Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Julanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    62
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Julanka

  1. Moja matka przez długi czas nie była z nikim związana, ale niedawno poznała kogoś i się wprowadziła z nim do nowego mieszkania, a ja przez moje ograniczenia muszę mieszkać z nią. Problem jest taki, że to jednopokojowe mieszkanie i pokój jest podzielony na "dwie części" meblościanką (moja część jest mniejsza, plus jest przerwa żebym mogła wyjść i sufit jest dość wysoki przez co meble nie sięgają do sufitu, jest jeszcze spora przerwa między sufitem a meblami), a moja matka twierdzi że to normalne, że oni uprawiają seks w takich warunkach. Miałam z nią kłótnię, że ja to słyszę i to jest nienormalne, zboczone i egoistyczne z jej strony. Moim zdaniem to niewłaściwe i absurdalne tak się zachowywać przy dorosłej córce, ona twierdzi że nie będzie żyć w celibacie Lecz mogli się starać o dwupokojowe mieszkanie, skoro nie chcą się ograniczać. Ja się bardzo staram żeby normalnie funkcjonować w nowym mieszkaniu (mam depresję i dotychczas zwykle nawet nie wstawałam z łóżka, teraz robię wszystko co w mojej mocy żeby żyć jak inni ludzie), a ona nadal myśli tylko o sobie. Raz jak myłam się w łazience słyszałam jak skrzypi łóżko w charakterystyczny sposób i się strasznie oburzyłam, ale z początku wstydziłam się cokolwiek mówić, myślałam sobie tylko jaki to wielki absurd wiedzieć że wszystko w tym mieszkaniu słychać i robić takie rzeczy przy dorosłej córce, innym razem słyszałam jak się cmokają w łóżku, kiedy leżałam w swoim łóżku... Kto wie co robią jak śpię! Jakie wy macie na to spojrzenie? Gdybyście byli na moim miejscu, nie mielibyście nic przeciwko temu, żeby wasza matka się macała z kimkolwiek, gdy wy wszystko słyszcie za meblami? Czy tylko ja jestem taka zacofana, że mnie to oburza? I proszę bez żartów, bo ja sobie tego nie wymyślam, to prawdziwy problem
  2. Przeczytałaś wszystko co tu wcześniej napisałam? Bo dałabym sobie rękę uciąć, że nie raz już się do tego odniosłam
  3. Na czym opierasz takie stwierdzenie? Nie traktuje mnie dosłownie jak dziecko przecież, we wszystkich sferach życia bez wyjątków. Po prostu miałam na myśli, że nie liczy się z moim zdaniem, bo dla niej jestem kimś mniejszym od niej, "dzieckiem"
  4. Ja oskarżam was o ograniczone myślenie w innym kontekście niż myślicie. Nie bierzecie pod uwagę faktu, że istnieją pewne rzeczy, o których możecie nie mieć pojęcia
  5. A czy ja płaczę? I nigdzie nie napisałam że jestem dojrzała i że mogę taka być. Dlatego ci napisałam żebyś otworzył umysł, bo nie zdajesz sobie sprawy, że istnieją rzeczy i zjawiska, których twój mózg jeszcze nie poznał i być może jeszcze nie pozna. Nie prosiłam was też, żebyście mi mówili jak mam rozwiązać problem, tylko prosiłam was, żebyście mi napisali jak wy byście się czuli w mojej sytuacji
  6. Ty nie kumasz tego, co piszę i po co w ogóle to piszę. I chciałam się dowiedzieć tylko jednego - jak wy byście się czuli, gdyby wasza matka wiedziała, że słyszycie jak uprawia z kimś seks i miała kompletnie gdzieś wasz sprzeciw
  7. Współczuję ograniczonego myślenia
  8. Nie znasz mojej matki. Spróbuj otworzyć szerzej umysł, na tyle by przyjąć do wiadomości, że ludzie są różni. Moja matka zawsze opowiadała jaki to seks jest niepotrzebny (poza płodzeniem dzieci oczywiście), jak to nie przystoi starszym ludziom tego robić, jaki to seks jest obrzydliwy. Zostałam wychowana na takim jej gadaniu. Naprawdę byłam przekonana, że moja matka jest aseksualna, a już zwłaszcza w tym wieku. Ja osobiście nie mam nic przeciwko stosunkom seksualnym w każdym wieku, ale tak żeby nikt poza samymi zainteresowamymi tego ani nie słyszał, ani nie widział, jeśli tego nie chce. A ja nie jestem zboczona i nie chcę własnej matki znać od tej strony!
