Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Fathima

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Fathima

  1. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    od roku zmagam sie z dylematem czy powinnam sie rozstac z mezem. Winie siebie bo zakochalam sie w innym mezczyznie, z tego zakochania nic nie wyniknelo, ale dalej o nim mysle i nie jestem w stanie wykrzesic z siebie szczerej checi do uzdrawiania malzenstwa. Mam jeszcze nawet resztki nadziei na to nowe uczucie. Chyba latwiej byloby mi pogodzic mi sie z nieudana miloscia samej niz tkwiacej w malzenstwie. Maz wie o wszystkim ale wierzy ze mozemy udrowic nasza relacje. Ja nie. Ludze sie ze moze maz ma racje, choc w srodku tego nie czuje. Unikam meza, irytuje mnie jego nawet najbardziej pozytywne zachowanie, ktorego zyczylaby sobie kazda zona. Ranie go, bo nie potrafie byc nawet mila. Czuje sie wtedy nie fair bo on sie stara. Czuje sie zlym czlowiekiem bo nie doceniam meza tak jak powinnam, przeciez maz nie jest winny ze tamten mezczyzna mnie nie kocha. Wiem to, ale ze strachu jestem z mezem. Boje sie ze nie umiem zyc sama,ze cos zlego sie ze mna stanie, ze nikogo juz nie spotkam, ze dostane depresji, ze podejme nieodwracalna decyzje. Tkwie tak. Mamy dzieci, ale uwazam ze udawanie czegos czego nie ma bedzie wlasciwe, nie chce udawac, chce czuc naprawde.
  2. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    jakie dobro? obecnosc przy klotniach, mama w kuchni , tata w pokoju, zero przytulania, falszywy obraz zwiazku. jakie dobro w tym widzisz?
  3. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    to nie jest takie latwe jak sie w tym jest. twoje podejscie jest sluszne. musze sama cos zdecydowac i liczyc sie z konsekwencjami, chcialam poznac rozne opinie,pzdr
  4. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    na sile, to nasze probowanie i mysli jeszcze o tamtym mezczyznie powoduja odwrotny efekt. Chce czasem uciec, panikuje, czuje sie jakby uwieziona we wlasnym niezdecydowaniu.
  5. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    odchodzac od meza dalabym nam moze obojgu szanse na znalezenie milosci , takiej pelnej , prawdziwej. Nie mowie ze przyczepiam sie do tamtego niezdobytego mezczyzny w moim przypadku. Ale jestem z mezem i jakby mszcze sie na nim ze tamto mi nie wyszlo, ze maz nie jest tamtym, tak niechacy czasem to robie, wredna jestem. Tak, kochalam meza i wyszlam za maz z milosci. Teraz az czasem przeraza mnie,ze na niego patrze i jakby tone. Nie mam sie czego tam u niego chwycic. Nie widzeswoich uczuc, tylko strach i potrzebe bezpieczenstwa, dlatego tkwie tak i sprawdzam co czuje juz od 1,5 roku
  6. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    malo, prawie nic, tylko ze to nie ma znaczenia w tym problemie z mezem. jakby do czegos doszlo nie zastanawialabym sie nad odejsciem. Wiem to i juz sam ten fakt sklania mnie do rozstania, bo oznacza ze nie kocham meza
  7. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    bo od czasu do czasu cos sie miedzy nami dzieje
  8. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    ale ja nie mam sily na probowanie, ratowanie. bo intensywnosc moich uczuc to Zero. Poszlismy na terapie malzenska, terapeuta spytal mnie czy jest sens ze tu siedzimy i chcac byc szczera musialam odpowiedziec ze - dzis tak, a nastepne wizyty chyba nie bo nie moge zagwarantowac ze bede wspolpracowac. Ta sytuacja trwa od 1,5 roku. jak czuje sie silniejsza mowie mezowi, ze chce odejsc. Jak nachodzi mnie strach mowie - ok sprobujmy. Chce sie wreszcie na cos zdecydowac
  9. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    no wlasnie
  10. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    nie chodzi o nowy model, Ja po prostu juz nie mam zadnych uczuc do meza, to jest problem. razem z nieudana nowa miloscia odeszly. Decydujac sie na odejscie znaczy dla mnie byc sama.
  11. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    dzieki za odpowiedz
  12. Fathima

    czy powinnam odejsc?

    jaka bylaby Twoja odpowiedz gdyby dzieci nie bylo? pozdrawiam
  13. Fathima

    NIE KOCHAM MĘŻA

    Im dalej czytam tym bardziej jestem przekonana iz powinnam sie rozstac z mezem. Winie siebie bo zakochalam sie w innym mezczyznie, z tego zakochania nic nie wyniknelo, ale dalej o nim mysle i nie jestem w stanie wykrzesic z siebie szczerej checi do uzdrawiania malzenstwa. Mam jeszcze nawet resztki nadziei na to nowe uczucie. Chyba latwiej byloby mi pogodzic mi sie z nieudana miloscia samej niz tkwiacej w malzenstwie. Maz wie o wszystkim ale wierzy ze mozemy udrowic nasza relacje. Ja nie. Ludze sie ze moze maz ma racje, choc w srodku tego nie czuje. Unikam meza, irytuje mnie jego nawet najbardziej pozytywne zachowanie, ktorego zyczylaby sobie kazda zona. Ranie go, bo nie potrafie byc nawet mila. Czuje sie wtedy nie fair bo on sie stara. Czuje sie zlym czlowiekiem bo nie doceniam meza tak jak powinnam, przeciez maz nie jest winny ze tamten mezczyzna mnie nie kocha. Wiem to, ale ze strachu jestem z mezem. Boje sie ze nie umiem zyc sama,ze cos zlego sie ze mna stanie, ze nikogo juz nie spotkam, ze dostane depresji, ze podejme nieodwracalna decyzje. Tkwie tak.
×