Swojego narzeczonego poznałam w wieku 15 lat on miał wówczas 18, dzieliło nas 200 km początkowo był to związek na odległość, ale później zaczęliśmy jeździć do siebie na weekendy, wakacje itd. W wieku 19 lat oświadczył mi się a 5 miesięcy później zaszłam w ciążę. Zdałam dobrze maturę, poszłam na studia w swoim mieście. Zdecydowaliśmy, że bede mieszkać z rodzicami tak aby mama mogła mi pomagać. Tomek pracował w delegacji od poniedziałku do piątku, wyjeżdżając ze swojego domu. Mając 20 lat urodziłam córeczkę, która dzisiaj ma 2,5 roku a wkrótce zbliża się nasz ślub. I tu pojawia się problem. Skończyłam licencjat, on nadal pracuje w delegacji i widujemy się w weekendy. Zawsze chciał abyśmy zamieszkai u niego z jego rodzicami. Dom jest duży, jego siostra się wyprowadziła, ale ja jestem jedynaczką. Sporo zawdzięczam mamie, bo gdyby nie ona nie miałabym możliwości studiowania, boje się wyjechać 200 km stąd mając na uwadze, że rodzice też się kiedyś zestarzeją i bedą potrzebowali pomocy, a jestem jedynaczką. Co więcej przeprowadzając się do chłopaka byłabym cały tydzień sama z jego rodzicami- on byłby tylko w weekendy. Myślałam aby tutaj u mnie kupić jakiś dom i mieszkać ale co wtedy z jego pracą- wyjazdy są w jego miejscowości, dobrze tam zarabia jest z pracy zadowolony. Jakie wyjście byłoby najlepsze?