Witam wszystkich, jestem Łukasz i mam ogromny problem. Mam dziewczynę która mnie kocha, wiem to bo zawsze sie o mniej martwi pomaga we wszystkim chce dla mnie jak najlepiej ale... właśnie ALE potrafimy sie pokłócić o wszystko, nawet o najmniejszą "pierdołe", tylko ona potrafi mnie tak mocno wyprowadzić z równowagi że w złości nie raz miałem ochotę zakończyć ten związek. Ostatnio zaczynam mieć wątpliwości czy napewno chcę z nią być (myślę tak nie tylko po kłótni). Pracuję za granicą (remontuje sklepy mieszkania itp) i od paru tygodni remontujemy sklep meblowy w Czechach (godzina drogi z domu). Pracuje tam taka dziewczyna, jest dekoratorką i gdy przechodzę obok niej to zawsze się uśmiechnie do mnie, koledzy z pracy mówili mi że często mnie osberwuje gdy pracowałem niedaleko. Gdy widzę ją, przechodzi obok mnie gdy wymieniamy sie spojrzeniami serce zaczyna mi walić jak opętane, ona jest jedynym słowem piękna. Jest jeden problem bo jest Czeszką, wiem ze nasze języki są trochę podobne i czasami mozna sie dogadać bez problemu ale bywa i tak że za chiny nie można dojść do porozumienia. I tu właśnie zaczyna sie mój problem bo nie wiem czy spróbować zagadać, zapytać o imię. Nie chcę też skrzywdzić mojej dziewczyny ale naprawdę od dłuższego czasu mam wątpliwości czy chcę z nią być. Może mi ktoś doradzi.. nie wiem wybije z głowy te "amory" sam nie wiem czego oczekuję pisząc tu. Zwyczajnie w świecie się pogubiłem i nie wiem czego chcę. Może to tylko zauroczenie i minie za pare dni, tygodni... Nie wiem