Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Malinka43

Zarejestrowani
  • Zawartość

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Drodzy Państwo Bardzo pilnie poszukuję pracy. Znalazłam się właściwie z dnia na dzień w sytuacji, której nikt niemógł przewidzieć. Otóż moje szefostwo stwierdziło, że nie opłaca się prowadzić firmy. Stwierdzenie wzięte z powietrza, bo działalność rozwija się świetnie. Firmy z którymi pracujemy płacą rególarnie, zamówienia są. Główny klient zapewnia zamówienia na obłożenie nawet 2/3 produkcji na minimum 6 miesięcy do przodu. Wszystkie obecne działania szefostwa biegną w złym kierunku i to w zastraszająco szybkim tempie. Obecnie zajmuję się planowaniem produkcji, rozliczaniem godzin na poszczególnych pracowników, raportowaniem, współpracuję bezpośrednio z klientami. Z uwagi na potrzeby pracodawcy nauczyłam się również spraw kadrowych (prowadzenie akt pracowniczych, urlopy, szkolenia, itp bez list płac choć myślę że to nie problem żeby się doszkolić). Prowadzę częściowo logistykę firmy, sprzedaż, przygotowuję rozliczenia analizujące rentowność. Zajmuję się również sprawami administracyjnymi, współpracuję z księgowością, urzędami itp. To tak pokrótce. Szukam pracy w województwie dolnośląskim, najlepiej w kotlinie kłodzkiej. Mogę też wykonywać prace zdalne. Może ktoś z Was potrzebuje takiej osoby jak ja?
  2. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    Tak mi dzisiaj powiedział. Pomimo zdrad z jego strony i znęcania psychicznego nade mną, do którego się przyznał uważa, że to jest moja wina, że ja nic nie robiłam dla małżeństwa i żebym uważała, bo jeszcze będzie na moją niekorzyść. Poza tym stwierdził, że mnie spłaci za dom i w ciągu kilku dni mam się wynieść. Zaczynam zastanawiać się, czy dogadanie się na warunkach jego jest dogadaniem czy dalej szantażem i gnębieniem. Czy powinnam w to brnąć. Może lepiej walczyć...
  3. Moi Drodzy Znalazłam się naprawdę w trudnej sytuacji. Mój obecny szef coraz częściej pije, szaleje i delikatnie mówiąc olewa swoją firmę i ludzi. Nie wywiązuje się z planów. Na ostatniej rozmowie, zresztą już kolejny raz usłyszałam, że ma gdzieś klientów i jeszcze kilka różnych mniej fajnych zdań. Nie obchodzą go też nasze losy, bo przecież za chwilę możemy stracić pracę. W pierwszej kolejności ja polecę, bo po co mu "planowanie produkcji, administracja ,obsługa papierowa". Stałam się kłębkiem nerwów. Sama pracuję i zarabiam na dom. Kilka miesięcy temu mój mąż stwierdził, że znudziło mu się małżeństwo i sobie poszedł. Mam nastoletniego syna , który mocno motywuje mnie do działania, ale już tracę siły. Alimenty same nie wystarczą na utrzymanie. Jeżeli jest tu ktoś, kto szuka do pracy kobiety ze sporym, zawodowym doświadczeniem z obszaru planowania produkcji, ale też sprzedaży i marketingu w szerokim znaczeniu, to proszę o kontakt. Jestem zainteresowana właściwie każdą pracą, szybko się uczę i jestem dyspozycyjna. Może znacie kogoś, kto szuka takiej jak ja? Rejon: Wrocław, całe dolnośląskie, jeśli będą propozycje z innych rejonów chętnie się zapoznam.
  4. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    Długo mnie nie było.. Niestety to trudny temat, bo jak dalej mieszkaliśmy razem, wspólnie gosporarowaliśmy itd. to tak jakbym wybaczyła i dała drugą szansę. Interpretacja adwokatów. Możnaby się długo przepychać, że to nie było wybaczenie, a działanie mające jedynie na celu dobro wspólnego dziecka. Tu można tylko wykorzystać fakt jako niemoralne prowadzenie. Niestety nasze prawo jest "wybitne".
  5. Wypłata według przepisów musi nastąpić w ciągu pierwszych 10 dni następnego miesiąca. Oznacza to, że musisz mieć dostępne wynagrodzenie na koncie do 10 maja. I tu wygląda tak pracodawca może wypłacić Ci gotówkę (raczej rzadko praktykowane), wysłać w poniedziałek wszystkim pracownikom expressowe przelewy (kosztowne) lub dla bezpieczeństwa przelać w piątek.
