Nevee
Zarejestrowani-
Zawartość
11 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
To co każdy z nas postrzega za atrakcyjne zależy od gustu rzecz jasna. I uroda to nie wszystko, ale oceniamy na jej podstawie, tak już jest. Mimo to czy zdarzyło wam się zauroczyć/zakochać w kimś kogo nie uważaliście za atrakcyjnego w waszych oczach, a mimo to ta osoba była dla was pociągająca?
-
że znaleźliście w domu rodzinnym jakąś skrzynie/walizkę niemożliwą do otworzenia (na kod czy kluczyk) i aż skręcało Was z ciekawości tak, że chcieliście spróbować to otworzyć. Właśnie znalazłam taką jedną starą skrzyneczkę i ni cholera tego otworzyć, jednocześnie boję się naruszenia prywatności (bo jak coś się zamyka to raczej w konkretnym celu) i tego, że są tam jakieś rzeczy, których nie chciałabym odnaleźć
-
Takie naszły mnie przemyślenia. Nie chodzi mi tylko o sferę uczuć, zastanawia mnie to w rozumieniu ogólnym. Wydajemy setki złotych na kosmetyki, medycynę estetyczną, ubrania. Wszystko po to żeby przypodobać się innym i oczywiście samemu sobie. Nie poświęcamy odpowiednio dużo czasu na przyjemności i przeżywanie życia, materializm stał się chorobliwy. Tylko po co? Nie zatrzymamy starzenia się i każdy z nas ma takie samo przeznaczenie na sam koniec.
-
Nevee zaczął obserwować samotność, brak znajomych, brak przyjaciół...
-
Siemka, skąd jesteś?
-
A ja boję się z kimś związać z obawy, że zostanę kobietą-bluszczem, on będzie miał znajomych, a ja będę czekać tylko na niego, a przy ewentualnym rozstaniu kompletnie się załamię.
-
A ja chyba doświadczam jakiejś wewnętrznej przemiany. Znajomych mam (ale takich co widzę kilka razy w roku) przyjaciół miewałam, ale kompletnie nie umiem utrzymać na dłużej relacji. Jestem typowym introwertykiem, który jest raczej małomówny i nienawidzę się narzucać chociaż wiem, że sobie tym szkodzę. Mija mi 25 rok życia, zawsze lubiłam spędzać czas w domu i mam hobby typowe dla osób, które nie potrzebują towarzystwa. I nagle w pandemii samotność zaczęła mi doskwierać jak nigdy i czuję, że utknęłam w martwym punkcie, (straciłam pracę, uczelnia zamknięta więc kontaktu z drugim człowiekiem praktycznie nie mam), marzę o zwykłym wyjściu na kawę z kimś i o cofnięciu się w czasie, wiele rzeczy zrobiłabym inaczej.