mizu84
Zarejestrowani-
Zawartość
16 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
2 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Niby technika nie jest czymś zaskakującym. Tylko spodziewałabym się takiego zachowania u faceta dwadzieścia kilka, a nie prawie 44 latka. Bo to dziecinada jak podryw w liceum
-
Usuwać nie będę, bo dalej uważam, że to fajny, wartościowy facet. Sam jest po 25 letnim związku, zakończonym byciem rogaczem, co trwało jak się okazało około 2 lat. Dzieci nie ma, więc się wcale nie dziwię, że dwójka małych dzieci może być przerażająca. Wejście w relację z kobietą z dzieckiem/dziećmi czasem wymaga długiego przemyślenia. Czasem nie ma to sensu, a czasem może warto zaryzykować Korzystając z Twojej rady zostawię to tak jak jest. Zobaczymy co z tego wyniknie. Albo nic tylko takie to będzie dalej linkowanie, albo się wreszcie odezwie jak dorosły facet i się po ludzku dowiem o co mu chodzi.
-
Był pół roku po zakończeniu 25 letniego związku, no i sam dzieci nie ma
-
Oczywiście, że nie zataiłam, co więcej o tym że mam dzieci wiedział przed naszą pierwszą rozmową (od znajomego). Nie wyobrażam sobie co trzeba mieć w głowie, żeby zataić informacje o dzieciach. Że niby nigdy się nie dowie
-
Też prawda
-
I jedna i druga opcja nie brzmi zachęcająco
-
Nie martw się nie biorę sobie tego mocno do serca i też mocno mnie nie rani. Bo o ile podchodzę do życia z optymizmem, to też jestem realistką i wiem, że to jest cholernie ciężka decyzja dla faceta. Bo nie bierze sobie tylko tej kobiety, ale cały dobrobyt z jego wadami i zaletami. A tak jak pisałam proszę ocenę męskim okiem, dlatego bardzo Ci za nią dziękuję
-
Ja też nie widzę w tym niczego szokującego. Nie mam do człowieka pretensji, bo wiem, że to nie jest łatwe. Co więcej szanuje za jasne postawienie sprawy w momencie, kiedy moje dzieci widziały go z dwa razy na oczy i nie przywiązały się. Gorzej by było jakby obiecywał naszej 3 gruszki na wierzbie i nagle zniknął. Dlatego tak jak pisałam, uszanowałam jego decyzję, nie pisałam, nie dzwoniłam. Właśnie dlatego dziwią mnie te jego nagłe znaki życia po kilku miesiącach ciszy.
-
Wiem, że łatwo nie będzie. Ale nie powiedziała bym, że jak kobieta ma dziecko to nie jest stała w uczuciach i będzie zmieniała facetów jak rękawiczki. Co więcej po swoich przejściach raczej bardziej doceni, że może kogoś mieć blisko siebie mimo trudności
-
Na pewno jakoś tam działa, bo gdyby nie działało to bym się nas tym w ogóle nie zastanawiała. Mimo, że działa i dalej mi na nim zależy, to raczej powrotu nie biorę pod uwagę, bo nie mam ochoty wprowadzać do życia moich dzieci "wujka", który zaraz się ulotni. No i masz rację nie chcę być opcją, z braku laku
-
mizu84 zaczął obserwować Co dalej w takiej sytuacji, Opinia męskim okiem, proszę... i Opinia męskim okiem, proszę...
