wyniku
  2. Fakt implantacji niestety nie poprawia specjalnie sytuacji (ja miałam ze 3 dotychczas ale już prawidłowego pęcherzyka nigdy nie było). Kiry aa powodują nawracające niepowodzenia implantacji, nawracające poronienia, stany przedrzucawkowe i nadciśnienie ciążowe oraz ograniczenie wzrostu płodu. czyli wszystko sprowadza się do nieprawidłowej inwazji zarodka w endometrium co spowodowane jest tym ze przy kirach aa endometrium reaguje prawidłowo tylko na zarodek o HLA C1C1. dlatego trzeba sprawdzić jakie HLA ma partner. moj mąż ma C1C2 czyli nienajgorzej - najlepiej gdyby miał C1C1 ale z losowa dawczynią tez mogłyby się przydarzać poronienia. z dawczynią dobrana pod katem HLA będziemy mieć 50% szans na zarodki C1C1i ciąże. natomiast najgorsza wersja przy kirach aa to HLA C2C2 i wtedy trzeba już zrobić dawstwo nasienia bo nigdy zarodek nie wyjdzie C1C1 przy takich genach ojca sadze ze jeśli nawet Tonia miałbyś Kiry aa to Twój partner raczej nie jest C2C2 ponieważ macie już dziecko
  3. HLA u partnera a u Ciebie KIRY
  4. No to widocznie ja jestem nie na czasie bo mi Paśnik ostatnio encorton przepisywał
  5. Nie wiem dokładnie o co tam chodzi ale podobno Amerykanie doszli do wniosku ze encorton w ogóle nie działa i dają kobietom tacrolimus czyli lek podawany po przeszczepie nerki
  6. Generalnie facet nie szczędzi w zwrotach typu „sytuacja jest beznadziejna” i „tragedia” w odniesieniu do przynajmniej mojego przypadku, choć tak jak wspomniałam na forach ma opinie osoby nieprzebierającej w słowach. poza tym podobno standardem u niego (co tez moge potwierdzić) jest pierwsza wizyta w postaci wykładu nt immunologi w rozrodczości w czasie którego nie za bardzo daje pacjentce dojść do słowa. Podobno ludzie jak wracali na kolejne wizyty to już tak nie było i faktycznie im pomagał z sukcesem zrobić te dzieci. ja się poryczałam i mega w*urwilam po tej wizycie ale potem ochłonęłam i stwierdziłam ze trzeba zagryźć zęby. jesli o mnie chodzi to jestem zapisana na kolejna wizytę u niego ale nie wiem czy się wybiorę bo będę teraz leczyć się w Hiszpanii u ginekolog która ma doktorat z immunologii a oprócz tego robi procedury z KD i jest dla odmiany sympatyczna ale fakt faktem ze w czasie „wykładu” doktor Dubrawski pokusił się o kilka konkretów dotyczących terapii a ta doktor z Hiszpanii nie zależnie od niego zaproponowała mi to samo wiec chyba jest dobry. I powiem jeszcze ze to nie była standardowa immunologia typu accofil tylko naprawdę silna immunosupresja - jakieś nowe amerykańskie odkrycie.
  7. Hej Dziewczyny, jesli chodzi o lekarza od immunogologii to ja byłam oprócz Paśnika u nijakiego Dubrawskiego w Warszawie i sprawiał wrażenie ze ma bardzo duża wiedzę a nie ma u niego kolejek z tej prostej przyczyny ze koleś jest okropny w obyciu, natomiast sadze ze specjalista jest dobrym i z tego co czytałam na forach to wielu pomógł. Tyle ze jest to lekarz dla ludzi o mocnych nerwach - takie przesłanie płynie z opinii internetowych i tez to potwierdzam po tej jednej wizycie na której byłam. ale jeśli komuś się spieszy i nie chce czekać do Paśnika to może warto spróbować. pozdrawiam
  8. Ja staram się drążyć temat co może być u mnie problemem bo mam już dość robienia transferów „na pałe” i kolejnych rozczarowań. Mam w sierpniu i wrześniu wizyty u dwóch immunologów w tym Paśnika, choć mam o nim taka opinie ze chyba wszystkim daje to samo i jego zalecenia nie zapobiegły poronieniu ale dam mu jeszcze szanse. coraz bardziej wierze w to ze mam problem immunologiczny, poza immunologia wszytko wykluczyłam a jeśli o nią chodzi to tez obawiam się ze to będzie coś bardziej skomplikowanego. Cały czas męczą mnie te Kiry i to ze mój mąż ma to HLA C1C2 i nawet znalazłam jakaś prace naukowa na temat tego ze przy takiej konfiguracji u partnerów jak weźmie się losowa dawczynie to szanse na prawidłowa ciąże to tylko 15%. Wiec lepiej jest w takiej sytuacji dopasować dawczynie pod względem HLA tak aby była C1C1 i wtedy szanse są już 50% wiec całkiem fajnie. kiedys Tadzik podała tu nazwę kliniki w Hiszpanii która robi takie dopasowywanie i mam z nimi konsultacje przez skype w sobotę, taka krótka, darmowa i zobaczymy co powiedzą. i jak będą w stanie coś zaproponować to będziemy się tam wybierać we wrześniu o ile granic nie zamkną. juz mam psychicznie powoli dość tej walki i zastanawiam się czy nie odpuścić i nie zamknąć tematu, zacząć cieszyć się życiem i szukać szczęścia gdzie indziej a Ty Sywi sprawdzalas w końcu immunologie?
