Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Malina321

Zarejestrowani
  • Zawartość

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Malina321

    Rutyna po ślubie

    Mam problem w zwiazku. Jesteśmy po ślubie dopiero 3 lata a całkiem "skapcanieliśmy". To znaczy wpadliśmy w prozę życia. Pędzimy za pracą, pieniędzmi, budujemy dom i to przysłoniło nam wszystkie inne sfery. Kiedyś kochaliśmy się codziennie a teraz max. 3 razy w tygodniu z mojej winy bo mąż narzeka że mam ochotę raz na pół roku. Dużo osób jak nas poznaję myśli że jesteśmy rodzeństwem to chyba mówi samo za siebie. Może ma na wpływ że pracujemu razem i cały czas w zasadzie spędzamy razem... co zrobić żeby to zmienić.
  2. Są doradcy którzy zajmują się takimi zadłużeniami. Tylko współpraca, silna motywacja i dużo pracy Cię z tego wyciagną. Nie poddawaj się. Na co zaciagnełaś te kredyty?
  3. Jak duży jest twój dług? Pracujesz w Niemczech? Najlepiej iść na współpracę z bankiem, przenieść wszystkie zobowiązania do jednego banku i negocjować obniżenie raty. Co do pieniędzy na spłatę rat nie ma zmiłuj, praca od rana do wieczora, jeśli trzeba zmiana pracy na lepiej płatną.
  4. To znaczy jak już zostanę przyjęta na studia to kiedy mam donieść oryginalne dokumenty.
  5. To tyle? Nikt sie nie wypowie?
  6. Jakbyśmy nie mieli możliwości na kredyt to bym nie prosiła o radę. Liczę że ktoś był w podobnej sytuacji lub zna osoby które były. I jaki jest jego punkt widzenia w tej sytuacji.
  7. Owszem,ja miałam wiekówke w Holandii. Mąż jest starszy i nie miał. Kwota jaką podałam to tyle ile zarabiamy obecnie,wtedy wychodziło mi ok 4 tys a mężowi ok 5 i mieszkalismy na "służbówce" 200 euro na miesiąc mieszkania.
  8. Różnie, pracowaliśmy 1 rok w Holandii na fabryce, kilka miesięcy w Niemczech a na sezon do Austrii. Wszędzie po odliczeniu kosztów życia zostaje nam ok 6 tysięcy na głowę. Jeżeli chodzi o kredyt to mąż ma możliwość od razu podjąć pracę w której są kredyty pracownicze ( nie wiem jak to sie dokładnie nazywa). Wiadomo nie takie pieniądze jak za granicą dlatego sie wacham.
  9. Mąż jest tego samego zdania, tylko ja nie mogę sie doczekać żeby być już na swoim. I jak się wyjeżdża tak nieregularnie to ciężko coś zaplanować i rozwinąć się. Martwię sie że potem zaczniemy wszystko od zera.
  10. Witam, mam 25 lat i od 4 wyjeżdżam z mężem do pracy za granicę. Nie mamy stałego miejsca pracy i bylismy już w kilku miejscach. Wybudowaliśmy dom który jest aktualnie w stanie do wykonczenia (plytki,ściany, meble).Marzymy żeby wprowadzić się jak najszybciej ale bo ciągle wyjazdy dają się nam we znaki. I tu prośba o radę czy na tym etapie dociągnąć to do końca czy wziąść kredyt i zostać w kraju. Proszę o radę tylko poważne osoby które mają jakieś doświadczenie.
×