Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia.Ch

Zarejestrowani
  • Zawartość

    66
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kasia.Ch


  1. 2 godziny temu, Iffci@ napisał:

    A w którym tygodniu ciąży jesteś? Byłaś już na wizycie, na której lekarz potwierdził bijące serduszko? Jeśli tak to w którym tc? Ja we wrotek jade do Wrocławia, a będzie to 6 tc i ciekawa jestem czy lekarz będzie w stanie już zobaczyć (daj Boże) bijące serduszko... 

    Ja byłam na usg jak byl dokładnie 5 tydzień 5 dzień ciąży. Nie było słuchać ale wyraźnie widać  bijące serduszko. 


  2. 5 godzin temu, abi napisał:

    dzięki. mówił lekarz ,ze jak zrobimy później to się endometrium posypie , ale chciałam zobaczyć jak to wygląda u Was. tak własnie mam włączany prog. zaleznie czy blastka czy zarodek. ale co z oknem implantacyjnym. co o tym myślicie.? mój lekarz już na początku w lutym stwierdził,że to się nie sprawdza.  ja już nie wiem.a jeśli oprócz ładnego endometrium jeszcze trzeba trafić w to okno. embriolog mówił ,ze tylko dwa dni są receptywne.

    lecze sie w gyncentrum u dr mercika. próbuje poczytać od początku Was ale chyba nie dam rady. ale wiem ,ze przynajmniej dwie dziewczyny tam były lub są jeszcze. i jakie macie opinie na Jego temat?

    Kiry bx , te najwazniejsze są, NK lekko podwyższone 14%,  tsh w porządku , allo MLr 22% .immunologia raczej ok. biorę zawsze przed transferem encorton , neoparin , ostatnio to juz chyba wszystko jeszcze acard atosiban intralipid accofill , takze to raczej nie to. ni i oczywiscie hormony

    no wskazan do in vitro to jest mnóstwo. endometrioza, niskie amh. niedrozne jajowody. nieudane na własnych komórkach 4 lata temu. teraz próbujemy z KD bo inaczej to już wogóle nie było sensu.mam też dwa mięsniaki ale ponoc nie powinny bardzo przeszkadzać. no i przede wszystkim wiek, chyba jestem między wami babcią 45l. no i nie jest mi łatwo z tego powodu. zaczeliśmy w tamtym roku i wszystko tak się okropnie przeciąga.mielismy nadzieję ,że z początkiem roku nam sie uda ,ze z KD mamy duze szanse, ze jeszcze w tym roku będzie dzidzi .mielismy 4 ładne zarodki , 2 blastki wyglądało że sie uda. ale wszystko jest nie tak. została tylko jedna blastka, jest koniec roku i jest mi ciężko z racji wieku , bo brak mi już odwagi w tym wieku to ciągnąć. jakoś mi się udało zebrać w sobie ,jakoś to sobie poukładałam ,że w wieku 45 urodzę,ale 46 już mnie przerasta. wiem ,że i w takim wieku kobiety próbują ale mnie ta cyfra przeraża. Nawet sobie myślę,czy to właśnie dlatego się nie udało ostatnio. bo mam mega z tym wiekiem stres ...

     

    Hej ja leczę się w Gyncentrum ale nigdy nie byłam u dr mercika, wiec nie pomogę niestety z własnego doświadczenia. Natomiast słyszałam wiele dobrego, jest to na pewno lekarz z ogromnym doświadczeniem. Występował w programie in vitro Gosi Rozenek 😛 

    • Like 1

  3. 1 godzinę temu, AsiaWin napisał:

    U mnie też nie badają. Na pewno musi wynosić tyle ile normalnie w drugiej połowie cyklu i mieścić się w górnych granicach najlepiej. Ale zależy jaki bierzesz progesteron, bo syntetyczny może być niewidoczny w badaniu krwi. Może dlatego nie badają i o ile nie ma plamień to jest ok.

