Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sylwik97

Zarejestrowani
  • Zawartość

    87
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez sylwik97

  1. Zrozum, że w każdym związku jest ryzyko, że nie wyjdzie. To znaczy, że trzeba żałować? Trochę nie rozumiem tego podejścia. Ja staram się nie żałować niczego. Jeśli robię coś w zgodzie ze sobą, nie krzywdząc innych to nawet jeśli nie wyjdzie, nie będę żałować. Życie jest po to żeby popełniać błędy. Jestem aktualnie szczęśliwa i jeśli kiedyś się rozstaniemy to będę dążyła do tego żeby było to pokojowe rozstanie. Bo przede wszystkim jesteśmy przyjaciółmi, rozmawiamy o tym co nas gryzie i wiem, że może w przyszłości coś się zepsuć. Jak w każdym związku. Mój tata nie jest osobą, którą można przekonać do czegokolwiek. Myślę, że wynajmę sobie na jakiś czas pokój w mieście, w którym mieszka mój partner. Znajdę pracę, będziemy się spotykać. Bo nie mogę myśleć tylko o sobie i chociaż on zaprasza mnie do siebie to muszę myśleć też o jego córce. Ma 14, to jeszcze dziecko. Nie mogę zwalać się im na głowę tak nagle. Planowaliśmy zamieszkać razem od listopada, ale może uda się wcześniej jak już ją do tego przygotujemy i ona się ze mną "oswoi".
  2. Od początku roku spotykam się z facetem o 17 lat starszym. Jest po rozwodzie i wychowuje 14 letnią córkę, która z nim mieszka. Niedawno poznała go moja mama i opowiedział jej o swojej sytuacji. Moi rodzice tego nie akceptują. Robią mi wyrzuty, próbują wzbudzić poczucie winy i sugerują, że ja robie coś źle, że przeze mnie oni cierpią psychicznie. Nie wiem czy ze mną jest coś nie tak skoro uważam, że to moja decyzja i mam prawo do szczęścia, z osobą, którą sama sobie wybiorę czy faktycznie oni mają rację i ja powinnam zakończyć związek, bo ich zdaniem to nie facet dla mnie i jest za stary.
  3. Dlaczego miałabym żałować swojej decyzji jeśli podejmując ją byłam szczęśliwa? Nie powinno się tak myśleć.
  4. Ale przecież ja się nie prosiłam o to żeby musieć być z nim na przekór. Jestem szczęśliwa, dogadujemy się. Dlaczego miałabym rezygnować z takiej relacji nawet jeśli w przyszłości się rozstaniemy? Jestem właśnie po rozmowie z psychologiem i czuję się spokojna. Wszystko się potwierdziło. Nikt mi nie daje gwarancji, że ten związek przetrwa wieki. Ale jeśli jestem szczęśliwa, mam kogoś kto mnie szanuje i nawzajem się czegoś od siebie uczymy to nie zrezygnuję z tego z powodu gróźb i szantażów emocjonalnych. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, wolność wyboru. Nigdy nie powinno się żałować swoich decyzji.
  5. Ty za każdym razem będąc w świeżym związku, po roku znajomości masz takie myśli? Oczywiście, że masz rację, bo to jest logiczne. Ale jaki to ma związek do mojej sytuacji? Powtarzam, że takie problemy pojawiają się niezależnie od różnicy wieku?
  6. Nigdy wcześniej nie czułam się lepiej niż przy nim. Nikt wcześniej nie dał mi tyle szczęścia. Z kimim wcześniej nie dogadywałam się tak jak z nim. To co piszesz mnie nie zniechęca. Każdy ma prawo do szczęścia. Ja i mój partner chociaż jest z takim bagażem.
  7. Ale ja nie i nigdy nie miałam żadnych wątpliwości co do tego czy chce być z tym człowiekiem. Nie wiem dlaczego mi to sugerujesz. Tobie również wszystkiego dobrego.
  8. Uważam tak, bo z Twojej wypowiedzi wynika, że musiałaś doświadczyć takiego związku lub być świadkiem. I na końcu umieściłam pytajnik, oznacza on, że pytam. Uważasz więc, że ja musze każdemu przyklaskiwać? Mogę mieć własne zdanie i je z siebie wyrzucać.
  9. Zdajesz sobie sprawę, że każdy jest inny? Dlaczego wrzucasz wszystkie osoby do jednego worka, bo Ciebie ktoś skrzywdził?
  10. Atakować? Oczekuję po prostu, że jeśli ktoś odpisuje to jest w stanie powiedzieć mi co ma na myśli. Pani/Pan coś rzucił/ła i na tym się skończyło.