  9. Sywi a co tam u Ciebie? Jak po wizycie w nowej klinice? Co Ci powiedział lekarz? Macie jakiś nowy plan? ściskam
  10. Agata a w których klinikach w Hiszpanii się leczylas? mogalbys napisać coś więcej o tym podobieństwie tkankowym? Jakie badania to wykazują? Czy zalecali Ci to w Hiszpanii czy w Polsce? ja mam Kiry aa a mój mąż HLA C1C2 ale rozumiem ze to są jeszcze jakieś inne wskaźniki tak? pytam bo rozważamy klinikę w alicante która dobiera dawczynie na podstawie HLA aby pasowało do kirów biorczyni. ja mam za sobą 3 poronienia na bardzo wczesnym etapie(nigdy nie było pęcherzyka) i wyczytałam ze jak biorczyni ma Kiry AA a partner ma HLA C2 to faktycznie są duże szanse ze zarodek będzie miał C2 i niestety będą kłopoty. w przyszły weekend mamy konsultacje skype i zobaczymy co nam powiedzą....tylko się martwie ze korona będzie nam krzyżować plany podróżowania tam jak już się zdecydujemy, ale zobaczymy....
  11. Moni dzięki wielkie za odpowiedz Pozdrawiam i gratuluje Synka 🥰
  12. Wspominałaś ze w gamecie, może tam zadzwonię i się dopytam o to HLA. Czytałam artykuł o badaniu w którym wyszło ze przy takim niedopasowaniu KIR-HLA jak u mnie i u męża szanse na bezproblemowa ciąże od losowo wybranej dawczyni (bez doboru pod katem HLA) to 15%... to by trochę tłumaczyło moje niepowodzenia dotychczasowe. przy takim nie dopasowaniu może dochodzić do braku implantacji, poronień (jak u mnie), nadciśnienia ciążowego, stanu przedrzucawkowego, hipotrofii płodu...generalnie wynika to z braku kompatybilności endo i zarodka
  13. Super, dzięki za informacje a wiesz może które kliniki w Polsce korzystają z tego banku?
  14. Wiem Sywi , poczytywałam forum i śledziłam Twoje starania. Pamietam ze byłaś w invikcie (ja się na nich strasznie zawiodłam), oni nie uznają za bardzo immunologii, może warto żebyś się przebadała pod tym kątem. ja znalazłam teraz immunologa w Warszawie, podobno jest wybitny ale potwornie ciężki w obyciu. Byłam u niego w czwartek i wyszłam z płaczem i z przeświadczeniem ze nigdy więcej tam nie wrócę ale wróciłam do domu, ochłonęłam i jak zaczęłam czytać opinie to okazało się ze wiele pacjentek miało takie wrażenia po pierwszej wizycie i podobno zabawa z nim jest dla dziewczyn o mocnych nerwach ale podobno warto bo niejednej już pomógł. Dlatego stwierdziłam ze zagryze zęby i idę w sierpniu na kolejna wizytę. moj plan jest taki żeby przebadać wszystko jeszcze raz, upewnić się czy w badaniach które możemy wykonać wszystko jest Ok, żeby wykluczyć inne sprawy i jak zostaną tylko te Kiry to uderzam na to dopasowywanie dawczyni do Hiszpanii. I jak tam się nie uda to albo kończę albo robie jakaś dłuższa przerwę w tej upojnej walce o dziecko. Takze zobaczymy jak będzie