    Ja badałam sama z siebie między transferem i beta. Namówiła mnie koleżanka która również była po in vitro i jej lekarz kazał właśnie badać. W jej przypadku okazał się progesteron niski i po transferze zwiększali jej dawki. Mówiła ze miała zalecenie by progesteron wynosił ok 30. Na pewno nie mniej niż 25. Ja sobie profilaktycznie tez zbadałam, ale nikt mi nie zalecał 


  4. Dnia 3.10.2020 o 15:41, Marita80 napisał:

    Hej Dziewczyny. Z tej strony 40 latka z niskim AMH 0,658. Bylam 2 cykle na letrozol, w pierwszym w 18dc torbiel krwotoczna,  w drugim w 11dc pęcherzyk dominujący 23mm i ovitrelle ale się nie udało. Prowadziła mnie moja ginekolog, ktora skierowała mnie do specjalisty. Zbadał, popatrzył na pozostałe wyniki jakie do tej pory zrobilam,  badanie nasienia. Wszystko ok ale wiek i amh więc tylko in vitro. Zdaję sobie sprawę, że ciekawie nie jest w tym wieku. Zapytalam o koszty bo wszystko mam płatne 100% i powiedział, że procedura około 8 tyś +zastrzyki w moim przypadku 10 dni po 3 ampułki ×100zl/ampułka czyli 3 tyś + oczywiście wszystkie badania przed procedura. Macie doświadczenie już w całej procedurze więc proszę Was o pomoc, co jeszcze może dojść do tych kosztów dodatkowo? Czy dostaję receptę na 30 zastrzyków od razu?  Co jeśli dobrze nie zareaguje na stymulacje danym lekiem i trzeba będzie przerwać? Czy można kupować po kilka ampułek w razie czego żeby nie wywalać jednorazowo calej kwoty gdyby okazalo się, że nie działają albo wystarczy mniejsza ilość?  Czy może w klinice będę dostawała te zastrzyki? 

    Tak jak piszą dziewczyny, zależy to od cen w klinikach czy indywidualnego podejścia (dawki leków itp.). Ale na moim przykładzie, żeby zawsze coś Ci przybliżyć koszty in vitro wyglądały jak poniżej.

    Nie liczę tu diagnostyki przed in vitro (typu badania nasienia męża, moje histeroskopie, sono HSG itp). Samo in vitro wyglądało tak:

    5 wizyt stymulujących -  500 zł

    Badania moje potrzebne do in vitro (czyli wirusologie, cytologie, wymazy itp) - ok. 800 zł

    Badania męża konieczne potrzebne do wyboru rodzaju in vitro (wirusologia + MSOME + fragmentacja DNA) - 760 zł 

    Stymulacja (to zależy od dawkowania i wyboru leku) bez refundacji przy protokole długim trwającym 26 dni:

    Gonapeptyl na 26 dni: 4 opakowania x 362 zł - 1448 zł

    Menopur na 10 dni dawka 150: 2 opakowania 1200 j.m x 1340 - 2680 zł

    Gonal dawka 150 na 10 dni - 1995 zł

    Ovitrelle 1 zastrzyk -  110 zł

    Badanie COVID: 300 zł

    Punkcja -  1000 zł

    IVF IMSI -  4800 zł

    Embriotransfer -  800 zł

    Były 4 zarodki, jeden wymagał hodowli do 5 doby co kosztowało -  600 zł 

    Akupunktura przed i po transferze (opcjonalna) - 160 zł

    Embryoglue (opcjonalne) - 350 zł

    Zamrożenie 3 zarodków: 1300 zł (zależy od ilości zarodków)

     

    Suma: 17 600 zł

    Bez opcjonalnej akupunktury i embryglue praktycznie równe 17000 zł.

    Ja akurat miałam w rzeczywistości refundowane leki stymulacyjne, ale podałam Ci ceny bez refundacji, gdybyś nie miała. W rzeczywistości zamiast 5000 zapłaciłam ponad 500 zł.

    I teraz od pierwszego dnia po punkcji mam leki:

    - lutinus (dopochwowo progesteron) - 1 opakowanie starcza na 3,5 dnia a kosztuje 170 zł (biorę 2  globulki co 8 godzin 😃 - czyli tygodniowo 340 zł. 600 mg progesteronu dziennie) Trzeba brać minimum do wykonania testu beta HCG. Przerywasz jak negatywna beta, jeśli pozytywny kontynuujesz do 12 tc.

    - neoparin zastrzyki - 1 opakowanie 10 zastrzyków - 80 zł. Jeden dziennie i również albo do negatywnej bety albo nie wiem do kiedy (dowiem się na usg czy również do 12 tygodnia ciąży) 

    - zamur - antybiotyk na kilka dni - 20 zł

    Czyli po punkcji aż do testu bety (nie wiem jak przy kriotransferze to wygląda) - średni koszt leków to 400 zł na tydzień. 

    Jeśli zajdziesz w ciążę to taki koszt zapewne do 12 tygodnia ciąży. Więcej nie wiem, bo dopiero kończę 5 tydzień 🙂

    Reszta to pewnie standardowe ciążowe koszty badań + ewentualnie opłata za roczne mrożenie zarodków, jeśli pozostały i chce się je trzymać dalej.

