Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

marta8431

Zarejestrowani
  • Zawartość

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. marta8431

    jestem chora na koronowirusa

    Hej Renata Zajrzałam tutaj dzisiaj z ciekawości . U mnie mija właśnie pół roku od choroby . Cykle faktycznie mam różne - ostatnio 48 dni. Martwi mnie jednak coś innego .... smak i zapach powrócił całe szczęście ale nie do końca . Czuje słodkie, kwaśne i ostre itp. Jednak jak jem nie czuje tak intensywnie smaku jak wcześniej, czasami jest inny. Zapach tez inny.....czuje ale zapach jest zakłócony. Czasami każdy z żeli do prysznica pachnie tak samo. Nie mam już takiej samej energii jak wcześniej .... Ostatnio robiłam kurczaka z pieczarkami i nie czułam zapachu pieczarkow .
  2. marta8431

    jestem chora na koronowirusa

    mam test pozytywny i objawy. Smak i czucie zapachow mi raz wraca a raz sie cofa wszystko. Teraz czuje bardziej jakby taki dym a nie zapchy a to przeszkadza, wieczorami plytkie oddechy i czlowiek sie zastanawia czy klasc sie spac
  3. Witam Obecnie przebywam na kwarantannie w domu .... mieszkam w anglii i tutaj odbywa sie kwarantanne w domu ale zastanawiam sie jakie mieliscie objawy i po jakim czasie wrociliscie do normalnego zycia.
  4. Przedewszystkim dzieciaki wiedza dlaczego rodzice się rozeszli a ja pojawiłam się dopiero dwa lata po ich rozstaniu. I tak jak pisałam widzilam dzieci dwa trzy razy ale dziwi mnie jego zachowanie . Wiesz ja sama mu powiedziałam ze jeżeli nie umie pogodzić wszystkiego to chce się rozejść
  5. Pokazywal mi papiery i to On wniosl o rozwod. Z tego co mowi byl za nia strasznie ale nie umieli sie dogadac, prawdopodobnie przez wiekszosc malzenstwa, no i to Ona go nie kochala prawdopodobnie, nie okazywala mu uczuc a On juz nie mogl zyc w takiej atmosferze. Nie wiem co tak naprawde ich poroznilo bo z tego co widze dogaduja sie teraz normalnie, jeszcze swojego czasu na poczatku byla zona dzwonila sie poradzic, gdzie co naprawic, jaki telefon kupic , zapytaniem o wigilie czy tez tak pogadac a pozniej zwrocilam mu uwage na to wszystko , ze wszystko jednak gdzies tam ma swoje granice.
  6. Jego ex do teraz jest samotna....przed spotkaniem mnie, ciagle jeszcze jezdzili na wspolne urlopy , wspolne swieta mimo rozwodu, wspolne urocyste kolacje- dla mnie bylo dziwne to wszystko ale zrozumialam , ze ze wzgledu na dzieci utrzymywali takie kontakty. Tak jak mowie rozumiem , ze nie dla kazdego jest wszystko latwe ale jednak nie idzie ukladac sobie w taki sposob przyszlosci. Wiem , ze dla dzieci moze byc ciezko zaakcptowac sytuacje gdy tata uklada sobie zycie ktorego oni tez sa czescia i nie chce nic na sile ale tez nie chce zyc pod znakiem zapytania do konca zycia.
  7. Ja wiem ze takie zwiazki sa trudne, ciezkie czasami ale godzac sie na zaczecie spotykania sie z nim zdawalam sobie sprawe z istnienia dzieci w zyciu. Sama nie mam dzieci i niewiadomo czy bede miala kiedykolwiek ale ogolnie mam dobry kontakt z dzieciakami jezeli by mi na to tylko pozwolil.
  8. Sama nie wiem. On teraz pracuje duzo i nawet nie ma czasu zeby porozmawiac na spokojnie , przez wiadomosc moglam tylko wyslac na spokojnie ze moze i wiele wyjasnilismy wczoraj ale nadal nie wiem jaka przyszlosc mnie czeka bo po jego telefonie i oznajmieniu, ze w piatek sie nie spotkamy bo mloda zdalam sobie sprawe , ze nie do konca wiem co ze mna. Przeprosilam jezeli mysle egoistycznie o sobie ale dbam o siebie i swoja psychike. Ze nie jestem zazdrosna czy zaborcza...ale chce byc czescia zycia osoby na ktorej mi zalezy i boje sie , ze jednak nie bedzie umial tego poukladac. Kazdej stronie jest ciezko, Jemu bo to jego dzieci, mi bo nie wiem czy zaakceptuja mnie dzieciaki ale nie da sie tak zyc , kazdy chce byc w jakims kawalku swojego zycia szczesliwy. Nie chce byc egoistka
