Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

black77

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez black77


  1. Dnia 9.06.2020 o 12:36, Kolba napisał:

    No tak, wolała byś aby on się rozwiódł A wtedy Ty będziesz mieć czyste sumienie. Ale nawet jeśli się tak stanie to będziesz uważana przez wiele osób za osobę która rozbiła rodzinę.

    Ja mam odwrotną sytuację. Mam żonę A podoba mi się inna kobieta. Ale ona o niczym nie wie. Gdybym wiedział że ja się jej podobam to cały świat bym zostawił dla niej. 

    Być może jego relacja z żoną nie jest najlepsza. A Ty możesz pomóc sobie, jemu i być może żonie. 

    Chciałabym takie słowa usłyszeć od mężczyzny. Ze zostawi dla mnie cały świat.... Pięknie. 


  2. DanWan, sprawa się toczy w jednym z większych miast, jedno dziecko 21 lat, drugie 14, niepełnoletni. A spojrzałam na inne tematy tutaj-widzę, że Ty miałeś podobnie-on też wybudował dom nie na swojej działce. Żona, biedna jak mysz kościelna, nie była w stanie przeprowadzić podziału majątków po dziadkach. On to zrobił za swoje pieniądze, tyle że chyba wtedy zaslepiony miłością, przeprowadził działkę na nią (to było 20 lat temu). Nie wnikam co i kto i dlaczego tak. Dom wybudował taki, że naprawdę widać dużo zainwestowanych pieniędzy. Dodam i uprzedzę złośliwych, że i ja mam swój dom, więc nie ma kwestii :"polecialaś na majątek". Wracając do sedna-czeka go kolejna sprawa o podział majątku. Dom wybudowany niedawno. Nie ukrywam, że facet jest nerwowo wykończony batalią o rozwód, którego nadal nie ma i nie wiadomo kiedy będzie miał, a w perspektywie kolejne sądy.... Ech, do doopy to wszystko. DanWan, ciekawa jestem, jak u Ciebie to wyglądało? 


  3. Witajcie, temat pewnie już poruszany był tutaj wiele razy....piszę, ponieważ sama nie wiem , co mam myśleć...Poznałam faceta, który jak się okazało złożył pozew o rozwód. No dobra, pomyślałam, może być, czemu nie (sama jestem wdową)- będę ostrożna ....Byłam, ale ten rozwód ciągnie się już prawie dwa lata, wiadomo- wszystko opóźnił koronawirus.Ale zauważyłam, że gdy chcę o coś zapytać na ten temat- temat rozwodu, to facet dostaje białej gorączki. Nie mam parcia na szkło, nikomu do łózka nie wskoczyłam, nikomu nie zabieram ojca...Nic z tych rzeczy.Jego dzieci są już dorosłe, ale dziwne, ze on nadal nic nie chce powiedziec na ten temat.Wiem, ze sprawa jest w sadzie, jest ciezka, bo on bedzie walczył dom, który on wybudował , żony by nie było stac.Dziwna sytuacja. Nie powiem, jest mi dobrze, nie mieszkamy razem, ale może czas najwyzszy zrobić kolejny krok? Co Wy o tym sądzicie, tylko proszę, darujcie sobie komentarze- typu-stara głupia babo, czego oczekujesz? (wdowa, nie oznacza że stara)

×