     

    Mój stymulacja był dobierana też niby do niskiego amh (1,28).Pani doktor bała się, że nie wyhoduje więcej niż 6 pęcherzyków, ale udało się 11.

    I tu odpowiadając na pytanie o leki: najpierw przepisano mi sam gonapeptyl na 14 dni, poźniej menopur gonal  i dalej gonapeptyl na kolejne na 7 dni stymulacji. Po 7 dniach kontrola i dawki przepisywane na kolejne 2 dni, później znowu na kolejne 2 dni (na tych kontrolach weryfikują jak rosną  pęcherzyki czy dawka jest OK, jeśli coś by szło nie tak wtedy zmniejszają lub zwiększają  - po to są kontrole USG co 2 dni z badaniem progesteronu i estradiolu). Leki kupuje się w aptekach, nie bezposrednio w klinice. 

     

     

    • Thanks 1

  5. 28 minut temu, AsiaWin napisał:

    Wiem... dlatego też wcześniej pytałam Was jak jest u Was w klinikach. Próbowałam negocjować to ale otrzymałam informację że to wymóg kierownictwa... I trzeba zrobić:( dla mnie to stres no i wiadomo kasa... 😞 ale co mam poradzić... szukałam gdzie najtaniej ale 400zl to chyba minimum.

    W Gyncentrum w Katowicach tez był wymóg robienia testu na COVID. Kosztował 300 zł. 


  6. 13 godzin temu, Natalia1990 napisał:

    Ja miałam biochemiczną miesiąc temu, bete badałam trzy razy, rosła książkowo, nic kompletnie nie czułam ani na plus ani na minus. Jak poszłam na usg nic nie było widać, na drugi dzień beta wynosiła już tylko 17.

    przykro mi ze miałaś takie doświadczenie. Mam nadzieje ze nam wszystkim się to już nie trafi. 
    ale strach zawsze jest 😱


  7. 2 godziny temu, DoMi napisał:

    Kasia.Ch mam tak samo. W ubiegły piątek beta hcg było już na poziomie 10000, na tescie dwie kreski, ciągle mnie mdli i jutro pierwsze usg a ja zamiast się cieszyć czytam o ciążach biochemicznych i zaśniadowych. Jakoś ciężko uwierzyć w swoje szczęście. Nawet rodzicom bałam się powiedzieć przed usg ale mąż się wygadał. 

    Jutro już pewnie zobaczysz dzidziusia lub serduszko i stres minie 🙂 inaczej się wykończymy aż do porodu 😄 daj znać jutro koniecznie


  8. 10 godzin temu, Poziomka85 napisał:

    Dziewczyny mam jeszcze pytanie, po transferze ile trzeba czekać z sexem?

    Ja miałam napisane na rozpisce po punkcji ze 14 dni po transferze bez seksu . Ale miałam brzuch jak balon i obolałe jajniki wiec nawet jakby mąż wolał to bym wtedy nie dała 😛 bolała mnie nawet aplikacja progesteronu


  9. Przed chwilą, P@ulina napisał:

    Kasia Głupolciu nie myśl od razu o najgorszym!!! Jesteś w ciąży i ciesz sie tym faktem 😊❤❤❤ Gratulacje 🥰

    Właśnie kobieta w normalnym cyklu zobaczy dwie kreski na teście i się cieszy. A my jak to ktoś ujął staraczki które każdy dzień ciąży znają w kółko się badają ostrzykuja itp zawsze się boja ze to nie może być już prawda - przynajmniej ja jestem w takiej części 😄 


  10. 3 minuty temu, P@ulina napisał:

    Hej,  ja tak miałam ze amh mi wyszło 0.64 i sie nie lapalam ma dofinansowanie więc lekarz zlecil fsh i wyszlo ponizej 15 więc sie spokojnie załapałam na dofinansowanie do lekow 🙂 udalo sie i to wlasnie lekarz sam powiedzial mi o tej opcji

    Ja w ogóle nie miałam badane fsh tylko amh 1,28 i dostałam dofinansowanie


  11. 22 godziny temu, Emilia# napisał:

    Gratuluję😃  Bardzo się cieszę że Tobie się udało i trzymam kciuki za przyrosty Bety😃 Odzywaj się co u Ciebie słychać. 

    Ja oczywiście początkowo się zalamałam pierwszym niepowodzeniem, ale już się częściowo pozbieralam i będziemy walczyć dalej. Założyliśmy sobie 3 podejścia i liczę, że któreś bedzie dla nas szczesliwe😃 Za ok miesiąc mam przyjść na wizytę i zaczynamy od początku. 

