Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fifkaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    202
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Fifkaaa

  1. Tyle było komentarzy, że co sezon rozwlekają przygotowania do ślubu i wesele. Tutaj też powtórka z rozrywki - 6 odc.będzie kontynuacją wesela. Nuuudy Iga tego Karola zamęczy, oby to tylko stres spowodował jej dziwne nakręcenie i słowotok.
  2. Fifkaaa

    Słuchajcie, ramciamciam, jacieniemoge

    Z jakiej racji ma coś oddawać za darmo? chyba jestes z tych, którzy jak widzą, że ktoś sprzedaje wózek dziecięcy, od razu piszesz „oddajcie za darmo potrzebującej mamusi”
  3. Fifkaaa

    szarlotka z cynamonem z bebe

    Dobrze, że w UK nie byłaś, bo na każdym kroku przerażały by cię gołe stóp w wózku (przy temperaturze np.12 stopni)
  4. Fifkaaa

    Paula Boogie- grubella

    Ja w przeciwienstwie do innych nie tylko chodze w masce, ale i opieprzam seniorow dlaczego laza po sklepach po 12:00 i opieprzam ludzi, ktorzy w kolejce stoja krok za mna. A przyklad mojej siostry podalam, bo kiedy wladza jest przycisnieta do muru to ma gdzies te wszstkie obostrzenia, szpitala nie moga zamknac. glupi kraj - “juz jest bezpoecznie, mozecie isc na wybory”, a potem latem pootwierali knajpy itp. zeby nie wyjsc na ...ow, ze na wybory mozna wyjsc a potem siedzcie w domu. No i skutki tego byly widoczne we wrzesniu i pazdzierniku moja kumpela miala objawy covida, lekarka powiedziala, ze testu nie zrobia, bo i tak nie ma na to leku, wiec niech siedzi w domu. Tylko gdyby zrobili test to cala rodzina bylaby na kwarantannie i „mieliby to z glowy”. Po tygodniu jej maz zachorowal, bo jego kolega z pracy mial potwierdzinego covida. Tym spoosbem, kumpela o tydzien dluzej musiala zostac w domu, przez lekarke, ktora nie wyslala na test siedziala 3tyg. a wy piszecie o galeriach? mnie akurat to nie dotyczy, bo wole zamowic online, ale mam gdzies gdzie chodzi Bugi dobrze, ze jej pilnujecie i ja rozliczacie na pewno wezmie to sobie do serca
  5. Fifkaaa

    Paula Boogie- grubella

    Nie dramatyzuj. Moja siostra pracuje w szpitalu w biurze i tam kazdy po kolei ma korone, nikt nikogo nie wysyla na kwarantanne (tym bardziej rodziny pracownikow). Nie moga zamknac szpitala to raz a dwa, ze kazdy bedzie to przechodzil, jak nie w 2020 to w 2021. smieszy mnie jak ktos tak panikuje, a np. w sklepie nie umie trzymac dystansu w kolejce
  6. Fifkaaa

    szarlotka z cynamonem z bebe

    Ja pierdziu jakoe analizy kiedy dziecko miało się urodzić, jakieś meszki, invitro, noc zapłodnienia, dochodzenie kiedy kłamała a kiedy nie seriooooooo? Ludzie co z wami? Jak można pisac takie brednie? Czy to takie ważne co, gdzie, kiedy? I dodam, ze 2-3 razy zdarzylo mi wie trafic na Karoline. Nie jest czlowiekiem w moim typie tzn.nie pasuje mi jej maniera, modulacja głosu, ale to nie zmienia faktu, że dziwie sie jak mozna tracic swoj czas na pisanie takich glupot...ni to merytoryczne ni ciekawe
  7. Chodzi mi o to, że nie chcę już więcej narzekać a do wczoraj zdarzało mi się to często. Wiem, że takie osoby odtrącają innych lub przyciągają też „narzekaczy” i stąd moja chcęc zmiany. Tylko właśnie nie wiem jak odnosić się do różnych zdarzeń w moim życiu, czy np. opowiadanie o tym, że sprzedawczyni była niemiła to narzekanie? Czy opowiadanie o tym, że szef dorzucił mi kolejne obowiązki to narzekanie? Nie mówię tu o dodawaniu do tej opowieści epitetów w ich stronę typu „nie będzie mną jakaś sprzedawczyni pomitać, jestem klientem!” albo „mój szef to buc, co on sobie myśli, że bede jak cicho siedziec i nie wymagac podwyżki!?!”. Nie, chodzi mi o opowiedzenie tylko sytuacji, poinformowanie co mnie spotkało.
  8. Fifkaaa

