To jest zwykła dęta parówa w rajtuzach, nie facet. Jakbym złapał rurę bardaszaną na zdradzie to bym ją opluł, zwymyślał i rujnował jej życie przez najbliższe lata. A nie jeszcze się waflował z nią dalej. Druga zasada fizyki: "Ciało rzucone na łoże, traci na oporze, a puszczone raz puszcza się cały czas"
Nie ma przyzwolenia na zdradę!