Nigdy nie pisałam na forum o swoich problemach ale ten już mnie przerasta dlatego postanowiłam się poradzić. Mam problem z mężem. Jesteśmy małżeństwem 8 lat, mamy 2 dzieci (9 I 5 lat). Mieszkamy w domu jego rodziców, mamy osobne mieszkanie. Od jakiegoś roku zaczęło się wszystko psuć. Oboje pracujemy. Ja przychodzę z pracy, ogarniam dom, dzieci a mąż tylko odpoczywa. Kiedy go proszę o cokolwiek, nawet nie reaguje. Ciagle mnie krytykuje, wszystkie inne kobiety są ode mnie lepsze. Jeżeli gdziekolwiek wychodzimy to tylko do jego znajomych, a wtedy po alkoholu krytykuje mnie przy innych, mówi jaki on jest biedny ze mną. Już wiele razy zaczynałam z nim rozmowę o tym jednak on uważa że jest ideałem i to że mną jest problem bo się czepiam. Stałam się bardzo nerwowa, stwierdzono u mnie arytmię mam być spokojna a mąż jedynie stwierdzil że mam się nad sobą nie użalać. Wychowujemy 2 dzieci. Bardzo często on krytykuje mnie przy nich, do tego również przy nich ciągle mówi o seksie pomimo moich próśb żeby przestał. I z seksem jest problem, bo ciągle słyszę tylko "daj i daj". Nieraz jest sytuacja, że jestem padnięta to potrafi zwyzywać mnie i iść spać do drugiego pokoju. Zresztą kilka razy ostatnio się zdarzyło że użył wobec mnie niecenzuralnych słów bo coś było nie po jego myśli. Dodatkowo nie szanuje mojej rodziny. Dla dobra swojego i dzieci postanowiłam że złożę wniosek o separację, powiedziałam mu o tym to 2 dni się nie odzywał a potem zażądał seksu bo dawno nie było jak gdyby nigdy nic- dla niego nie ma tematu. Idę do psychologa bo już zastanawiam się czy to jest ze mną problem, może faktycznie się czepiam. Jak myślicie specjalista pomoże mi sie jakoś w tym wszystkim odnaleźć? Moja psychika i nerwy są już na wyczerpaniu.