Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Heniek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Witam Pierwszy raz pisze, ale chyba muszę. Wraz z żoną budujemy dom, ładna parterowka na ładnej działce, miejsce też ok. Wcześniej mielismy mieszkanie-zycie na blokowisku strasznie mnie przytłaczało, cały czas miałem świadomość że nic nie jest moje, nawet wyjść na dwór nie było gdzie. Postanowiliśmy budować dom marzen, środki mamy na ok 80-90% inwestycji-tak że z kasą nie ma problemu. Sprzedaliśmy mieszkanie i od pół roku mieszkamy u tesciow, póki co relacje z teściami są ok, jesteśmy neutralni, nikt nikomu nie robi problemow. Problem jest za to z brakiem jakiegokolwiek wsparcia ze strony zony podczas budowy. Jak jest jakiś problem podczas budowy-to ciągle słyszę ze strony zony "po co nam to było", "trzeba było nie sprzedawać mieszkania" ostatnio słyszę"sprzedajemy dom" Póki co stan zaawansowania budowy to stan deweloperski- zaczynaliśmy w grudniu. Zastanawiam się czy w kryzysowej sytuacji typu choroba, wypadek- żona by mnie nie zostawiła. Jak już teraz widzę że na pomoc przy blachostkach typu projekt kuchni, projekt elewacji, projekt łazienki nie ma na kogo liczyć, to się zastanawiam co będzie później. Zazdroszczę kolegom którzy mówią że ich żona zaprojektowała kuchnie, znalazła dobrego fachowca itp. Ja niestety nie mam na kogo liczyć. W łóżku zawsze wszystko ja muszę inicjować, od żony czasami słyszę "rob co musisz", "skończyłeś już" i to tez mnie w...ia. Ciężko się żyje.
×