Bellablue
Zarejestrowani-
Zawartość
299 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bellablue
-
Boję się ogromu emocji, które we mnie wywołujesz - być może tak bym odpowiedziała. Ale chyba jednak stanie na neutralnej i nie anonimowej wiadomości.
-
Czekam na dogodny moment... Może przyszły tydzień? Lub koniec tego tygodnia. Panikuję trochę.
-
Hmm?
-
Tak, pewnie będzie dociekał, albo nic nie odpisze, nie wiem. Dlatego, o ile napiszę do niego, zrobię to otwarcie, nie anonimowo i zagadam neutralnie. Tak chyba będzie najlepiej.
-
A mi się wydaje, że on jest tzw. facetem z zasadami i raczej będzie się opierał. Poza tym - jeśli napiszę tę wiadomość (o ile napiszę), to zdecydowałam, że będzie ona jednak neutralna i raczej nie anonimowa.
-
Tak.. Myślę, że tak właśnie by było. Więcej i więcej bym chciała JEGO.
-
Wiesz, mój mąż też może mieć coś na sumieniu (w przeszłości), ale nie jest to historia na ten temat. Skąd u was takie przeświadczenie, że R. odpowie pozytywnie na moje zaloty i od razu wskoczymy do łóżka? Może on nie jest aż tak zauroczony? Może to on nie zaryzykuje utraty ułożonego życia?
-
Dlaczego mam "zapanować nad chcicą"? Nie wiem, czy cokolwiek mi minie, jeśli nie znajdę ujścia swoich uczuć...
-
On i ja - oboje mamy rodziny i długoletnie związki. Niekoniecznie to świadczy o tym, że się oszukujemy. Też kiedyś postrzegałam świat idealistycznie, jednak życie nas zaskakuje, zwłaszcza gdy niczego nie planujemy. Takich rzeczy zresztą nie da się zaplanować.
-
Nie jest bajkowo, bo życie nie jest bajkowe. Ale wiem, że kocham męża, mimo wszystko. Nie ma idealnych par, to chyba jasne. Jestem ciekawa, jakie są uczucia / emocje / odczucia R. Wiem, że mężczyźni trochę inaczej postrzegają pewne sprawy, ale... Mam w głowie jego spojrzenie, słowa, to jaki był przy mnie onieśmielony, to jak mówił (niby cicho, ale jednak słyszalnie), że jestem piękna... To wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Myślałam, że mi przejdzie, a tu robi się coraz gorzej. A rozłąka jeszcze mój stan pogłębia.
-
Uwierz mi, że próbowałam. I sytuacja nawet wydawała się pod kontrolą, bo lockdown i fakt, że się nie widujemy... Ale wszystko wraca do mnie, za każdym razem mocniej. Nie wiem już co robić.
-
Trzymaj się. Ja mam podobną sytuację, ale oboje jesteśmy zajęci.
-
Mogę po prostu napisać luźne skojarzenia z tym słowem: intymność, emocje, radość, chęć dzielenia się swoimi przemyśleniami, marzeniami, zdarzeniami dnia codziennego, pożądanie, bycie oparciem dla drugiej strony... To tak na szybko, co mi przyszło do głowy.
-
Pragnę męża, seksu oczywiście też. A mogę z dwoma?
-
A Ty jesteś zajęty czy wolny?
-
No to chyba przyjaźń z benefitami, bo nadal uprawiamy seks i pragnę mojego męża.
-
Myślę, że zauroczyłam się w R. od pierwszego wejrzenia. Nie szukałam nikogo. Nie szukałam romansu. Poznałam go ponad rok temu, gdy przyszedł do naszej firmy i od wtedy nie mogę przestać o nim myśleć. Oczywiście, miałam przerwy i już myślałam, że mi przechodzi. Po czym myśli wracały z impetem. Co do kryzysu - być może ja mam ten kryzys. Ale kocham mojego męża, to wiem na pewno. Nie o tym jest jednak ten temat.
-
Gdyby np. zaczął mnie dotykać, całować - nie oparłabym mu się. Oczywiście, gdyby chciał się spotkać, też bym się zgodziła.
-
Życie nie jest czarno-białe. Przeszliśmy razem sporo. Kochamy się. Uważam, że człowiek nie jest z natury monogamistą. Jesteśmy ze sobą ponad 10 lat. To pierwsze takie moje zauroczenie kimś innym.
-
Mój mężczyzna też ma parę sprawek na sumieniu... Ale nie o tym jest temat. Ogólnie czuję, że jest nam dobrze ze sobą. Dotarliśmy się. I gdyby nie to, że spotkałam R., byłoby nadal dobrze i stabilnie. Jest między nami namiętność, choć oczywiście słabsza niż na początku, myślę, że się kochamy. Myślę, że gdyby R. i ja, że gdybyśmy byli wolni, na pewno mielibyśmy romans, może coś więcej...
-
Lolu, muszę przyznać Ci rację - oczywiście, że marzę o tym, jak mnie bierze. Na różne sposoby. I gdyby coś zaczął robić - nie oparłabym mu się. Czas pożegnać rozsądek.
-
Romans nie wchodzi w rachubę, bo myślę, że on się wycofa. Tak czuję. Nie piliśmy nigdy razem kawy, choć coś tam przebąkiwał... Ale tak niby mimochodem. Kiedyś, dawno, pewnie nieprawda.
-
Czemu "Nein"? ":) A nie anonimowa?
-
Przeraża mnie to, co obecnie ma miejsce w naszym kraju...
-
Bardzo bym chciała... Ale, jak pisałam wcześniej, nie widujemy się.