  15. I to jest piękna beta! Gratuluje!
  16. Nie, to jest klinika i oni korzystają z banku hiszpańskiego ale tez maja bazę dawczyń świeżych komórek i chyba takie dawczynie badają - sprawdzają ich HLA i dopasowują do biorczyni
  17. Wiem wiem dlatego nie robiłam sobie nadziei i już szczerze mówiąc to sobie myśle ze lepiej ze tak szybko zaczęła spadać niż właśnie miałabym hodować coś zarodko podobnego a potem z tym chodzić i nie daj Boże mieć łyżeczkowanie jeszcze. Plastka a Tobie to endo zaczęło spadać przed tym jak zaczęłaś brac proga? Bo wiesz ze po progu zawsze spada (i to ponoć jest prawidłowe i tak ma być) i zmienia się struktura z trójwarstwowej na jednolita powiedz mi Kochana ile Ty mialas tych biolchemów już i co Ci lekarze mówią? pozdraiwam
  18. Dziewczyny mi beta spadła od środy z 33,4 do 31,7. Myślicie ze moge już z czystym sumieniem odstawić leki czy męczyć się do wtorku (jedziemy nad może na weekend) i nie będę mogła sprawdzić
  19. Już spieszę z odpowiedziami 1. Gwarantują niby 8 komorek ale w praktyce wyglada to tak ze dwukrotnie miałam na wypisie ze pobrano AKURAT 8 komórek a zaplodnilo się AKURAT 6... No i nie wiesz wtedy czy już od początku nie było ich tylko 6 bo kto tam sprawdzi co i ile oni pobrali. Bardzo duża wada unicy to to ze nie mówią o klasie zarodka, poprostu nie udzialaja takich informacji...na transferach mówią tylko ze „great quality” lub „very nice emryo” 2. pozniej natomiast po pobraniu komórek masz codziennie informacje ile zarodków przetrwało do kolejnej doby, u mnie w pierwszej procedurze dotrwało 2 a w drugiej 3 do stadium blastocysty. u nas parametry nasienia są niezle, trochę podwyższona fragmentacja ale robimy na to w unice specjalne sortowanie plemników MACS, poza tym oni mówią ze nie biorą pod uwagę fragmentacji przy gwarancji bo nie ma tego w zaleceniach who. ale za każdym razem w dniu oddania nasienia do zapłodnienia mąż miał obniżona ilość plemników w nasieniu, nie wiem jakiegoś pecha chyba mamy bo w wielu wielu innych badaniach (mąż robi je dość regularnie) zawsze ma ilość ponad normę i to dużo. 3. jesli chodzi o przygotowania i cała organizacje to jest tam tip top, wszytko jak w zegarku tylko musisz iść u siebie w mieście na Usg w 10-12 dc transferowego żeby zobaczyć czy endo urosło do transferu. 4. Dają raczej dopochwowo, np utrogestan ale ja tez nigdy z nimi nie potrzebowałam negocjować nic innego w kwestii proga bo mi on po dawce 3 x 200 mg zawsze leci bardzo wysoko. proponuja embryoglue a o scratchingu nie rozmawiałam z nimi, wiem ze z leków podają intralipidy dożylnie i to tyle. Nie dają atosibanu ani accofilu bo podobno nie mogą czeskie kliniki ivf prowadzić tego typu procedur. 5 podają 1 zarodek 6. u lekarza masz jedna - pierwsza konsultacje, ja miałam u całkiem spoko lekarza ale on już tam nie pracuje, z perspektywy czasu jednak nic on nie wniósł w moje leczenie, następne kontakty już tylko z koordynatorka - Polka. Na transferach są rozni lekarze, w zależności jak tam im wypadnie. ogolnie oni respektują zalecenia immunologa itd ale nikt tam się nie pochyla nad Twoim przypadkiem , tylko wieczne „trzeba dalej próbować” ze strony koordynatorki. Ja np jeszcze do marca tego roku nie miałam nigdy histeroskopii i nikt np nie powiedział - pani taka i taka może po 4 nieudanych transferach w tym 2 poronieniach wartbyloby „tam” zajrzeć . Raz poprosiłam koordynatorke żeby porozmawiała o moim przypadku z tym lekarzem z którym miałam pierwsza konsultacje to napisała mi następnego dnia całkiem długiego maila z którego wynikało ze doktor powiedział ze wszytko jest Ok. Propozycja żadnych badań ani żadne pomysły nie padły.... 