    Wzrost faceta

    Skoro założyłaś ten temat to znak, że jego wzrost Ci przeszkadza. Gdyby było inaczej i jego charakter byłby najważniejszy, to nie pisałabyś na kafę. Więc obstawiam, że będziesz się źle czuła spacerując z nim, tańcząc itp. Moim zdaniem pary są różne, ale sama mam koleżankę o wzroście 177 cm i dla niej facet 175 cm był bardzo niski. Czasem sobie myślę, że wzrost to był u niej główny powód dlaczego wyszła za tego a nie innego człowieka. Tak samo jak słyszę, że jakiś facet szuka tylko szczupłej dziewczyny, myślę „masz do tego prawo”
  9. Fifkaaa

    Czy ja naprawdę jestem aż tak brzydki?

    Wg mnie masz twarz, której trzeba dodac charakteru. Ja bym wykorzystala krecone wlosy + zapiscilabym zarost Wlosy scielabym - boki krotko a u gory dluzsze, (dzieki kreconym wlosom) fajnie by sie coś zadziało.
  10. Fifkaaa

    Chcę wrócić do Polski, a on nie

    Może przestań mnie nazywać per księżniczka? I naucz się czytać, bo: a) już wspomniałam, że ja go do Polski nie ciągnę b) on kilka-kilkanaście razy mówił mi, że przyszłość widzi w Polsce c) mam tu znajomych, ale jak wyżej, wszystko tutaj toczy się wokół pracy i zostają wolne weekendy i czuję, że życie przepływa mi przez palce. Poza tym znajomi nie zastąpią prawdziwych przyjaciół. d) rozumiem, że nazywając mnie „księżniczką” chodzi ci o to, że ciągnę od niego kasę i tylko narzekam jak mi źle? Otóż się mylisz, jedynie co mi „opłaca księżniczkowego” to obiad na mieście w weekend i robi czasem prezenty (perfumy przywiezione z podroży, biżuteria itp.). Na swoje zachcianki mam swoje pieniądze i akurat ja mam coś swego - mieszkanie w Polsce i kredyt spłacam sama od 10 lat. I nigdy nie miałam dużych potrzeb finansowych, bo stawiam na minimalizm, więc wbrew temu co piszesz to jednak to przeżyję. Nie twórz swoich historii ze mną nie związanych
  11. Jak w tytule. Chcę wrócić do kraju. Do Niemiec wyjechałam pół roku przed naszym ślubem, mąż jest tu 10 lat. Na początku było ok, wszystko nowe - kraj, miasto, praca. Teraz, po 4 latach, nie satyfsakcjonuje mnie praca. Wydaje mi się, że żyję praca-dom-praca-dom, byle do weekendu. Mąż wraca o 20-21, ale nawet nie chodzi o to, że się czuję samotna przez niego. Czuję się samotna i jest mi źle jak sobie pomyślę, że tracę tutaj coś. Dziadkowie, z którymi jestem zżyta, nie pożyją długo (w Polsce byłam u nich kilka razy w tyg), w kraju żyło się jakoś lżej pod względem psychicznym, człowiek czuł się jak u siebie. Szło się po pracy do kogoś na kawę, weekend z rodzieństwem przy grillu. Miało się uczucie, że istnieje życie poza pracą. Chciałabym się też rozwijać zawodowo, dostałam propozycję pracy w Polsce, a nwet na drugi dzień dostałam informację, że przyjęli mnie na studia podyplomowe. Czasami mam takie dni, że nie mam siły iść do pracy. Zaczęłam spotykać się z psychologiem żeby się nie załamać. Czy to wielki egoizm z mojej strony, że myślę tylko o swoim komforcie psychicznym i chcę wrócić za wszelką cenę do Polski? Kiedy poznałam męża miał plany wrócić do Polski, a teraz nigdy nie potrafi powiedzieć kiedy ma to nastąpić, czy w 2021 czy w 2030...widać, że czuje się tu dobrze, teraz np.poleciał na co piątkowe piwko z kolegami z pracy.
  12. Fifkaaa

    Chcę wrócić do Polski, a on nie

    Tak, znam ich wszystkich, są tam też czasem dwie-trzy kobiety (np.księgowa). Jeżeli chodzi o zdrady itp. to jestem spokojna. Poza tym nie jestem osobą, która zaprząta sobie tym głowę, nie należę do zazdrosnych osób.
  13. Fifkaaa