  9. Przecież nie chodzi o sam seks, tylko o uprawianie go przy kimś
  10. Nie znasz mojej matki, ona moje zdanie ma gdzieś i traktuje mnie jak nic nie wiedzące dziecko
  11. Ja zadałam jedno pytanie, nie chcę żebyście szukali wyjścia z mojej sytuacji, tylko się wypowiedzieli jak wy byście się czuli na moim miejscu
  12. Raz poruszyłam ten temat i to mi się udało przypadkiem, więcej o tym nie będę z nią gadać bo mi wstyd. Zresztą sama powinna wiedzieć
  13. No ale ja wyprowadzić się nie mogę. Tak sobie myślałam, że jak coś znowu usłyszę, to wyjdę z łazienki, że niby czegoś zapomniałam i muszę się po to wrócić, ale też takiego czegoś się boję, bo eww jak ich na czymś nakryję, nie chcę tego widzieć, bleeee
  14. Mogli robić co w ich mocy, żeby znaleźć 2-pokojowe mieszkanie, jak chcieli takie rzeczy robić i wiedzieli że będę z nimi mieszkać
  15. Nie mogę się wyprowadzić, tak jak pisałam. Moja matka chyba myśli, że jak pójdę się umyć do łazienki, to tak jakbym wyszła z mieszkania... A z tej łazienki wszystko słychać, może ona nie zdaje sobie z tego sprawy bo słabo słyszy na jedno ucho, ale ona chyba nawet swój słaby słuch wypiera i uważa że ma dobry... To ogólnie kobieta tego typu, że swoje dzieci traktuje protekcjonalnie, nie ufa im
  16. Napisałam wyraźnie, że moje ograniczenia uniemożliwiają mi wyprowadzkę. Albo nie umiesz czytać, albo nie masz otwartego umysłu
  17. Myślałam, że wyraziłam się jasno pisząc "wprowadziła się z nim do nowego mieszkania, a ja muszę mieszkać z nią". Po co ma mieć swoje mieszkanie, jak mamy wspólne teraz? Nie jesteśmy zamożnymi ludźmi, jak wspomniałam wyżej nawet nie mamy samochodu, mieszkanie bardzo skromne. Dziękuję za opinię
  18. A ktoś pełnoletni nie jest dorosły?
  19. U faceta? Jak on mieszka z nami przecież. Na hotel nie ma pieniędzy. Auta nie ma... Przez tyle lat celibat i gardzenie seksem, niemal wyśmiewanie go, a teraz chyba jemu stara sie przypodobać
  20. I przede wszystkim chciałam od was się dowiedzieć, czy wy byście na moim miejscu to akceptowali
  21. Ona ma 50 lat. I niby gdzie miałaby sobie załatwić? Ja nie widzę innego wyjścia jak szukać dwupokojowego mieszkania, ale pewnie szybko się to nie wydarzy, bo dopiero co te wynajęli, a matka mówi że nie będzie ciągle zmieniać
  22. Wprowadziłam się kilka dni temu razem z mamą i jej partnerem (oni 50 lat, ja 20) do nowego mieszkania. Problem w tym, że dotychczas zawsze mieszkałam tylko z mamą, więc wszystko mnie krępuje, a jedną z tych krępujących rzeczy jest fakt, że nie mam pojęcia jak się do niego zwracać jakby co
  23. Tez nie bardzo Bo on przeciez nie jest moim wujkiem
  24. W ogóle się do niego nie zwracałam bo zbyt często go nie widywałam. Po imieniu głupio by mi było zwracać się do kogoś tak starszego ode mnie, a pan zbyt oficjalnie i znam go jednak zbyt długo żeby teraz nagle zwracać się do niego pan
×