Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

rossa90

Zarejestrowani
  • Zawartość

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Hej. Mam taki problem. 31.012.2019 wygasła mi umowa o pracę, kilka dni szybciej dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Poszłam od razu na zwolnienie. Było wszystko ok. Potem zakwalifikowałam się do tego, że zus będzie wypłacał mi zasiłek chorobowy. No ale teraz mam problem. Jeżdżąc co 2 tygodnie do lekarza, ginekolog na moją prośbę wystawiał do zusu zwolnienie i dawał ten wniosek zas-53.,z tym kolejnego dnia jeździłam to zawieźć.. I nagle od 12.05-25.06 do zus nie wpłynęło żadne zwolnienie, choć cały czas przypominałam lekarzowi o wystawieniu. Dostałam pismo z zus, w tej sprawie. Moim obowiązkiem było osobiście to załatwić. Mało tego. Będąc w zusie, pani podała mi nr. Telefonu, pod który lekarz miał skontaktować się z nimi ale tego nie zrobił, szmyrgnął to pismo i jak gdyby nic nawte nie przeczytał co jest napisane. Pani z zusu prosiła mnie abym przekazała lekarzowi, że żądają pisemnego uzasadnienia. Do dziś dnia mam lukę w zwolnieniu, co pisałam powyżej, a potem jest ciągłość. Mało tego. Jakimś trafem wchodząc na profil to zwolnienie było ale dziwnym trafem zostało anulowane. Teraz lekarz nagle nie może nic z tym zrobić.... Wykręca się pod każdym względem. Teraz pytanie brzmi, po co wtedy musiałam z tym wnioskiem jeździć do zusu, skoro niby nie wpłynęło moje zwolnienie, a to potwierdzenia co wizytę dostawałam?? Na dniach rodzę. Więc co mam zrobić?? Chciałam dodać, że do dziś dnia mam kontynuację, ale nie dostaję zasiłku.
  2. Chodzi o to, że ona wyciąga na od nas pieniądze na swoje wydatki, kompletnie nic nie robi, siedzi ciągle zamknięta w swoim pokoju, mało tego jak to stara panna....spotyka się z facetem, który do niej przyłazi po pracy dość często, żeby mógł się wyspać, ją pobzykać i mieć z kim wypić. A ja mam jeszcze gotować. Ja rozumię, kobieta sama, też jej się pomóc jakąś należy, ale bez przesady. Zaproponowaliśmy więc, że w zamian za opłacanie jej rachunków i naszych, plus życie, ona nam odstąpi 2 pokoje, skoro i tak kuchnia i toaleta jest wspólną... Więc to by było rozwiązanie mega.... Ale ona nie chce. Jeszcze mi dowala,, że dzieci są nam nie potrzebne, a mój mąż a jej siostrzeniec tak jest przyzwyczajony, że najlepiej to by jej oddawał wszystkie pieniądze. Dla mnie to chore, mało tego ona zazdrości nam wszystkiego.. Robiliśmy remont pokoju, powiększaliśmy, to miała pretensje, my coś kupimy, ona ma pretensje, bo po co nam to.My z mężem jedziemy na zakupy, ona ma pretensje.. Ogólnie zazdrość przez nią przemawia. Moi rodzice czasem nas odwiedzają-ona nie wychodzi z pokoju bo też ja sobie ich zapraszam. Już jej doje..... Łam, albo się zamknie albo inaczej z nią sprawę załatwię. Ona twierdzi, że nie ma za co żyć, ale na fajki i piwsko ma. A nie dokłada się do niczego.
  3. Alutek, dziękuję.. Właśnie mam zamiar tak zrobić. A poza tym urodziłam pierwsze dziecko w wieku 21 lat, po 9 latach następne,. Ogólnie Sytuacja miała wyglądać inaczej, jeszcze jak męża babci żyła. Czyli w sylwestra, z zeszłego roku, na ten rok odeszła, a tydzień szybciej okazało się, że jestem w ciąży. Nie wiedziałam, że np. Stara panna....wywinie nam taki numer, choć cholera wie co takiej siedzi w głowie.
  4. Ja nie szukam krytyki, tylko zrozumienia, każdy ma sytuację jaką ma.
  5. A jakie polecacie perfumy wiosna-lato?? Szukam czegoś nie drogiego, świeżego
  6. rossa90

    Czy to jest mocny makijaż?

    Ja się dołączam. Krem bb tusz. Pomadka Ciut pudru.
  7. Hej mam taką sytuację. Mieszkam z mężem od 12 lat mamy dziecko i drógi w drodze. Sprawa wygląda w ten sposób, że:Jedna część domu czyli dół, zamieszkuje ciocia męża-teściowej siostra(ta część mieszkania jest przepisana na nią) Natomiast teściową że swoim partnerem od lat zamieszkują górę(dróga część domu przepisana jest na teściową). Ja z mężem użytkujemy kuchnię i toaletę na dole, tak od zawsze było, nawet jak mąż był nastolatkiem,póki jeszcze babcia żyła. Mąż zawsze dokładał się do opłat, i dawał pieniądze na życie babci, teraz na nieszczęście ta ciotka bierze od nas pieniądze na życie, pomimo że nie pracuje, po śmierci matki pobiera zasiłek. Ja rozumię dokładać się do opłat, ale dawać jej pieniądze na jedzenie, z których po ludzku nie potrafi zrobić zakupów, to bierze część na swoje wydatki. Tyle razy mówiłam mężowi że nie ma dawać jej tych pieniędzy, tylko ona ma się wziąć za siebie. Do pracy nie pójdzie, bo oh co jej nie dolega. To ja mam sprzątać w dole, gotować, prać, dodatkowo kupować jeszcze żywność a ona z tego wydaje bóg wie na co. Jak by tego było mało, na dole są wolne 2 pokoje, ona zamieszkuje jeden, a nawet nie chce się zgodzić abyśmy przejęli któryś z nich, w zamian za to aby jej pomóc. Mieszkamy z córką na jednym pokoju w części mieszkalnej teściowej, a kożystamy z części cioci. Męczy mnie to. Ja za parę dni rodzę, i nikt na żaden układ rozsądny nie chce iść. Myślałam o wynajmnie mieszkania, ale mąż nie zgadza się bo taniej wychodzi mieszkać tu. Co to za życie bez swojej kuchni, swojego że tak powiem kilku prywatnych metrach. Doradzi ktoś??
×