Moja kuzynka jest niewidoma od urodzenia. Tak zrobi sobie sama herbatę, pójdzie do sklepu który zna, ugotuje nawet obiad sama, ale wystarczy zabrać ją w nowe miejsce, żeby stłukła jakąś szklankę, przewróciła się o jakiś obiekt. Raz prawie wpadła pod autobus. To nie jest lekki żywot i wymaga opieki o wiele większej niż prezesowa. Pamiętajmy, że ona przy dostosowanym domu, nie wymagała by prawie wcale opieki osób drugich. Moja niewidoma kuzynka, jakby się nie starała, to nie nauczy się na pamięć całej mapy polski ze szczegółami gdzie jest jaka krzywa kostka na chodniku, lub jaki kierowca z jaką prędkością jedzie i czy ją zauważy.