No też nie ma co oczekiwać, że po kilku latach związku będzie taka sama gorąca nastoletnia miłość co na początku. To zupełnie normalne, że ludzie jak zaczynają ze sobą mieszkać i spędzać czas 24/h to się do siebie przyzwyczają i wkrada się lekka monotonia. Wy jak jesteście w związku ileś lat to cały czas jest ogień? Na pewno też się zmieniliście chociaż trochę w stosunku do siebie i ogólnie dojrzeliście jako ludzie. Nie uważam, że jest to kwestia pogubienia się u nich, a normalna kolej rzeczy w związku. No bo ile można sobie patrzeć w oczy i wchodzić w tyłek. Na początku związku jest rzyganie tęczą, ale potem człowiek już się dystansuje. A rodzicami są DOPIERO od 2 miesięcy. Oni się dopiero uczą być rodziną, być rodzicami i próbują odnaleźć się w tej nowej sytuacji. Ta sytuacja dla nich jako związku też jest wyzwaniem. Zazwyczaj jest tak, że matki lepiej się odnajdują w tej nowej roli, bo to działa instynktownie, a u facetów... cóż, czasami zajmuje dłużej ogarnięcie tego żeby rodzine stawiać na pierwszym miejscu, a dopiero później całą reszte. Ja L. daje jeszcze szanse, bo sama jestem mamą trochę ponad rok i to bliźniaków i wiem, że potrzeba czasu żeby nauczyć się odnaleźć w nowej rzeczywistości. A początki są trudne. I dla mamy i dla taty.