Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Red

Zarejestrowani
  • Zawartość

    41
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Red

  1. Słuchajcie, bo tak grzebie w internecie i nie mogę znaleźć, a może ktoś był w takiej sytuacji. Czy w sytuacji gdy mąż przebywa w innym kraju europejskim i ja z dzieckiem mamy go odwiedzić, to mąż musi wydać zgodę notarialną? Trochę masło maślane, bo lecieć będziemy do niego, no ale jak trzeba będzie, to oczywiście się zrobi. Robiła już tak któraś z Was?
  2. Tak mi się coś o uszy gdzieś obiło i zasiało ziarno niepewności. Pewnie niepotrzebnie. dzięki za odpowiedź
  3. Ja to wszystko wiem i popieram jak najbardziej alimenty. Od męża oczekiwałabym jak najbardziej udziału w kosztach, natomiast tutaj sytuacja jest dramatycznie inna. Chodzi mi tylko i wyłącznie o to, że facet ma prawo czuć żal i nawet złość, gdyż nie był niczego świadom. każdy by dostał szoku dowiadując się po 18 latach, że ma dziecko i na to dziecko nagle musi również znaleźć fundusze. To może wywrócić świat.
  4. A ja powiem tak. Jestem kobietą. Stoję po Twojej stronie i przyznaje Ci rację. Tu chodzi tylko o kasę. Ludzie są perfidni. Nie daj się im, trzymam kciuki.
  5. Dzięki Wam wszystkim za dotychczasowe odpowiedzi. jesteście super.
  6. Sąsiadka poprosiła mnie o zostanie chrzestną jej synka. Jestem chrzestną od grubo ponad roku. Spotkania, prezenciki, wszystkie okazje spędzane razem. Kilka razy w życiu pomogłyśmy sobie nawzajem. Np. ja odebrałam jej przesyłkę za pobraniem gdy jej nie było w domu, dostawałam zwrot na konto bez problemu. Sytuacja zmieniła się na początku listopada. Poprosiła mnie o zapłacenie za prezent dla jej męża (niecałe 200 zł.), gdyż mają wspólne konto. Zapłaciłam. Obiecała, że zrobi przelew na poczcie. Mamy 20 grudnia, już ponad miesiąc zero zwrotu, kilka wymówek (wszystkie na messengerze), gdyż nie widziałam jej od tamtej pory, mimo że domy nasze są po przeciwległych stronach ulicy. Wymówki, że zapomniała, że dzwonili do niej z banku, że te pieniądze dostała jakaś babka z innego miasta (rzekoma pomyłka w cyfrach), potem, że teraz nie ma, odda za 5 dni po wypłacie. Nie oddała. Ostatecznie napisałam do niej z pytaniem ile jeszcze razy mam się prosić o zwrot, odczytała, do teraz nie odpisała (2 dni). Mam rozumieć, że nasza znajomość została sprzedana za niecałe 2 stówki? Tylko nie bardzo teraz rozumiem jak mają wyglądać spotkania z chrześniakiem? Mam iść na gwiazdkę z prezentem do małego i sypać dalej z rękawa na jego urodziny itd itp? Jak ona teraz to widzi... nie wiem. Pytanie: czy powinnam całkowicie zerwać kontakt? Wiem, że przez całą jej rodzinę zostanę "zjedzona", to ja bedę ta najgorsza, gdyż na bank ona nie powie im co zrobiła, a raczej czego nie zrobiła...
  7. Uptade: wracam do domu, a pod jej domem kurier z Zalando. Odbierała jej mama, ale to nie jest kobieta, która ubiera się na Zalando.
  8. Raczej wątpliwe (choć wiadomo, że nic nie jest takie jak nam się wydaje), oni mieszkają z jej mamą, tam jest raczej "normalnie". Oczywiście podpytam jej męża, zapytam czy wie coś na ten temat. Natomiast mimo wszystko kurka, lubię sytuacje wprost: nie lubię jak ktoś zarządza moimi pieniędzmi. W tamtym momencie nie wiedziałam, że przekazuję darowiznę. Prośba od tak bliskiej osoby i obietnica, że dostanę kasę z powrotem jest dla mnie święta. Tym zachowaniem zdeptała moje zaufanie i nasze więzi od dziecka.
  9. I to jest dobre pytanie. I wygląda na to też, że dobra odpowiedź. Tylko ...izm jej zachowania cały misterny plan niszczy. Dla marnych 2 stów skreśliła mnóstwo przyszłych okazji. Pretensje do siebie tylko może mieć. Mogło być tak pięknie i pyk.! Btw. Nadal mi nie odpisała na moją ostatnią wiadomość co się nigdy nie zdarzało.
  10. Też mam takie wrażenie... Coraz szerzej otwierają mi się oczy.
  11. Właśnie z tymi myślami się biję. Że dziecko nie może odpowiadać za czyny swojej matki. Jednak na ten moment jestem tak zawiedziona jej postawą, że z automatu obdarowywanie jej dziecka kojarzy mi się z aprobatą jej postępowania. Z jednej strony chcę pokazać tzw. klasę, że jestem ponad to, a z drugiej strony dobija się pierwotny honor. Walka samej z sobą.
  12. Dzięki. Pomagacie mi serio, bo do tej pory cały czas próbowałam ją tłumaczyć sama przed sobą, bo autentycznie ciężko mi pojąć takie zachowanie po tym wszystkim co nas połączyło. Plus jest taki, że planujemy się stąd wyprowadzić za jakiś czas... będzie łatwiej żyć nie musząc jej oglądać czy się tego chce czy nie...
  13. Bo tak jak mówisz. Za te pieniądze mogłam kupić swojemu dziecku lepszy prezent na gwiazdkę, albo sobie kuźwa nowy płaszcz / kurtkę, bo wspaniałomyślnie zrezygnowałam z tego pomysłu, aby nie naginać budżetu. Tym sposobem 3 rok w tym samym płaszczu.
  14. Podejrzewam, że nie wie. Niedawno podjeżdżał pod dom gdy ja wjeżdżałam do garażu i beztrosko mi machał. Mam własnego męża i tak słabo, że zasponsorowałam prezent nie swojemu. Ciekawa jestem jak sytuacja się potoczy i jaką wersję ona mu przedstawi gdy się nie zjawię na 2 urodzinach ich syna. Biorę pod uwagę to, że przy jakiejś sąsiedzkiej okazji osobiście mu napomknę o niecnym występku jego żony. Jestem krótko mówiąc wściekła.
  15. My 2 nieudane ciąże w ciągu 4 lat. I potwierdzam. Stres niczemu nie służy. Pomóc nie pomoże.
  16. Kochane. 4 lata się staraliśmy. Od 2014 do 2018.
  17. Co Wy mówicie. To najlepsza zabawa, do dziś z nostalgią wspominamy starania z mężem. Sama przyjemność...
  18. Ja ściągałam hybrydę. Miałam "gołe" paznokcie do szpitala.
  19. Skoro stać Was na chwilowe życie bez Twojej wypłaty, to są 2 opcje. Poproś o redukcję etatu na pół. Jeśli to nie zadziała, zwolnij się. I na spokojnie szukaj innej pracy na pół etatu. Szkoda zdrowia. Serio.
  20. Serio tyle dajecie na ślub chrześniakom? Rany. Głupota być tak zobowiązanym. Za dużo jeśli ktoś nie jest zżyty! Co innego gdy są bliskie więzi.
×