Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sylwia_lemur

Zarejestrowani
  • Zawartość

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Sylwia_lemur

  1. Temat luźny chociaż dość ważny. Na jednej z grup FB, pojawiły się temat o sprzątaniu, jednak wiele użytkowniczek wypisało tematy które bardziej by je interesowały. Mnie zaciekawił jeden. Rozwój rodzica po narodzinach dziecka. Żyjemy w społeczeństwie dwóch grup. Wychowywać ile się da i ta druga - rozwój ponad wszystko. A co jeżeli ktoś chce to połączyć? Nie tylko dla siebie, ale dla przyszłości dziecka, swojej oraz dlatego by dorosłe już dziecko moglo spojrzeć na rodzica i powiedziec: wow, byliście ze mną, wychowaliście i potrafiliście się rozwijać. Co z grupą uciemiezniona przez otoczenie, typu: (przykład z FB) "gdybym mogła cofnąć czas, wychowywała bym ile mogła." Czyli ci ludzie (zazwyczaj kobiety) które często pod presją nie są w stanie ruszyć na przód? Tracą pracę, a starały się dążyć do wymarzonego stanowiska, przestają myśleć o emeryturze czy kontakcie z ludźmi. Kobieta kobiecie wilkiem. Spotkałam się z tym w internecie oraz w realnym życiu. Często jest tak, że nasze podejście do życia wydaje się prawe, idealne i nie potrafimy postawić się w sytuacji drugiej osoby. Bo przecież skoro ja mogę to ty też. Jakie macie zdanie na temat rozwoju, często przez to tematu żłobka oraz jak wasi partnerzy, otoczenie reaguje na to?
  2. Masz teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż opiekowanie się siostra. Zgadzam się z poprzedniczkami. Nie przejmuj się tym. Niech zajmie się nią ojciec, dziadkowie. Powinna sama jeszcze ci jakoś pomagać, skoro ciąża jest zagrożona. Zdrówka ci życzę i żeby wszystko się ułożyło.
  3. Cześć dziewczyny. Długi temat, ale proszę pomóżcie. Wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim, a z racji tego, że jestem grafikiem i programistka mogłam pracę spokojnie wykonywać w domu i mniej więcej raz na tydzień jeździłam do pracy 74km od obecnego zamieszkania - omówienie projektu lub przedstawienie. Opiekunki teściowa nie pozwoliła zatrudnić bo co ludzie powiedzą, że babka w domu a obca kobieta się kręci. Zażyczyła sobie okrągła sumę za kilka godzin dziennie - ok.. Tylko, że jej opieką polegała na tym że co chwila przychodziła z małym, on zaczynał płakać bo chce do mamy, a ona mi go zostawiała bo przecież tylko rysujesz, albo tylko piszesz... Do własnego domu przenosimy się dopiero w listopadzie, a więc jeszcze trochę czasu zostało. Próbowałam porozmawiać z teściowa na spokojnie, że nie tak powinna ta opieka wyglądać to się obraziła. Dodatkowo zero tv, a ona ciągle mu go włącza. Potrafiła mi chwilę przed 8:00 powiedzieć że ona na godzinę wychodzi - kończyło się to 4-5h po za domem. Wyobraźcie sobie teraz spotkanie pracownicze z płaczącym dzieckiem lub marudzacym. Szefowa poszła mi na rękę i pozwoliła pracować w domu bo wie że się budujemy, ale widziałam po niej narastające nerwy.. Teraz małym opiekuje się moja mama. Synek nie płacze, bawi się grzecznie, mama mu czyta i pokazuje obrazki. Teściowa.. nie odzywa się i dodatkowo zaczęła rano mówić do małego, że o jedziesz sobie, zostawisz babcie.. będzie jej przykro. Raz nawet usłyszałam, jak mówiła że tamta babcią to na pewno zła jest. Zrobiłam jej wtedy awanturę. Teściu stwierdził że zaczęłam się panoszyć po ich domu i w dodatku nie pracuje tylko bawię się w rysowanie.. Za malutki pokój i malutkie poddasze gdzie ledwo mieści się sprzęt do pracy płacimy 1100zl..