    Dziewczyny miałyście wprowadzone zmiany w kolejnych stymulacjach np rodzajow leków czy dawek? Czy po pierwszym nieudanym transferze zlecono Wam już jakieś dodatkowe badania?  Jak to u Was wyglądało? Może podpowiecie co warto zrobić na własną rękę (może nie miałam jakichś podstawowych badań o których nie wiem). Mieliśmy już np. jakieś immunologiczne, genetyczne z których nic nie wyszło. A nie miałam np krzywej insulinowej o której ostatnio czytałam, a której nikt mi nie zlecił. 

    Pozdrawiam Was i trzymam za Was mocno kciuki✊✊✊

     

    Beta po dwóch dniach skoczyła z 191 ma 585, wiec wyglada ze wszystko jest dobrze 🙂

    teraz w pierwszej kolejności mnie martwi czy to nie ciąża biochemiczna. Muszę czekać do usg z 1,5 tygodnia. Dziewczyny które niestety doświadczyły takiej ciąży - powiedzcie proszę jak to wyglada. Beta cały czas rośnie i faktycznie dopiero usg wykaże czy kęsy dzidziuś czy puste jajo płodowe ?

    • Like 1

  12. Dnia 26.09.2020 o 13:28, Emilia# napisał:

    Cześć Kasiu! Ja nie wytrzymałam i poszłam wczoraj na Bętę(8dpt). Moje przeczucia się potwierdziły 0,4 😔😔😔 Nie mam już zarodków. Miałam tylko 2 które wykorzystaliśmy . Więc zaczynam wszystko od nowa😔 Lekarka mi mówiła że trzeba zrobić przerwę ok 3mce więc muszę czekać aż do grudnia. 

    A Ty ile masz jeszcze zarodków? 

    Trzymam za Ciebie mocno kciuki, żeby chociaż Tobie się udało z czwarkowych transferow😃✊

    Emilko ja wytrzymałam do końca i zrobiłam test dzisiaj. Wynik mi przyszedł o 17 dopiero, ale jest pozytywny - Beta 171 🙂 zgodnie z zaleceniami wykonam drugi tez po dwóch dniach. Nie wiem czy jestem bardziej w szoku czy po prostu boje się cieszyć wiedząc ile dziewczyn na ciąże biochemiczna, ciąże niedonoszona. 
    Aż dziwne mi uwierzyć ze pierwsze in vitro mogło się udać. Nastawiałam się ze to taka próba rozchodniaczek 🙂 trzymajcie dziewczyny kciuki żeby dalej nic się nie stało. 
     

    Może to nawet dobrze ze będziesz mieć chwile przerwy. Organizm dojdzie do siebie po stymulacjach punkcjach i będzie gotowy na dalsza walkę. Nie poddawaj się tylko nigdy. To kwestia czasu i na pewno się uda. I na przyszłe święta może będziesz już miała w rękach dzidziusia. Bardzo Ci tego życzę ❤️

    • Like 13

  13. Dnia 24.09.2020 o 18:37, Emilia# napisał:

    Co tam u Ciebie jak samopoczucie? Ja się czuję dobrze tzn nie mam żadnych objawów, nic mnie nie boli i to mnie trochę martwi. Staram się myśleć pozytywnie ale nie wiem jak dotrwam do poniedziałkowego testu. 

    Cześć Emilia. U mnie to samo - nie nadzwyczajnego, żadnych objawów.

    Od kilku dni zmniejszył mi się jedynie w końcu brzuch - od punkcji miałam bombę jakbym była w 4 miesiącu ciąży. 
    2 razy miałam ostre kłucie w jajniku ale to pewnie nie ma żadnego związku. 

    zobaczymy w poniedziałek ... szkoda ze niedziela wypadła w 10dpt bo zrobiłabym już jutro 😞
     

    a Ty kochana ile masz jeszcze zarodków ?

    trzymam cały czas kciuki za Ciebie i resztę 😘

    • Like 1

  14. Właśnie ten brak inicjatywy z strony Gyncentrum troszkę mnie drażni. Przychodzisz na wizytę / zabieg i wychodzisz. Trzeba właśnie dopytać ale czasem człowiek nie wie o co lub jest w stresie 😛 także zazdroszczę jak ktoś może mieć kontakt z lekarzem na bieżąco. Wiadomo ze nikt nie chce utruc mu życia ale właśnie w przypadku kiedy są mocne boleści plamienia zawsze wiesz ze możesz zadzwonić. 
    w każdym razie grunt żeby każdej z nas w jakiejkolwiek klinice się udało. Mamy najbardziej wyczekane dzieci na świecie 🙂 

     


  15. 36 minut temu, Emilia# napisał:

    Hej! Ja też miałam w pn punkcje i w czw transfer w Gyn w Kato. Czyli odliczamy razem do bety😉 

    Jeśli chodzi o problem z "przekazem informacji" to muszę się z Tobą zgodzić. Ja się po prostu przyzwyczaiłam że o wszystko trzeba tam  pytać. 