  6. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    Nie błagam. Po pierwszej zdradzie, kilka lat temu prosił, a wręcz błagał. Obiecywał, że nigdy więcej. Dałam mu szansę, wtedy przez tydzień nie wychodziłam z domu, płakałam w poduszkę. Kurczę mi było wstyd za niego, za dziecko zrobione na boku. Teraz myślę, że to nie mi powinno być wstyd, że to on szuka sobie urozmaicenia, pikanterii. Teraz mam chwile zwątpienia i czasem lecą mi łzy, ale już nie z jego powodu..
  7. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    A jacy poeci (zapomniał komputer wyłączyć, ba nawet komunikator zostawił otwarty - pilne wezwanie z pracy) . No i tak to sobie poczytałam, No zła kobieta jestem , ba demon jakiś. No i wzięła pocieszyła, pogłaskała i przytuliła (portfel). Kredyt dobra myśl. Czas stawać na dwie łapy i ruszyć do przodu.
  8. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    Powrotu nie ma, choć przyznał ostatnio, że chce zrobić tylko rozdzielność, bo on odszedł tylko tak żeby przemyśleć, pożyć. Jak mu się już pożyje to może wróci. To mu powiedziałam żeby się schylił, a ściana go sama znajdzie. Myśli, że ja nie wiem o jego kolejnych podbojach, o jego zboczeniach. Wiecie to jest tak ludzie nie mówią dopóki myślą, że jest u Was ok. Jak zobaczą, że coś się dzieje to się rozlewa... Staram się nie słuchać, bo nie wiem ile w tym wszystkim jest prawdy, ile koloryzacji... Jednak mimo wszystko jak sobie dodam to do siebie to mnie trafia... książkę razem z niektórymi z Was mogłabym napisać... Nie trzeba separacji, ani rozwodu, jak jesteście pewni siebie wystarczy notariusz i rozdzielność majątkowa.
  9. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    Tak, właśnie tak chciałam zrobić. Nie chce mi się błyszczeć w okolicy jako ta robiąca problemy. I tu boom dogadanie wygląda tak - albo robisz po mojemu, albo "wojna". Zapowiedział, że weźmie kilku (tu nie wiem po co) najdroższych adwokatów, i mnie pozbawi wszystkiego, zniszczy mnie. No i widzisz dla niektórych tak wygląda ugoda. A przywiązana nie jestem. Z chęcią się spakuję..., ale nie za 1/3 wartości
  10. Malinka43

    Zacząć żyć od początku

    Ja pracuję, ale niestety w naszym kraju jest tak, że kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. We wszystkich dokumentach jestem współwłaścicielką. Z winą jest tak jak mówisz jeśli jego adwokat czegoś się przyczepi... Wiadomo... Nigdy nie żyłam tylko dniem dzisiejszym, ale widzisz może brakuje mi odwagi, może nie chcę się bujać po sądach, a może mam za dużo doradców. Wiem jedno muszę zmienić pracę, bo z tej nie dam rady się utrzymać.
  11. Jestem na początku drogi. Mąż wyprowadził się kilka miesięcy temu. Chwilowo zostawił mi wszystko - chwilowo, bo chce zabrać mi dom i właściwie całą resztę. Znalazł sobie kolejną, wielką miłość. Z pierwszej takiej miłości urodziło mu się dziecko. Jak się dowiedziałam były łzy, błaganie, że pomyłka, że nie chciał... Wybaczyłam... Teraz już poszedł po całości, nawet ciężko pisać jak bardzo. Samotne wyjazdy, Znikanie na kilka dni, nocne rozmowy, wiadomości. Nowa pani wie co robi - on ustawiony finansowo, co z tego, że żona, co z tego że dzieci i to z różnych związków, teraz ona pożyje. Mam dwa tematy - zostałam z dnia na dzień właściwie odcięta od finansów. Mam jakiś dochód, ale przy kosztach, które teraz spadły na moją głowę przyznam się jest słabo. Bardzo dużo potrafię. Pilnie szukam pracy - niestety sytuacja na rynku, rejon w którym mieszkam nie sprzyja. Nie potrafię się poddawać. Jakby ktoś z Państwa szuka dobrego pracownika polecam siebie. Druga sprawa to sam fakt rozstania - nie potrafię podjąć decyzji - chce się dogadać bez rozwodu tylko podział majątku. Idzie to opornie, ale część mi doradza, że to dobre rozwiązanie, bo szybsze i mniej kosztowne. Inni mi tłuką do głowy idź do sądu, tyle Ci zła zrobił, zdrady, wyzwiska, przemoc. Podaj go o rozwód z jego winy. I tak kołacze mi się to wszystko w głowie. Dzieci są dorosłe, nie chcę ich angażować, choć widzę że też ta sytuacja je boli. Ostatnio syn zapytał mnie co się stanie z ich domem i ze mną, niezależnie od opcji. No i co miałam powiedzieć nie dam rady utrzymać dużego domu. Szukam dobrego adwokata (Wrocław), ale z tych polecanych w necie trafiam na takich, którzy stawiają kreski jako kolejny do załatwienia. Nie patrzą jak na człowieka, który potrzebuje pomocy.
