malawredotka

Pytanie jak w tytule. U mnie raz lepiej raz gorzej, ale apetyt zaczął baaaardzoo dopisywać

Naiwna wiem że jestem myśląc że on się oswiadczy. Chodzi o to że ja mu wierzyłam jak mówił o zaręczynach że planuje to. A nie naciskałam go w tym temacie. Chciałabym aby to było nieprawda, bo myślałam, że tylko w serialach takie są problemy albo u innych. Jest mi po prostu źle że on z własnej inicjatywy nie podejmuje tych rozmów co dalej.

Dokładnie. Każdy jest tak samo ważny a nie tylko facet i to że mu tak dobrze.

Nie nagabuje go, nie chce tak się zachowywać. Tak mieszkamy razem.

Mieszkamy, dlatego coraz bardziej widzę, że to do niczego dobrego nie prowadzi. Bo mu tak wygodnie jak jest.

Nie zawsze. Nie znasz związku. Ukazałam tylko jego element. Chodzi mi tylko o ten jeden konkretny temat.

W tym przypadku o tym mówił

Bo chcieliśmy dziecko oboje. Rozchodzi się nie o nie. O to czy on chce wogole to na poważnie ciągnąć. Mimo wszystko dziecko jest teraz dla mnie najważniejsze. Po prostu te myśli się we mnie tłoczą.

Dlatego czuję się coraz bardziej przygnębiona albo przytłoczona w tym wszystkim, tej sytuacji.

24 lata oboje

Masz rację. Nie wiem jak to przerwać. Nie chce tak stać w miejscu i się przejmować.

Niby robi dla mnie dużo, nie mogę powiedzieć, że nie. Dlatego to mnie tak nurtuje, a nie chce go naciskać, bo nie chce nic wymuszonego.

Mieszkanie razem przed zaręczynami widzę że doprowadza tylko do związku kohabitacyjnego a facetowi tak wygodnie... Ma furtkę..

Czyli myślisz że mnie nie kocha?

Jeśli chce to na pewno o tym nie mówi, ale macie rację że nie ma żadnych znaków by chciał. Trzeba sie chyba po prostu z tym pogodzić.