Kiedyś bylo tak, że jak ktoś się nie ogarnął do 30stki to pozniej był w lekkiej dupie. Obecnie granica ta lekko się przesunęła. Dzisiaj obudziłem się w wieku 35 lat w wynajmowanym pokoju o pow ponizej 10m2 w mieszkaniu w ktorym wspoldziele przestrzeń z ludzmi o min 10 lat mlodszymi i kazdy z nich ma prawie dwa razy wiekszy pokój. Myslalem, ze gorzej być nie może a jednak... Zobaczylem na swoich rowiesników. Niemal wszyscy na swoich mieszkaniach, ponad polowa juz z zalozonymi rodzinami. To jest własnie teoria wielkiego przegrywu.