  12. Dziękuję faktycznie stronka ciekawa. U mnie pojawił się też problem inny - przerabiałam CV na skromniejsze, z mniejszym doświadczeniem, czy pasją jaką odnajduję w pracy. Niestety tak już mam, że jak coś lubię robić to robię to na 100% (a nawet więcej :)). Zawsze tak robiłam i dalej tak mam. Lubię ludzi i życie. Wiem, że mam trochę wad, ale staram się wyciągać z nich coś pozytywnego. Czasem mam wrażenie, że takich ludzi jak ja już się nie potrzebuje, tak jak napisałaś może ewentualnie gdzieś do jakiejś sieciówki.. A dlaczego nie my, kobiety które mamy spore doświadczenie w różnych dziedzinach, jesteśmy teraz dyspozycyjne, mamy ogromną wiedzę, dobrze wyglądamy, mamy wiele różnych zalet. Nie chcemy niszczyć komuś kariery, chcemy zwyczajnie pracować.
  13. Opowiem Wam pewną historię, swoją historię. Żyłam sobie kilka ładnych lat w normalnym związku. Rodzina - kurczę no układało się, była miłość, potomstwo rosło, wystarczało na rachunki, tzw. życie i wakacje. I nagle zaczęło się pieprzyć - pierwsza zdrada.. Wyszła na jaw po kilku latach, bo okazało się, że rośnie potomek mojego partnera. Prosił, błagał żebym została i zostałam. W końcu rodzina, no i miłość, przecież jeszcze coś nas łączyło. I tak minęły kolejne lata. Było jakoś już nie tak jak przed, ale raczej normalne. Uwierzyłam i czułam się bezpiecznie pod względem finansowym. Partner awansował zarabiał coraz więcej, ja nieszczęsne umowy śmieciowe i dodatkowe zapłaty pod tzw. stołem. Miałam zapewnienie, że niczego nam nie zabraknie, o nic się mam martwić. Coś tam sobie odkładałam, ale przecież zapewnienia i obietnice. Czemu ma zrobić krzywdę mi czy potomstwu. I niestety nic się nie liczy, kiedy pojawi się ktoś nowy... Zostałam bez niczego.... z moją umową śmieciową i drobniakami pod stołem... Obietnice? jakie obietnice nic nie jest ważne. Potomstwo?, przecież są już duże - jakoś coś im dam bo musi. Teraz słyszę, że to wszystko moja wina. I niech będzie. Piszę o tym nie dlatego, żeby się wyżalić, ale dlatego żebyście wiedzieli żeby zawsze myśleć trzeźwo. To co zdążyłam odłożyć na jakieś przyjemności teraz mnie ratuje. Na ile nie wiem - szukam nowej pracy. Ciężko jest, bo pomimo bogatego doświadczenia i wykształcenia kobiet w pewnym wieku nie chcą przyjmować. Walczę dla siebie. Wiem, że dobrze wyglądam, że dużo potrafię i że dam radę. Chcę pokazać sobie, że nie muszę być zależna i poniżana. Chcę się uśmiechać do siebie i do świata.
  14. Ja raczej też. Nie warto niszczyć sobie zdrowia przez pracodawcę, za to warto iść do przodu. Poza tym zawsze możesz pomyśleć o przeniesieniu się bliżej.... Popieram też Lulu9 te umowy to jest jakaś masakra. Rozwijaj się, będzie dobrze!!
×