Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pol12

Zarejestrowani
  • Zawartość

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

3 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ale Pan zdaje sobie sprawę, że te rzeczy, które wymieniłem to nie oznacza, że wszystkie na raz ?
  2. Gratuluje, ale to, że Panu wystarczy tyle, żeby przeżyć to nie oznacza, ze wszyscy tak mogą.
  3. rosół, ewentualnie jakaś zupa pomidorowa, ogórkowa, jarzynowa, itd. no i na drugie kartofle/ryż, mizeria/sałatka z marchwi i mielony/schabowy/kurczak i nie, nie jest tego tyle, że na jednym talerzu się nie mieści, ilość normalna.
  4. Powtarzam jeszcze raz, żadnych nietypowych super mega kalorycznych bomb na moim talerzu nie ma, jem tyle, żeby na styk nie być głodnym.
  5. Tak kurcze specjalnie robie dosłownie wszystko, żeby wyglądać jak najgorszej się tylko da, zrobię mamie na złość, złamię sobie rękę. Weź pomyśl zanim cokolwiek napiszesz. Próbowałem mało jeść, próbowałem w przeszłości większego wysiłku fizycznego i nic to nie pomagało.
  6. Jak brałem ślub to ważyłem jakieś 15kg mniej. Również nie czuję się z tym najlepiej. Ja również próbowałem kiedyś mało jeść, myślałem, że to pomoże, ale nic bardziej mylnego, bywałem na tyle głodny, że nie mogłem normalnie pracować.
  7. No nie ma tu żadnej sensacji typu golonka z piwem, normalny zwykły polski obiad.
  8. Tempo w jakim organizm rozkłada to co ty tam do niego włożysz.
  9. To nie jest kwestia mojego myślenia, a praktyki. Ja nawet jak byłem młodszy również szukałem sposobu na schudnięcie, w czasach szkolnych byłem nawet pośmiewiskiem z tego powodu, codziennie ćwiczyłem, żeby tylko schudnąć i wiesz co ? Nic, waga jak szła w górę tak idzie nadal. Dlaczego więc niby teraz miałyby się cokolwiek zmienić ?
  10. Zapewniam Cię, że nie jest to za dużo, ja się nie zdziwię jak paradokslanie wyjdzie, że spożywam mniej od pozostałych. Co ja niby takiego jem ? Kanapki z serkiem czy szynką na śniadanie ? Rosołek na pierwsze i schabowy czy piersi z kurczaka na obiad ? No przecież tak jedzą wszyscy, nie ma tutaj nic niezwykłego czym bym się jakoś specjalnie wyróżniał.
  11. Aktywność fizyczna nic nie da, po prostu mam taką, a nie inną przemianę materii.
  12. Ale śniadania, obiady i kolacje jedzą praktycznie wszyscy ludzie w rozwinietych krajach.
  13. Jeśli już to nieznaczący. Ja naprawdę nie jadam zbyt dużo, jem dokładnie tyle samo co normalni ludzie, a waga z roku na rok szaleje coraz bardziej.
  14. Nie mam pojęcia jaki jest mój bilans energetyczny, ale nie jem więcej, niż normalni ludzie, normalne śniadanie, normalne II śniadanie, normalny obiad dwudaniowy i kolacje. Nie jadam chipsów, czekolad, czy fast-foodów, jem normalnie, ale mimo wszystko jestem gruby. Czy chciałbym mniej ważyć ? Oczywiśćie, ale jeżeli to ma wyglądać na zasadzie, że mam chodzić non stop głodny, żeby schudnąc 2kg to ja dziękuje.
  15. Jesteśmy małżeństwem już 10 lat i z każdym dniem przekonuje się dzięki mojej żonie, że lepiej było zostać kawalerem. Jaki mam z nią najgłówniejszy problem ? Chodzi o to, że od jakiegoś czasu powiedzmy pół roku bardzo mocno zaczęła się czepiać mojej nadwagi, ale to już tak po całości. Oczywiście przyznaje się bez żadnego bicia, że do najszczuplejszych osób na świecie nie należę, mam 1,85m wzrostu i ważę 105kg. Oczywiście to nie wynika z tego, że jem fast-foody czy słodycze, bo jeżeli mam być szczery to rzadko po taką żywność sięgam, to wynika bardziej z moich genów, prawda jest taka, że mogę jeść samą zieleninę, a i tak nie schudnę, próbowałem pewnych granic nie przekraczać, ale niestety w moim przypadku nie jest to wcale takie proste. Moja żona dostała jakiegoś hopla na punkcie mojej wagi i powiedziała mi, że mam schudnąć minimum 20kg. Objawia się to tym, że m.in. przygotowuje mi jedzenie po którym zawsze jestem głodny, prawda jest taka, że w domu nie mam co liczyć na porządny posiłek przygotowany przez żonę, sobie zrobi porządny obiad, dzieciom też, ale mi już nie, kazała mi dużo biegać, no jest to raczej ciężkie w sytuacji gdy człowiek jest w domu non stop głodny, po za tym bieganie mnie niesamowicie męczy, kazała również sprzedać mi samochód i do pracy mam jeździć rowerem, zagroziła mi, że jak tego nie załatwię przez cały wrzesień, to sypiać ze mną nie zamierza, przeprowadza się do pokoju obok. Co ja mam zrobić w sytuacji gdy moja żona katuje mnie za coś, na co nawet nie mam wpływu ?
×