-
Spotykałam się z kimś pół roku, było ok, szło w dobrym kierunku, w pewnym momencie facet (43 lata) stwierdza, że moja sytuacja (sama wychowuje 2 małych dzieci, co drugi weekend są u ojca, połowę ferii i wakacji) nie jest dla niego łatwa i nie będzie. Znika, ucina kontakt do zera. Ja nie piszę, nie naciskam. Nie to nie. Jego decyzja, którą też jestem w stanie w pełni zrozumieć, bo tu nie chodzi tylko o mnie, ale i o dzieci. Mijają 3 miesiące ciszy i nagle od 2 miesięcy facet co chwile likuje moje zdjęcia na fb, obserwuje instagrama itd. Dalej milczy. Dodam tylko, że on nigdy nie był i nie jest zbyt aktywny na portalach społecznościowych i nawet jak byliśmy razem to ani jeden like się nie pojawił. Nie robię sobie nadziei na nic, nawet nie wiem czy bym chciała jakiegoś ewentualnego powrotu. Tylko tak męskim okiem, po co on to robi?
-
Spotykałam się z kimś pół roku, było ok, szło w dobrym kierunku, w pewnym momencie facet (43 lata) stwierdza, że moja sytuacja (sama wychowuje 2 małych dzieci, co drugi weekend są u ojca, połowę ferii i wakacji) nie jest dla niego łatwa i nie będzie. Znika, ucina kontakt do zera. Ja nie piszę, nie naciskam. Nie to nie. Jego decyzja, którą też jestem w stanie w pełni zrozumieć, bo tu nie chodzi tylko o mnie, ale i o dzieci. Mijają 3 miesiące ciszy i nagle od 2 miesięcy facet co chwile likuje moje zdjęcia na fb, obserwuje instagrama itd. Dalej milczy. Dodam tylko, że on nigdy nie był i nie jest zbyt aktywny na portalach społecznościowych i nawet jak byliśmy razem to ani jeden like się nie pojawił. Nie robię sobie nadziei na nic, nawet nie wiem czy bym chciała jakiegoś ewentualnego powrotu. Tylko tak męskim okiem, po co on to robi?
-
Jasne, ja to jestem w stanie zrozumieć, nawet poniekąd podziwiam jego decyzję, że chce z nią być po tym co mu wyczyniała, żeby nie została sama w ciężkiej chorobie. W związku z tym, że uszanowałam jego wybór, niż odzywam się, nie zamęczam sobą itd. Tylko po co po kilku dniach ciszy wysyła mi wiadomości jaka ja jestem cudowna i kochana, a on jest chyba głupi i pewnie będzie żałował swojej decyzji? Tego za nic nie rozumiem
-
Sytuacja jest pokręcona. Od jakiegoś czasu spotkałam się z mężczyzną, zakochalismy się w sobie, planowaliśmy razem zamieszkać (ja mam 36 lat, on 43). Tydzień temu dostałam od niego wiadomość, że jego była jest ciężko chora i on jej nie może z tym zostawić, bo ona potrzebuje pomocy i opieki, że mnie uwielbia i chciał być ze mną na poważnie, ale nie może się teraz we mnie zaangażować. Potem stwierdził że on chyba jednak ją kocha. Po paru dniach dostałam wiadomość, że jestem cudowna, on nawala na całej linii, że mu z tym bardzo źle, że jestem kochana a on chyba głupi. Ja już nie wiem co o tym myśleć. Czy on pomylił współczucie i troskę z miłością? Jego eks wróciła do niego, bo jej aktualny jak się dowiedział że jest chora to wziął nogi za pas i uderzyła tam gdzie wiedziała, że znajdzie pomoc (rozstali się bo doprawiala mu rogi przez ostatnie 3 lata związku, byli razem 20 lat). Czy myślicie, że on się oknie i wszystko się nam poukłada, bo on się teraz pogubił czy raczej nie mam na co liczyć?
-
Tak, też mu powiedziałam, że nie mam z tym problemu że będziemy jej pomagać, ale to nie znaczy, że musimy się rozstać. On uważa, że tak się nie da i chce dać im szansę, mimo że pewnie będzie tego żałował. Zastanawiam się czy dać mu czas, żeby sobie to poukładał i przemyślał co tak naprawdę czuję, czy odpuścić definitywnie, bo będzie szedł w zaparte, dopóki znowu go nie skrzywdzi