Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Marzycielkaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Pisze w imieniu przyjaciółki : Dziewczyny może wy widzicie co to za płeć ? Słyszałam o jakiejś metodzie nub i ramzi. Lekarz nie powiedział , bo stwierdził , że my kobiety za dużo chcemy wiedzieć... Może któraś się zna ? Tydzień 12+3 zdjęcia w linkach w komentarzu
  2. Marzycielkaa

    Miesiąc po ślubie i dramat...

    Moim zdaniem , jak zaczniesz traktować go tak jak on ciebie albo podejmiesz decyzję ze wyprowadzisz się , to wkoncu zrozumie . Mój był totalny ignorant chodzący Pan który wie wszystko najlepiej , zimny oschły ... Jak już podjęłam decyzję o wyprowadzce zmienił sie , on sika za mną a ja za nim już nie .. jestesmy ze sobą ale niestety moja uczucia nie te same co kiedyś .powodzenia jeszcze nie wszystko stracone ludzie się zmieniają
  3. Witam was kochani . Mój post będzie dosyć długi , nie dam rady napisać tego w paru zdaniach . Licze na waszą pomoc , chciałabym zobaczyć opinie innych .Mam 27 lat i o 8 lat starszego męża . Razem jesteśmy ze sobą 5 lat, w tym rok po ślubie . Wiadomo jak to w związku są wzloty i upadki. Na początku wiadomo wszystko ładnie pięknie się układało , po roku bycia ze sobą postanowiliśmy zamieszkać ze sobą ( w jego domu rodzinnym ) . W mojego męża byłam zapatrzona jak w obrazek wszystko dla niego mogłam zrobić , on pracował za granicą a ja w Polsce , ja jako kobieta nie zarabiałam dużo .Przed wprowadzeniem się do jego domu , miałam swoje oszczędności, parę tysięcy miałam odłożone. Nie będąc jeszcze w małżeństwie dałam wszystkie swoje oszczędności , nie chciałam czuć się jak taka osoba która" przychodzi na gotowe " jak to mówią . Z czasem zaszłam w ciążę , dziecko planowane . Akurat jak dowiedzieliśmy się o ciąży to mój jeszcze narzeczony wracał na stałe do Polski , strasznie się ucieszyłam że przez okres ciąży będzie ze mną i w trakcie porodu . I chyba od tego momentu zaczęło się wszystko psuć.. okres zaręczyn , dostałam pierścionek , ale powiedział że bym dostała szybciej ale nie zasłużyłam sobie , czyli te zaręczyny były takie nie z miłości tylko jak sobie zasluzylam to dostałam . nie wiem co się stało ... Okres ciąży wspominam masakrycznie zero jakiego kolwiek wsparcia . Podam przykład . Np jesteśmy na gościnie była to końcówka ciąży , 8 miesiąc . Mąż spotkał się ze znajomym po długim czasie i siedzieliśmy u nich chyba z 10h oni sobie wypili jak to faceci .Ja już go prosiłam że chce do domu ,że chce się położyć , na swoim łóżku w wygodnych ciuchach ,bo siedzieć u kogoś 10h z dużym brzuchem na kanapie , to nic przyjemnego a wiadomo że u kogoś się nie rozłożę jak foka . Cały pobyt skończył się płaczem w aucie . A on i tak mnie ignorował mimo że płakałam że chce jechać . Inny przykład , w trakcie kłótni ,nie pamiętam o co poszło ,nabijanie się z moich oszczędności które mu dałam jak się wprowadzałam " te grosze które mi dałaś " tak mi powiedział . zabolało mnie to . Może nie były to duże pieniądze , ale dla mnie wartość miały . Nie wiem czy któraś z dziewczyn dołożyła by się do czyjegoś mieszkania jakby nawet nie wiedziała czy tam będzie mieszkać na stałe . Po urodzeniu dziecka ( miałam CC) jak już byłam w domu z dzieckiem pierwsze dni ,to tylko ja musiałam przy dziecku robić. Nie chodzi już o to że chciałam jakąś pomoc , ale przykro mi było że mój mąż nie pracuje ciężko , ale że nawet się nie spytal czy może wstać za mnie do dziecka w nocy, czy się dobrze czuje itp wkoncu byłam po CC , chodzi mi o to wsparcie , że wg nie czułam żeby był obok . To było na zasadzie urodziłas sobie , to teraz wszystko rób sama . Szkoda mi naszego dziecka bo jest wspaniałym dzieciątkiem a początki wyglądały masakrycznie praktycznie zero zainteresowania . Jak wracał z pracy to zaraz do garażu by nie siedzieć w domu i tak praktycznie trwa do dzisiaj . Wiedziałam że jest źle ale jakoś zawsze mam tą nutkę nadzieji że coś się poprawi ... Potem przygotowaliśmy się do ślubu . Oczywiście zero zainteresowania organizacja . Orkiestrę dekoratorke , itp wszystko sama , coś tam przed ślubem zaczął pomagać , ale początek nic , zero. Już nie miało dojść do ślubu miałam dość . Kładzenia wszystkiego na tace jak się dwoje ludzi kocha to razem wszystko robią . W dniu ślubu nawet nie powiedział że ślicznie wyglądam . Dopiero jak mu zwróciłam uwagę że nawet nie powiesz mi że ładnie wyglądam ? A on" no ślicznie ślicznie " przykre... z sexem też słabo prawie nic . Teraz gdyby nie ja to sexu wg by nie było ,on wg nie ma ochoty wiecznie zmęczony , nie wiem po czym bo on naprawdę fizycznie nie pracuje . Pracuje przy ladzie . Jestem młoda i też mam swoje potrzeby . Przez pół roku mogę policzyć na palcach jednej ręki ile się kochaliśmy . przyłapałam go na oglądaniu pornoli . Nie wiem niby to normalne jak facet ogląda . Ale żeby całkowicie zrezygnować ze swojej żony dla sexu wirtualnego ? Zmieniłam pracę i mam dużo adoratorów którzy prawią komplementy , więc chyba brzydka nie jestem , dużo znajomych mówi " taka fajna jesteś a tak trafilas " nie jestem chodzącym ideałem też się wkurzę czasem o byle co . Nie wiem w czym tkwi problem . Namiętność w naszym związku wygasła jak się pokłócimy on najlepiej by nic nie mówił zamyka się w sobie , zamiast rozmawiać ze mną to mnie ignoruje , co mnie jeszcze bardziej oddala od niego . Coraz mniej wspólnych tematów jak jesteśmy oboje w pracy to najlepiej jakbyśmy wg do siebie nie dzwonili .jak kto inny prosi go o pomoc to zaraz leci czy zmęczony czy nie , ja mam milion odpowiedzi wiecznie wszystko sama . Boje się że kiedyś wkoncu go zdradzę . Mówi że mnie kocha , ale to pozostaje tylko na słowach ale nie czynach . może wy mi pomożecie . Post niby dlugi ale i tak w wielkim skrócie napisane . Pozdrawiam. …. Ten wątek pisałam jakiś czas temu . Poznałam chłopaka mlodszego niż mój mąż ma 28 lat , doszło do zdrady , niektórzy może zlinczują mnie za to, ale niczego nie żałuję , to było raz a do dziś pamiętam ten dzien. Postanowiłam się z mężem rozejść lecz mieszkamy nadal razem , szukałam mieszkania , moi rodzice próbowali nas pogodzić mówili że mamy dziecko , że wszystko da się naprawić . Po długich rozmowach nie wiem co mi odbiło ale dałam mężowi ostatnią szansę nie wiem czy dobrze zrobiłam , mu niby teraz zależy, stara się , ale ja nie mam już tych motyli, nie kocham go już ,wszystko jakby się wypaliło a jednak z nim jestem . Jak dochodzi do sexu to jak zaczynamy się tulić to mu nawet nie stanie , muszę go pobudzać z 15 minut i wtedy zrobi się twardy . Dużo razy np było że chciał już działać jak byl miękki ,a ja do niego mówię że nie stoi ,to jak chce włożyć ,a on do mnie że zaraz stanie . Wczoraj kochaliśmy się i jak już działalismy to czułam że robi się miękki i mówiłam że ma przestać i poszłam spać . Mam już porównanie z tym chłopakiem jak było mi dobrze , cały czas o tym myślę . Nie wiem co robić . Mój mąż nie wie o zdradzie , z tamtym chłopakiem mam kontakt ale tylko jak przyjaciele . Pozdrawiam