  4. Jak napisałam wyżej. Mąż rozmawia z teściowa ale max tydzień i zaczyna się wszystko od nowa
  5. No to już terapeuta. Tzn zastanowić się czy terapeuta czy psycholog bo to inne sprawy. Może coś zdziałać
  6. Oj to wygląda inaczej niż sądziłam. Myślałam że jest młodsza, a to już prawie dorosła kobieta. Pomagać na pewno tak to powinna. Skoro z tobą jest lepiej to faktycznie namów ja na wspólne gotowanie, pieczenie jej ulubionego ciasta czy może wyjście do kina. To raczej faktycznie wygląda na nastawienie matki, babci na ojca. Zazwyczaj jest tak że ta przemoc idzie od mężczyzny na kobietę. Może powiedziały jej że : no wiesz jesteś już dorosła ja ci powiem jak to było - i nagle zrobiła się okropna. Bunt to na pewno jej się włączył i to jest cienka granica pomiędzy nienawiścią a wybaczeniem i wroceniem na dobre tory. 3mam kciuki za to żeby w końcu się udało zaprowadzić porządek i ład.
  7. Spróbuj kłaść go do łóżeczka spać w dzień. Takimi małymi kroczkami. Jak się obudzi od razu stan przy nim i niech wie że jesteś. Co raz częściej będzie zasypiał na dłużej. U nas na szczęście się sprawdziło bo mój kręgosłup nie dałby rady
  8. Dlatego dobrze porozmawiać z terapeuta. Jeżeli wcześniej była kochanym dzieckiem - no to jednak coś ją boli. Może dlatego cierpi ojciec bo jednak on znalazł miłość nowa i zostawił mamę i może tak to pojmuje. Wydaje mi się że stawianie granicy wychowania teraz pogorszy sprawę bo jednak ojciec będzie już wrogiem nr 1. Dlatego warto spróbować spokojnie. Gdybym była w takiej sytuacji i dodatkowo ojciec zamiast pokazywać mi wsparcie jeszcze ustalił granicę to chyba wlaczylabym mega bunt.
  9. Tutaj niestety chodzi o małego. Brak paneli to pikuś. Meble niezłożone. Farba nie naniesiona, łazienka w rozsypce tak na prawdę. Kuchnia to tylko płytki i nic wiecej. Wszystko stanęło przez pandemię bo najpierw niby ktoś z budowlańców miał koronę i remont stanął na 2 tyg. Sami coś zaczęliśmy robić, ale tutaj zamówienie opóźnione tutaj coś. Później miesiąc popracowali? Nie chce okłamywać ale coś w ten deseń i ktoś znowu tym razem chyba żona budowlańca złapała coś co wyglądało na koronkę i znowu postój. Zostało mało, ale niestety to te najważniejsze rzeczy. Brak pieca to też minus bo jednak wieczory są chłodne jednak jak mieszka się przy wodzie. Jutro np mąż ma wolne i wchodzi malować na gorze pokój by było szybciej. Myślę że jeszcze chwilka i się przeniesiemy. I w końcu sama coś ugotuje bo tutaj gosposia jest teściowa i nikt obiadów nie może gotować bo to jej zadanie..
  10. Wydaje mi się że po prostu masz ziemię i wiesz nie musisz kupować nowej. Wieś jest spokojna i jak się ma ładną okolice to czemu nie zostać. Tylko jednak wieś trzeba lubić bo zwierzęta, hałasy ciągle.
  11. Mniej więcej właśnie tak. Dodatkowo rysujesz sobie! Ile może zająć tworzenie animacji albo logo! Schodzisz po kawę? Ah, to masz czas na zajęcie się małym.
  12. Pomysleliscie że ona to strasznie przeżyła i teraz potrzebuje wsparcia? Najwidoczniej bardziej przywiązana była do mamy. A fochy w jej wieku to i tak normalna rzecz. Po pierwsze dużo rozmowy typu: jestem tutaj, możesz ze mną porozmawiać o czym chcesz, możemy nie rozmawiać po prostu coś obejrzeć. Niech widzi że ma wsparcie. Po drugie nigdy dziecku się nie wypomina że dzięki rodzicowi coś ma. To logiczne, ale traumatyczne gdy takie coś daje się do zrozumienia lub broń boże się wypomina. Może dobrym pomysłem będzie rozmowa z terapeuta, który doradzi co robić w takiej sytuacji . To logiczne, że kontaktuje się z mama i babcia, a to że zdradza im szczegóły to po prostu chcę o czymś mówić, a ile można mówić o smutku? Może właśnie dlatego, że tamte ja słuchają ona czuje że może im powiedzieć o wszystkim. Rozmowa, rozmowa i zrozumienie. Dobrze będzie gdy postawicie się na jej miejscu.