    Chcę wrócić do Polski, a on nie

    Nie stawiam go pod ścianą, że ma wracać ze mną. Ja też mam swoje ambicje i marzenia. Od niego coraz częściej słyszę, że gdzieś pojedzie na dwutygodniowe szkolenie albo na kurs angielskiego do Londynu itp. Ja w tym czasie mam chodzić do pracy, ktôra mnie nie satysfakcjonuje i czekać aż wróci z kursu??, na ktory jedzie z kolegami z pracy, więc dla niego to będzie nauka połączona ze zwiedzaniem, barami itp. Na początku jak tu przyjechałam po 2 miesiącach akurat trafiłam na wyjazd integracyjny z ludźmi z pracy i nawet się zapisałam, bo uważałam że to dobra okazja poznania wspolpracownikow i oczywisice praktyka języka. Jak mężowi o tym powiedziałam to jego zazdrość i dziwne zachowanie spowodowały, że wypisałam się z listy i niegdzie nie pojechałam. Teraz kiedy on sam średnio co 4-6 miesięcy wyjeżdza z kolegami to do Amsterdamu to do Barcelony, nagle zrobił się dla mnie taki „wyrozumiały” i już nie robi mi scen w domu, kiedy chcę gdzieś wyjechać ze znajomymi. Szkoda tylko, że jego zmiana była podyktowana tylko tym, że pewnie się wystraszył, że ja odpłacę mu się tym samym, czego kiedyś doświadczyłam, więc nagle teraz popiera każde moje wyjście lub wyjazd.
  14. Fifkaaa

    Chcę wrócić do Polski, a on nie

    Nie, bo kiedy wyjechał jeszcze się nie znaliśmy i tak naprawdę nie czuję, ani tego czasu dla nas (jedynie weekendy) ani tych pieniędzy. A nawet mnie duża kasa by nie cieszyła, bo jestem zestresowana, smutna i co mi z kasy w tym stanie. Ja wyžej pisałam, poznałam go i môwił, że chce wrócić do Polski, ale na razie odkłada kasę i wykorzystuje to, co daje mu firma (awanse, wspinanie się po drabinie kariery itp.)
  15. Chodzi mi o to, że nie chcę już więcej narzekać a do wczoraj zdarzało mi się to często. Wiem, że takie osoby odtrącają innych lub przyciągają też „narzekaczy” i stąd moja chęć zmiany. Tylko właśnie nie wiem jak odnosić się do różnych zdarzeń w moim życiu, czy np. opowiadanie o tym, że sprzedawczyni była niemiła to narzekanie? Czy opowiadanie o tym, że szef dorzucił mi kolejne obowiązki to narzekanie?  Nie mówię tu o dodawaniu do tej opowieści epitetów w ich stronę typu „nie będzie mną jakaś sprzedawczyni pomitać, jestem klientem!” albo „mój szef to buc, co on sobie myśli, że bede jak cicho siedziec i nie wymagac podwyżki!?!”. Nie, chodzi mi o opowiedzenie tylko sytuacji, poinformowanie co mnie spotkało.
  16. Dzięki, też racja. Może nie ma co obarczać kogoś historią np.jak to nas dzisiaj po chamsku potraktowała koleżanka z pracy. A co jeżeli przychodzimy wkurzeni z pracy? Czy opowiadać mężowi co się wydarzyło? Czy lepiej o tym zapomnieć spędzając miły wieczór przy winie? Chodzi mi o to, czy nigdy „nie wyrzucać” z siebie tego co nas ubodło? Lepiej jakoś to przetrawić w sobie?
  17. Wg mnie jeżeli „mieć/nie mieć męża” zaprząta Ci głowę to będziesz teraz „brała co popadnie”, a kiedy będziesz w momencie, że będzie Ci dobrze sama ze sobą to pojawi się ktoś kogo będziesz traktowała jak partnera, z którym jest fajnie, ale bez którego też jest fajnie. Ja męża poznałam w wieku 31 lat, wyszłam za mąż po roku i mimo moich 35 lat nadal podobam się facetom, ale wydaje mi się, że tylko dlatego, że oni czują, że na siłownię chodzę dla siebie (widać to po moim tragicznym wyglądzie hehe), na wystawę przyszłam naprawę dla samej wystawy, na dyskotekę przyszłam tańczyć jakby jutro miał być koniec świata (nie są to powabne ruchy, raczej jakby wariatka weszła na parkiet).
  18. Fifkaaa

    Paula Boogie- grubella

    Ale narzekać, bo się siedzi w domu i trzeba polatać z kamerą to już przesada. Tym bardziej, że ile jest tych filmików u pannyjoanny? 2? Wiec tak, ja porównuję, i dla mnie są takie same. Od kiedy dowiedziałam sie ile mozna na tym zarobic to ja nawet pasztet bym reklamowala i dawalabym kody a co! Byłaby kaska na wakacje i zmiane samochodu
×