  4. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Na początku było super. Pokazywał mi taką dojrzałość w sobie ,że myśli przyszłościowo a nie o imprezkach , byłam ważna dla niego jak był za granicą potrafiliśmy 8h gadać ze sobą przez telefon . Tematy nam nie się kończyły . Później zaczelo się coś psuć ,nie wiem przestał się już starać , ja z pierwszego planu zrobiłam się ostatnim , każda prośba zrobiła się całkowita zlewka z jego strony ... Ktoś inny o co go poprosi to odrazu leci pomaga , to mnie najbardziej boli że inni mają na niego wpływ , a ja nie .. a nie wydaje mi się żebym była dla niego zła . Zawsze starałam się mieć pieniądze i finansowo mu pomagać itd. Niespodzianki na dzień mężczyzn czy urodziny .. z seksem to tak samo gdyby nie ja to nic by nie było ... Nawet sytuacja wczoraj ... Chciałam się do niego zbliżyć ... To nic ... Odciągał moje ręce że nie chce , bo nie mamy zabezpieczenia itp.. nawet jak jest zabezpieczenie to tak samo się zachowuje wtedy mówi że jest zmęczony itd. się poczułam jakbym była zagrożeniem jakby się coś stało .... Rozmawiałam z nim wczoraj że jak tak dalej będzie to go wkoncu zdradzę że mam 26 i też mam swoje potrzeby . Nie chcę mieć współżycia jak jakaś emerytka .
  5. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Raz z nią rozmawiałam to powiedziała że on i tak mi dużo pomaga ,bo jej mąż czyli mój teść nic jej nie pomagał . Nie wiem w czym ona widzi jego pomoc. Powiedziała też że nie mam liczyć od niego na jakieś wyrażanie uczuć czy coś , bo w ich rodzinie mężczyźni tak mają . Ma dwóch braci jeden jest po rozwodzie , a drugi swoją żonę traktuje jak by była nikim .
  6. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Mówią że niektórzy biorą ślub ze względu na dziecko .. i chyba mają rację ...
  7. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Może u was nie było najgorzej . ? Szkoda że nie znam waszej historii
  8. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Wątpię . Że to by pomogło .
  9. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Chciałam się wyprowadzić , ale jak jestem w pracy , dziecko pilnuje teściowa , nie wchodzi w grę żłobek czy przedszkole .
  10. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    On chciałby być że mną, nawet jak jest cały czas źle . Rozmawialiśmy o rozejściu się w zgodzie . To nie chce.
  11. Marzycielkaa

    Rok po ślubie i kłopoty

    Witam was kochani . Mój post będzie dosyć długi , nie dam rady napisać tego w paru zdaniach . Licze na waszą pomoc , chciałabym zobaczyć opinie innych .Mam 26 lat i o 8 lat starszego męża . Razem jesteśmy ze sobą 5 lat, w tym rok po ślubie . Wiadomo jak to w związku są wzloty i upadki. Na początku wiadomo wszystko ładnie pięknie się układało , po roku bycia ze sobą postanowiliśmy zamieszkać ze sobą ( w jego domu rodzinnym ) . W mojego męża byłam zapatrzona jak w obrazek wszystko dla niego mogłam zrobić , on pracował za granicą a ja w Polsce , ja jako kobieta nie zarabiałam dużo .Przed wprowadzeniem się do jego domu , miałam swoje oszczędności, parę tysięcy miałam odłożone. Nie będąc jeszcze w małżeństwie dałam wszystkie swoje oszczędności , nie chciałam czuć się jak taka osoba która" przychodzi na gotowe " jak to mówią . Z czasem zaszłam w ciążę , dziecko planowane . Akurat jak dowiedzieliśmy się o ciąży to mój jeszcze narzeczony wracał na stałe do Polski , strasznie się ucieszyłam że przez okres ciąży będzie ze mną i w trakcie porodu . I chyba od tego momentu zaczęło się wszystko psuć.. okres zaręczyn , dostałam pierścionek , ale powiedział że bym dostała szybciej ale nie zasłużyłam sobie , czyli te zaręczyny były takie nie z miłości tylko jak sobie zasluzylam to dostałam . nie wiem co się stało ... Okres ciąży wspominam masakrycznie zero jakiego kolwiek wsparcia . Podam przykład . Np jesteśmy na gościnie była to końcówka ciąży , 8 miesiąc . Mąż spotkał się ze znajomym po długim czasie i siedzieliśmy u nich chyba z 10h oni sobie wypili jak to faceci .Ja już go prosiłam że chce do domu ,że chce się położyć , na swoim łóżku w wygodnych ciuchach ,bo siedzieć u kogoś 10h z dużym brzuchem na kanapie , to nic przyjemnego a wiadomo że u kogoś się nie rozłożę jak foka . Cały pobyt skończył się płaczem w aucie . A on i tak mnie ignorował mimo że płakałam że chce jechać . Inny przykład , w trakcie kłótni ,nie pamiętam o co poszło ,nabijanie się z moich oszczędności które mu dałam jak się wprowadzałam " te grosze które mi dałaś " tak mi powiedział . zabolało mnie to . Może nie były to duże pieniądze , ale dla mnie wartość miały . Nie wiem czy któraś z dziewczyn dołożyła by się do czyjegoś mieszkania jakby nawet nie wiedziała czy tam będzie mieszkać na stałe . Po urodzeniu dziecka ( miałam CC) jak już byłam w domu z dzieckiem pierwsze dni ,to tylko ja musiałam przy dziecku robić. Nie chodzi już o to że chciałam jakąś pomoc , ale przykro mi było że mój mąż nie pracuje ciężko , ale że nawet się nie spytal czy może wstać za mnie do dziecka w nocy, czy się dobrze czuje itp wkoncu byłam po CC , chodzi mi o to wsparcie , że wg nie czułam żeby był obok . To było na zasadzie urodziłas sobie , to teraz wszystko rób sama . Szkoda mi naszego dziecka bo jest wspaniałym dzieciątkiem a początki wyglądały masakrycznie praktycznie zero zainteresowania . Jak wracał z pracy to zaraz do garażu by nie siedzieć w domu i tak praktycznie trwa do dzisiaj . Wiedziałam że jest źle ale jakoś zawsze mam tą nutkę nadzieji że coś się poprawi ... Potem przygotowaliśmy się do ślubu . Oczywiście zero zainteresowania organizacja . Orkiestrę dekoratorke , itp wszystko sama , coś tam przed ślubem zaczął pomagać , ale początek nic , zero. Już nie miało dojść do ślubu miałam dość . Kładzenia wszystkiego na tace jak się dwoje ludzi kocha to razem wszystko robią . W dniu ślubu nawet nie powiedział że ślicznie wyglądam . Dopiero jak mu zwróciłam uwagę że nawet nie powiesz mi że ładnie wyglądam ? A on" no ślicznie ślicznie " przykre... z sexem też słabo prawie nic . Teraz gdyby nie ja to sexu wg by nie było ,on wg nie ma ochoty wiecznie zmęczony , nie wiem po czym bo on naprawdę fizycznie nie pracuje . Pracuje przy ladzie . Jestem młoda i też mam swoje potrzeby . Przez pół roku mogę policzyć na palcach jednej ręki ile się kochaliśmy . przyłapałam go na oglądaniu pornoli . Nie wiem niby to normalne jak facet ogląda . Ale żeby całkowicie zrezygnować ze swojej żony dla sexu wirtualnego ? Zmieniłam pracę i mam dużo adoratorów którzy prawią komplementy , więc chyba brzydka nie jestem , dużo znajomych mówi " taka fajna jesteś a tak trafilas " nie jestem chodzącym ideałem też się wkurzę czasem o byle co . Nie wiem w czym tkwi problem . Namiętność w naszym związku wygasła jak się pokłócimy on najlepiej by nic nie mówił zamyka się w sobie , zamiast rozmawiać ze mną to mnie ignoruje , co mnie jeszcze bardziej oddala od niego . Coraz mniej wspólnych tematów jak jesteśmy oboje w pracy to najlepiej jakbyśmy wg do siebie nie dzwonili .jak kto inny prosi go o pomoc to zaraz leci czy zmęczony czy nie , ja mam milion odpowiedzi wiecznie wszystko sama . Boje się że kiedyś wkoncu go zdradzę . Mówi że mnie kocha , ale to pozostaje tylko na słowach ale nie czynach . może wy mi pomożecie . Post niby dlugi ale i tak w wielkim skrócie napisane . Pozdrawiam .
×