7. Stymulacja i dobór dawczyni błyskawiczny, możesz wyslac swoje zdjęcie, swoje preferencjie jeśli chodzi o zawód, cechy charakteru itd. Na tym polu jest super. 8. My braliśmy dwa razy ten najdroższy pakiet do tego braliśmy sortowanie plemników MACS i ostatnim razem embryoglue wiec dodatkowych kosztów nie było, ale kolejne transfery są dość drogie ( pierwszy jest w cenie) bo koło 1 tys euro. ogolnie ja leczę się tak ze po pomoc biegam po lekarzach w Warszawie (invicta, novum) - oni nie maja nic przeciwko temu ze mamy gdzie indziej zarodki i jakos tam starają się pomoc. Unice traktujemy jako dostarczyciela zarodków (oni chyba tez się tak postrzegają) uwazam ze jest to super klinika jeśli Twoim jedynym problemem jest brak komórek jajowych , dużo wiesz o dawczyni, cechy charakteru, zainteresowania, zawód, my za każdym razem dostawaliśmy super wykształcone dziewczyny ( prawniczki, ekonomistki, itd) Niestety jak ktoś ma taki problem jak ja to już są schody bo tam nikt nie będzie szukał źródła niepowodzeń.....
  20. Anett gratuluje bety! Niech Ci Dzidzia dobrze rośnie!
  21. Jest heparyna Fraxiparyne 0,3 ale tez słyszałam ze najniższa działająca to 0,4. Dziewczyny przeglądam teraz stronę internetowa kliniki w Hiszpanii (kiedyś wspomniała o niej Tadzik - nie wiem czy ja kojarzycie). Tam dobierają dawczynie pod katem kirów przyszłej matki tak żeby w myśl teorii o kirach nie doszło do poronienia. Może to jest opcja dla mnie....tylko strasznie drogo w tej Hiszpanii i szczerze mówiąc trochę mi już ręce opadają i nie wiem czy mam siły latać teraz na drugi koniec Europy. pewnie musiałbym to tez z kimś skonsultować, np z Paśnikiem co on sądzi o takim pomyśle. Może przebadać się ponownie żeby wykluczyć wszystko inne... masakra jestem już tym umęczona, a jednocześnie mam 31 lat i wydaje mi się ze to za wcześnie żeby się poddać z KD w tym wieku. Nawet nie o finanse tutaj chodzi tylko o głowę i to psychiczne zmęczenie ze za każdym razem się człowiek nastawia ze może się uda a potem znowu to samo....
  22. Ewe a kontaktujesz się z nim mailowo czy pojechałaś na kolejna wizyte? Ja byłam ilu niego dwa razy ale może muszę się wybrać 3 raz. Ja Ana niby miałam w normie. A jak się zapatrujesz na szczepienia? Ja się boje ze po nich już w ogóle bym w ciąże nie zaszła - jest dużo takich głosów i ze w stanach to podobno jest zakaźne. i co robią te immunoglobuliny? Na co to jest? pozdrawiam
  23. Hej Maja, nie byłam nigdy w ciąży na swoich komórkach bo mam pierwotny brak miesiączki ale kariotyp mam prawidłowy i jeszcze kilka innych badań genetycznych wyszło mi Ok także widzisz Beliver od wczoraj siedzę w internecie i przetrząsam go w poszukiwaniu lekarzy którzy zajmują się poronieniami nawykowymi. Podobno pojawiają się u 1% par a połowa z tego procenta ma niewyjaśnione przyczyny... to trzeba mieć w życiu podwójne „szczęście” żeby trafić na takie jajniki jak ja i jeszcze teraz to. czuje jakbym dostała jakiś wyrok wczoraj, ze to już 3 poronienie i bądź co bądź raczej nic oczywistego to nie będzie. moze zadzwonię i spróbuje złapać jakiś termin do prof Malinowskiego bo coś nie mam przekonania do tych zaleceń Paśnika. Może ten accofil nie jest mi potrzebny wcale a tylko szkodzi bo ja mam implantacje a powinnam może brac potem tylko sterydy żeby wyciszyć mi układ odpornościowy? jeszcze jest taki dr Przybycień w Krakowie i on chyba tez sprawdza immuno a specjalizuje się w poronieniach nawykowych. nie sprawdzałam ani tego allo ani homocysteiny wiec muszę zbadac
×