  9. Mysle o tym. Wiesz ja wiem, ze ma swoje obowiazki wzgledem wszystkiego i kocha swoje dzieci, nawet jak rozmawiamy o jego bylej zonie i z czyms sie nie zgadza - to czasami biore jej strone bo to ona siedzi z dziecmi 24h na dobe moze juz wiekszymi ale wiecej czasu spedzaja z nia i powinnien ja szanowac , wiec cieszy mnie jezeli wypowiada sie o niej dobrze. Jedyne czego nie moge zaakcpetowac po takim czasie to chyba tylko ...ze nie jestem do konca czescia jego zycia. Kazdy chyba inaczej widzi cale zycie.
  10. A ja myslalam ,ze to ja mam problem Wiesz wchodzilas w zwiazek i wiedzialas napewno o dzieciach- moim zdaniem powinnas sie cieszyc , ze zabiera je do was i spedzacie czas, przeciez ty mozesz w tym czasie zrobic obiad, deser dla nich, zaplanowac cos wspolnie. Uwierz gorzej jezeli nie bylabys traktowana jak czesc jego zycia. Jezeli nie umiesz zaakceptowac , ze tworzycie jednosc odpusc sobie ten zwiazek.
  11. ne przedstawil z tego co wiem mnie jako partnerke prawdopodobnie sam nie wiedzial co znami bedzie
  12. wpoznalam dzieci widzialam je trzy razy w ciagu tego czasu i bardziej wydaje mi sie ze po klotni ze mna.
  13. wiem , ze w zyciu najwazniejsze sa dzieci i zdaje sobie sprawe o istnieniu jego drugiej rodziny ale wydaje mi sie , ze tylko od niego zalezy jak sie ulozy wszystko miedzy mna i dziecmi. Ja tez mam prawo myslec o normalnej przyszlosci. Tak samo jak dla dzieci moze to byc ciezka sytuacja tak jak i dla mnie ..... jest cos nowego.
  14. Mi nie chodzi o jego pieniadze przedewszystkim bo sama pracuje i nie narzekam na swoje zarobki, zreszta nigdy nawet nie mialam przeciwko ....zeb mezczyzna zaspakajal zachcianki dzieci. Moim zdaniem nawet powinnien pomagac mlodym . Mowilam juz pare razy , ze ja nie chce sytuacji od pon do piatku Ja a dzieci weekendy, bo jezeli chce sobie ulozyc zycie to powinnien umiec tez wszystko posklejac. Rozumiem , ze moze byc to trudne i dla niego i dla dzieci. Nie widze jednak czegos takiego jak do tej pory jest. Swieta jedzie do rodziny, wolny czas w weekend planuje z dziecmi. W takim przypadku twierdze , ze nie powinnien mezczyzna sie wiazac jezeli nie umie tego posklejac.
  15. Witam. Postaram się opisać problem który mnie trapi i sama nie wiem jak go rozwiązać. Spotykam się z facetem po rozwodzie ma on 2 ke dzieci. Spotykamy się od półtora roku - niby jemu na mnie zależy ale ciężko chyba mu pogodzić wszystko . Pierwsze po alkoholu się zmienia gada rzeczy które na trzeźwo by nie powiedział. Fakt przystopował z piciem. Prawie od samego początku bierze dzieci co piątek lub sobotę wtedy ja do Niego nie przyjeżdżam bo są młodzi ( lat 13 i 18) spotkałam się z nimi trzy razy. Ostatnio pokłóciliśmy się bo jechał zawieźć dziecko na studia z swoją była i drugim dzieckiem co oczywiście rozumiałam, myslalam pojadą zorganizują dziecko, zjedzą jakiś obiad i wrócą ale on stwierdził ze nie będzie wracał bo będzie zmęczony po pracy i zostają tam. Przyjechał wczoraj do mnie myslalam, ze po rozmowie przemyślał ... ze powinnien zacząć wszystko sklejać razem ale dzisiaj rano przy rozmowie oznajmił , ze dziecko przyjedzie w piątek i jak chce to mogę zabrać rzeczy i przyjechać od soboty do niego . Jak to wszystko pogodzić ? Pisze tutaj bo widzę , ze wiele osób jest po rozwodzie i maja napewno swoje doświadczenia.
×