  11. Nie muszę się tłumaczyć dlaczego tu piszę.
  12. A jeśli masz coś konkretnego na myśli to słucham, napisz. Bo takie rzucanie słów żeby tylko stworzyć w podświadomości problem nie ma najmniejszego sensu.
  13. Będąc w związku*, a nie będąc w związku z mężczyzną starszym o naście lat. Wiek nie ma znaczenia jeśli dwie osoby mają wspólne zainteresowania, dogadują się. Ale tak jak mówiłam, osoby, które tego nie doświadczyły, nie są w stanie tego zrozumieć.
  14. No będę musiała tak zrobić. Mieliśmy to zaplanowane na listopada i jeszcze nie rozmawialiśmy o tym z jego córką. Ja się trochę boję, że ją to przerośnie. W końcu obca osoba się do niej wprowadzi. Boję się, że przez to może odsunąć się od swojego taty, a teraz mają bardzo dobry kontakt i ona wie, że zawsze może do niego przyjść i pogadać. Tym bardziej, że jej mama nie szuka z nią kontaktu i od dawna się z nią nie widziała. Nie chcę żeby ona była pokrzywdzona, bo to też w przyszłości może przełożyć się na nasze relacje. Nie chcę myśleć tylko o sobie.
  15. Ale gdybym ja nie wiedziała, że traktuje mnie poważnie to nie byłabym w takiej sytuacji. Nie robiłabym zamieszania jeśli nie byłabym go pewna. Już dawno i to nie raz o tym rozmawialiśmy. Jeśli faktycznie się wyprowadzę to wprowadzę się do niego, bo on mnie wspiera i tego chce. Opiekuje się córką, która z nim mieszka i to nie będzie łatwe, ale on mi to oferuje. Chyba to o czymś świadczy? Nigdy nie wątpiłam w to, że bierze mnie na poważnie, bo jesteśmy razem i rozmawiamy cały czas.
  16. Będąc w związku myśli czy to tylko na kilka chwil czy na dłużej? Bo wiek nie ma znaczenia w tej kwestii. Wiek jest problemem, bo w przyszłości ją zacznie bardziej widać. Inne problemy są takie same jak w związku z rówieśnikiem. Osoby, które nie były w takiej sytuacji wyobrażają sobie Bóg wie co. To normalny związek.
  17. Tym bardziej, że ja nie powiedziałam, że jeśli go nie zaakceptują to koniec kontaktu i nie chcę ich widzieć. Powiedziałam, że mają prawo się martwić, nie akceptować tego, nie rozumieć. Ale muszą pozwolić mi decydować o sobie i nie narzucać mi swoich poglądów na ten temat.
  18. Sugerujesz, że powinnam zrezygnować z mojej znajomości? Ale to nie ja odrzucam rodzinę, bo chcę mieć faceta tylko oni mnie odrzucają. On również nigdy nie kazałby mi wybierać. Czy Ty zrezygnowalabys z cudownego faceta, bo rodzice by go nie akceptowali?:o
  19. Znam mojego tatę i on ma taki charakter. Jak coś mu się nie podoba i nie jest po jego to nara. Ale nie sądziłam, że mnie też tak potraktuje. Nie jest tolerancyjnym człowiekiem i to są efekty. Ja nie mówię, że jestem święta, ale chyba nie zrobiłam nic złego. Spotkałam kogoś niespodziewanie i poszło. Dogadujemy się, wspieramy i kochamy.
  20. Słucham? Pomysł troszkę zanim coś napiszesz, "POLACZKU".
  21. Oczywiście, każdy może mieć swoje zdanie. Ale martwienie się o mnie, przestrzeganie mnie a odwrócenie się ode mnie to spora różnica.
  22. Teraz się czuję jakbym rozpętała jakąś wojnę i zrobiła coś naprawdę złego, dlatego wynikła ta sytuacja. Naprawdę nie wiem czy to jest coś tak aż bardzo strasznego... Nie wiem za bardzo co robić. Nigdy nie chciałam tracić kontaktu z rodziną i nie sądziłam, że będę musiała wybierać.
  23. Wielkopolska, 100km od Poznania.
  24. Ja się mogę wyprowadzić do niego żeby pokazać im, że to jest coś poważnego. Ale boli mnie to, że robią ze mnie kogoś strasznego i przez to cała rodzina tak będzie na to patrzeć. I mógł się wkurzyć i mnie wyrzucić, ale żeby mówić, że nie jest już moim ojcem.
  25. Aktualizacja Mój tata dał mi 2 tygodnie na wyprowadzenie się z mieszkania, grozi mojemu partnerowi i powiedział, że już nie mam ojca.
×