Malina321

Mam problem w zwiazku. Jesteśmy po ślubie dopiero 3 lata a całkiem "skapcanieliśmy". To znaczy wpadliśmy w prozę życia. Pędzimy za pracą, pieniędzmi, budujemy dom i to przysłoniło nam wszystkie inne sfery. Kiedyś kochaliśmy się codziennie a teraz max. 3 razy w tygodniu z mojej winy bo mąż narzeka że mam ochotę raz na pół roku. Dużo osób jak nas poznaję myśli że jesteśmy rodzeństwem to chyba mówi samo za siebie. Może ma na wpływ że pracujemu razem i cały czas w zasadzie spędzamy razem... co zrobić żeby to zmienić.

Są doradcy którzy zajmują się takimi zadłużeniami. Tylko współpraca, silna motywacja i dużo pracy Cię z tego wyciagną. Nie poddawaj się. Na co zaciagnełaś te kredyty?

Jak duży jest twój dług? Pracujesz w Niemczech? Najlepiej iść na współpracę z bankiem, przenieść wszystkie zobowiązania do jednego banku i negocjować obniżenie raty. Co do pieniędzy na spłatę rat nie ma zmiłuj, praca od rana do wieczora, jeśli trzeba zmiana pracy na lepiej płatną.

To znaczy jak już zostanę przyjęta na studia to kiedy mam donieść oryginalne dokumenty.

Tyle? Serio nikt nie pracuje i nie wychowuje dziecka jednocześnie?

Ktoś jeszcze?

Też mam taką nadzieję ale studia zaoczne czy nie to jednak trochę czasu zajmuję...stąd te wątpliwości.

Witam, nie mam doświadczenia w ani jednym ani drugim temacie, dlatego pytam. Mam 25 lat i pracuje za granicą. Właśnie wprowadzamy sie do domu który budowaliśmy kilka lat i zaczynamy życie w Polsce. Jednocześnie planuję dziecko i chcę zacząć zaocznie studia. I tu pytanie czy sądzicie że dom, studia i niemowlak są do połączenia? Wiem że dziecko będzie priorytetem i nie chcę nie mieć dla niego czasu, ale chcę też inwestować w siebie i mieć wykształcenie żeby podjąć pracę gdy dziecko podrośnie. Proszę radę.

Witam, mamy spór z mężem dotyczący tuji w ogrodzie. Mamy maly dom jednorodzinny z wejsciem od strony drogi. Mamy wścipskich sąsiadów którzy potrafią nas obserwować godzinami i to bez cienia zażenowania. Dlatego wymyśliłam żeby posadzić tuje z trzech stron: po bokach i z przodu zostawiając miejsce na wjazd. Co sadzicie? Dom jest niski i nie będzie go widać jak krzaki urosną.

Pomógł mi przeżyć niedawno angine. Ale dużo osób mnie ostrzega że jest za mocny, grozi krwotokiem itp. Boicie się mocnych leków przeciwbólowych?

To tyle? Nikt sie nie wypowie?

Kochana, jeżeli sama nie znajdziesz w sobie motywacji do zmian to nikt Ci nie pomoże. Moja rada to pomysl o swoim maleństwie, chyba zasługuje na to żeby dorastać w czystym, zadbanym domu i mieć szczęśliwa,zadbaną mamę. Z domu wyrzuć wszystko czego nie używasz, znacznie łatwiej sprzątać jak nie ma zbędnych gratów do okoła. Idź na zakupy do Pepco, Jyska i kup takie przedmioty które Ci sie podobają i dzięki którym dobrze poczujesz sie w domu. Jeżeli chodzi o chłopaka to napewno nie zależy mu żebyś była Perfekcyjną panią domu tylko żebyś się starała. Zrób owocowe ciasto, kup bukiet kwiatów na stół, wrzuć mu do torby do pracy jakieś słodycze niech poczuje sie kochany. Trzymam kciuki.

Jakbyśmy nie mieli możliwości na kredyt to bym nie prosiła o radę. Liczę że ktoś był w podobnej sytuacji lub zna osoby które były. I jaki jest jego punkt widzenia w tej sytuacji.

Owszem,ja miałam wiekówke w Holandii. Mąż jest starszy i nie miał. Kwota jaką podałam to tyle ile zarabiamy obecnie,wtedy wychodziło mi ok 4 tys a mężowi ok 5 i mieszkalismy na "służbówce" 200 euro na miesiąc mieszkania.