    Dowiedziałam się że dostanę całą dokumentację tylko trochę  później.  Można dostać też nagranie z hodowli zarodka na pendrivie (pod warunkiem że się zaznaczylo tą opcję). 

    Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie ✊

    Może nawet się minęliśmy bądź leżałyśmy razem na sali :) trzymam kciuki oczywiście! Daj znać po teście. Ja robię 28.09 w poniedziałek

    • Like 1

  16.  

    6 godzin temu, Natalia1990 napisał:

    Cześć dziewczyny, jestem tu nowa, za sobą 1 pełna procedurę in vitro w Krakowie w Macierzyństwie - 3 transfery, pierwszy ciąża obumarla w 7 tygodniu - wada genetyczna, drugi  - ciąża biochemiczna, trzeci - beta 0. Wykorzystaliśmy wszystkie zarodki, myślimy teraz trochę odpocząć psychicznie i za kilka miesięcy podejść drugi raz. Zastanawiam się nad zmianą kliniki, rozważam Invimed lub Gyncetrum w Katowicach. Jakie macie doświadczenie z tymi klinikami?? Nie ukrywam, że patrzę też na koszty i pakiety jakie dana klinika oferuje jednak oczywiście najbardziej zależy mi na skuteczności, aby w końcu odłożyć daleko w kąt niemałą już teczkę z badaniami i cieszyć się dzidziusiem w domu.

     

    Cześć Dziewczyny ! Ja również świeżynka na forum.

    Natalia1990 leczymy się w Gyncentrum w Katowicach. Klinikę wybrałam po przeczytaniu kilku rankingów (np. gazety wyborczej). Przodują oczywiście Novum i Gdańsk, ale w środkowo - południowej Polsce to Gyncetrum i Angelius w Katowicach znalazły się wysoko (4-5 miejsce w PL). Kraków był raczej dalej. Natomiast jak to się ma naprawdę do rzeczywistości pewnie nie wie nikt 🙂

    W skrócie o mnie:

    - do kliniki zgłosiłam się w grudniu 2019

    - do końca lutego mieliśmy zrobione z mężem full badań w tym inwazyjne jak histeroskopia czy sono-HSG

    - klasyfikacja mojego przypadku była taka - najprawdopodobniej in vitro, ale warto spróbować 1-2 inseminacje. W marcu - kwietniu była przerwa covidowa w zabiegach. Zaczęłam więc w maju 3 inseminacje pod rząd

    - w lipcu po 3 nieudanych inseminacjach decyzja o in vitro na długim protokole

    - wystartowałam w połowie sierpnia, punkcja odbyła się w poniedziałek  14.09, a transfer wczoraj 🙂 czyli ja tez ta "czwartkowa" 🙂

    Miałam 11 pęcherzyków, z czego 6 dojrzałych, zapłodniło się 4. W dniu punkcji były 3 zarodki 8-komórkowe, 1 pomiędzy 6-8 więc dociagną go do 5 doby, czyli jutra i maja dzwonię czy dał radę. 

    Co do samego gyncentrum - wszystko generalnie przebiega sprawnie. O skuteczności nie mowie póki nie zajdę, ale oczywiście to zależy od mnóstwa czynników. Natomiast mam problem z przekazem informacji z gyncentrum....

    nikt mi nie mówi np. co mnie może czekac (typu wielki brzuch po punkcji - mam go do dziś i w sumie nie wiem czy ok). Nie mam żadnej info, że trzeba brać nospę jak są skurcze. Kilka razy zdarzylo mi się samej przypomnieć, że chyba powinnam mieć zrobione np. przed inseminacją jakieś badania, bo nie zawsze sprawdzili. Moja przyjaciółka od roku leczy sie w Novum i tam na przykład po transferze dostała cała dokumentację - jakie ma zarodki zamrożone jakiej klasy, ma zdjęcie zarodka, który podali. Ja nie mam nic .... 

    Nie wiem dziewczyny jak Wasze doświadczenia w innych klinikach ? 

     

     

×