  13. Jak napisane wyżej. Poczytajcie o skokach rozwojowych. Plus jako mama kolkowicza oraz małego marudy mogę doradzić od siebie : ograniczcie kąpiele. Co 3-4 dni całkowicie wystarczy, ona nie poci się jak mops, a każda kąpiel przeprowadzacie na spokojnie, szybko ale z uczuciem. Bawcie się ta woda i mówcie szeptem ciągle się uśmiechając blisko buzi malucha. Dopiero po kąpieli niech spokojnie zje. polece również opcje piłki. U nas sprawdziła się do usypiania i pomagała w kółkach. Piłka do fitnessu. Siadasz z małą na niej i delikatnie podskakujesz. Na prawdę u nas zdziałała cuda! plus wprowadźcie rytmikę do codziennego dnia. no i jeżeli któreś z was zacznie się denerwować to mała to wyczuje. Oddaj wtedy mężowi dziecko i idź odpocznij jezeli w dwójkę będziecie się męczyć to nic to nie da. masaz brzuszka olejkiem dla dzieci też nie zaszkodzi jeżeli sa kolki. zastanow się też nad butelka. Na prawdę nie jest gorsza, a specjalne butelki i smoczki może pomogą małej.
  14. U nas niestety się nie sprawdziło chociaż mieliśmy różne polecane. Szybciej poszło z masażem brzuszka, z gimnastyka nóżek i odbijaniem po jedzeniu.
  15. Ziemia zawsze była w mojej rodzinie bo z tej samej "wsi" pochodzę. Bez dyskusji było że tam będziemy się budować. Wszystko było ok, ale po porodzie teściowej strzeliło coś j nawet moja mama mówiła żebym dała jej czas bo to pierwszy wnuczek. Bronie - dlatego ja jestem tą zła i kłótliwa, a mąż kochany - ma za miękkie serce. Szwagierka mieszka 6 domów dalej. Pokój traktuje jak przechowywanie, ma swój dom a tutaj pierze i po pracy wpada się myć, ale zająć się mama to już nie mogła. Plus jest taki że ja na prawdę kocham tą pracę i sprawia mi przyjemność. Tylko dużo trzeba robić żeby się wybić i coś osiągnąć. Faktycznie dla teściów to opierdzielanie się bo pc - jak to nazywają większy tablecie - to relaks. A jak włączę sobie cicho muzykę do rysowania to już w ogóle mogłabym w czymś pomóc. Ranne wstawanie jak mąż ma wolne? No nie mecz go tak, ty w sumie cały dzień grasz.. Dlatego odliczam dni i czekam, aż wszystkie meble, panele i łazienka zostaną dokończone. Mogłabym już dzisiaj się wprowadzić, ale nadal pięć niepodłączony i będą kończyć zakładanie lamp
  16. Mieliśmy mieszkanie wynajęte od 6lat. Właściciel 10/10. Okolica nawet ok, same rodziny z dziećmi i starsze osoby. Przeprowadziliśmy się bo teściowa zachorowała i potrzebowała opieki a szwagierka jest.. myśli tylko o sobie w tym domu jest jej pokój, który chcieliśmy przejąć bo nie mieszka w nim od ponad 4lat, ale stwierdziła że to jej pokój i się nie zgodziła.. a my z biurem i sypialnia mieściliśmy się w 14m. Mieliśmy wynieść się szybciej ale pandemia i trochę baliśmy się ryzyka bo mąż musiał zmienić pracę na na prawdę słabo płatna byle się opiekować mama. Mąż z nią rozmawiał, ale to wyglądało tak że tydzień spokoju i od nowa. Najlepsze jest to, że ta kobieta zawsze była kochana i na prawdę dało się z nią konie kraść.. Od 2mc mieszka w domu też dziadek z przedostatnim stadium Alzheimera więc jest tak napięta sytuacja w domu że szok. A czy od niej ucieknę? Raczej nie bo nasz dom stoi na przeciwko ich
  17. Potrzebuje po prostu opinie osób postronnych, bo już sama zaczęłam wierzyć że jestem złą mama bo musiałam wrócić do pracy.
×