Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kicia pela

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. gratulacje! ja oprocz tego ze boje sie o pierworodnego to dodatkowo oczywiscie zeby nie został sam, tak jak ja teraz...ale słabo mi na sama mysl ze znów mam wchodzic w pieluchy...nie wysypiać się. i mam mętlik w glowie totalny.
  2. hej. to pytanie kieruje glownie do rodzicow jedynakow, lub osob kture maja juz nastepne dziecko ale z powodu o ktorym zaraz powiem. czy decydujac sie na kolejne dziecko ((oprocz tych farmazonów o wspulnych zabawach , pomocy i "zeby mial z kim gadac jak nas rodzicow zabraknie", )) przeszlo wam przez mysl ze bedziecie miec wiecej niz jedno bo jakby sie temu jednemu cos stalo (np choroba, wypadek) to nie dalibyscie rady psychicznie?wiem, ze 2gie czy nastepne dziecko nie wynagrodzi straty pierwszego, ale czy czasem myslicie w ten sposub ze chociaz zostanie drugie, ze bedzie dla kogo zyc???/ czy to normalne? tylko bez jadu i hejtu bo to normalne nurtujace mnie pytanie... dreczy mnie taka mysl ze jakby sie cos pierworodnemu stalo to bym oszalala,nie majac kolejnego dziecka, ze zycie by stracilo sens gdybysmy zostali z mezem sami na tym swiecie.. jak to jest??/... nie chcialam dotad drugiego (pierworodny dał popalić)maż chce(dodatkowo straszy ze jest "stary" i za chwile to juz chcial nie bedzie)..., wiem ze znow ze wszystkim bede sama i to razy dwa.(maz pracuje w rozjazdach) ale z drugiej strony nie potrafie sie opedzic od tej mysli ze mlodemu moze sie cos stac...a potem bede za stara na 2gie dziecko... jestem chyba gotowa na to poswiecenie choc sie boje tych kup pieluch i zabkowania, pomijajac juz ze boje sie czy bedzie zdrowe.. Mam totalna miazgę w glowie...dodatkowo jako jedynaczka widze ze oprocz wielu plusow tego stanu to jest jeden minus- przy malej rodzinie albo jej braku(tak jest u mnie w zasadzie) nie ma do kogo gęby otworzyc. ojciec zmarł 2 lata temu mama swoje lata ma... ani brata ani siostry, a mala czesc rodziny 200km stad...i co...jestem samiuteńka... troche mnie to przeraża i mysle ze mlodemu przydaloby sie miec brata lub siostre, jak to bylo u was? zdarzały wam sie takie mysli???? miec dwoje ze strachu ze pierwszemu moze sie cos stac..p[owiedzcie szczerze!.....
×