Kassandraaaaaa
Zarejestrowani-
Zawartość
224 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kassandraaaaaa
-
Tak jak pisała osoba powyżej.. dalej wyczekuje masakra.. po prostu on mi mówił co innego niż robił.. mówił ze chce jak najszybciej skończyć remont żeby mieć dla mnie więcej czasu no i w sumie to ja nie odpisałam na ostatnia wiadomość.. może mogłam poczekać jeszcze i być może dla niego było za wcześnie na związek? A po czasie byłoby fajnie..
-
Dotarło serio.. po prostu mamy wspólnych znajomych i myślałam o tym zakończeniu ze taka cisza. Masz racje w 100% ja nie chce takiego czegoś ze facet nawet nie jest zainteresowany tym czy ja żyje.. a te pytanie padło, bo poznałam już trochę facetów i czasami przestawiłam odpisywać i byli mocno wkurzeni na mnie i już nie raz dostałam wiadomość typu, czy to tak ładnie kończyć? Coś w stylu ze mam to w D.... itd i dlatego nad tym myślałam.. ok to ja milczę i tyle..
-
Dotarło serio.. po prostu mamy wspólnych znajomych i myślałam o tym zakończeniu ze taka cisza. Masz racje w 100% ja nie chce takiego czegoś ze facet nawet nie jest zainteresowany tym czy ja żyje.. a te pytanie padło, bo poznałam już trochę facetów i czasami przestawiłam odpisywać i byli mocno wkurzeni na mnie i już nie raz dostałam wiadomość typu, czy to tak ładnie kończyć? Coś w stylu ze mam to w D.... itd i dlatego nad tym myślałam.. ok to ja milczę i tyle..
-
On we wtorek po tym jak JA do niego napisałam co tam i jak w pracy.. odpisał najpierw od razu a potem po 10 godz co w pracy i ze był u niego jeszcze kumpel.. no i nie zapytał nawet co u mnie po prostu odpisał. Ja nic na to nie odp no i od tego momentu cisza.. nic.. głupio mi wychodzić z tematem bo wyjdę na desperatkę, zostawić to tak? Czy coś napisac? Już mam go dość, wiem ze miał mnie w dupie, dotarło! Skoro nie zapytał czy ok u mnie to oznacza to ze miał mnie dość dlatego nic nie robił w niedziele tylko leżał i ewentualnie czekał czy ja coś zrobię.. Jedyne czego nie wiem to czy ma to sens w takim razie cokolwiek w jakiś rozmowach zaczynać jak on milczy?
-
On we wtorek po tym jak JA do niego napisałam co tam i jak w pracy.. odpisał najpierw od razu a potem po 10 godz co w pracy i ze był u niego jeszcze kumpel.. no i nie zapytał nawet co u mnie po prostu odpisał. Ja nic na to nie odp no i od tego momentu cisza.. nic.. głupio mi wychodzić z tematem bo wyjdę na desperatkę, zostawić to tak? Czy coś napisac? Już mam go dość, wiem ze miał mnie w dupie, dotarło! Skoro nie zapytał czy ok u mnie to oznacza to ze miał mnie dość dlatego nic nie robił w niedziele tylko leżał i ewentualnie czekał czy ja coś zrobię.. Jedyne czego nie wiem to czy ma to sens w takim razie cokolwiek w jakiś rozmowach zaczynać jak on milczy?
-
Czyli ma być ta cisza i zero odzewu? To tak chyba z twarza z tego wyjde?
-
Dzięki zaczęłam już czytać, to racja ze w momencie jak mi zależy ja głupieje.. z jednej strony jestem ostrożna i przez to mało spontaniczna i nudna.. a z drugiej strony daje sobie wejsc na głowę i być jedna z opcji.. na jego smsa którego odpowiedział po 6 h i nie zadał tam do mnie pytania.. po prostu odpisał. Ja cisza.. i on zero.. to oleje to całkiem? Bez tłumaczenia?
-
Ale co robić żeby się nie miotać? Skąd to wiedzieć w sumie co on myśli.. ja mam problem z tym, ze za wszystko winie siebie i to ze sytuacja ze facet mnie nie chce odnoszę jako porażkę,, jako ze jestem słaba i ze popełniłam jakiś błąd..
-
Ale ma na ogół mało czasu, a jednak w piątek napisał ze mam wpaść, chce mnie zobaczyć potem sobota spacer i niedziela tez powiedział ze mam wpaść.. to miałby w dupie? Czy dopiero po weekendzie stwierdził ze nie jest już zainteresowany?
-
Teraz on odpisuje bez zadawania mi jakiś pytań i po 6 godzinach.. ja to chyba tez będę tak olewać.. Nie uważacie ze nawet jak czekał na inicjatywę to gdyby mu zależało to nadal by był miły, zapytałby jak mi dzień minął itd?
-
No i on nawet nie odpisuje tak normalnie.. wczoraj nic nie pisał, może to on zakończy? Wole go wyprzedzić i zrobić to pierwsza.. z drugiej strony jakby mu zależało to nie czekałby na moja inicjatywę z seksem? Tylko chociaż zacząłby mnie całować?
-
Ale to dlaczego tak jest? Kurde ja od zawsze z każdym potrafię złapać kontakt i wgl.. ja za BardZo może się przy nim od początku spinałam.. chciałabym to po prostu pokazać od innej strony, ok niech już między nami nic nie będzie nigdy.. ale żeby on nie myślał o mnie jako o nudnej lasce.. bo to w takim razie o to chodzi?
-
A doradź mi jak to w takim razie mam poluzować żeby go trochę to tknęło? Z jednej strony ciagle go usprawiedliwiam bo znalazł niby czas w weekend i trzy dni pod rząd bez seksu był, pomyślałam ze on w ten sposób chce mi pokazać ze jemu wcale nie na tym tylko zależy..
-
Halooo bo nie wiem czy wyjść z propozycja zaproszenia go do mnie, czy zwyczajnego zagadania co tam? Czy bardziej go zaboli jak po prostu będę milczeć i to ja go oleję? Po dłuższej analizie zaczynam podejrzewać go o typ narcyza.. co o tym myślicie?
-
Ale czeka na inicjatywę czyli zaproponowanie spotkania? Czy co masz na myśli?
-
Nie, ale chyba nie powinnam?
-
No i dziś znow się nie odzywa cały dzień..
-
No i jak czytam znow twoje słowa to zgadzam się tak właśnie się czuje z jednej strony a z drugiej strony zastanawiam się co robię zle, ze może fajnie by było byłaby adrenalina i on zaczął by mnie postrzegac jeszcze inaczej i by się wkręcił.. (dzień wcześniej zabrał mnie do Wrocławia i mega dziękował bo było super) a z drugiej strony właśnie te wcześniejsze wątki.. to w środku czuje, ze nie traktuje mnie tak jak powinien, a jeszcze ma oczekiwania jeszcze chce ode mnie inicjatywy żeby poczuć się jeszcze bardziej atrakcyjny i męski.. bo na początku znajomosci był mega niepewny, a teraz ma mnie i była najwyraźniej i ciagle daje mi sygnały jaki z niego to macho i tekst „jestem w domu, jakby co to wpadaj „ no masakra a ja chce za wszelka cenę go zdobyć! Co jest ze mną?!
-
Dzięki za ocenę tej sytuacji.. masz rację, tak poczułam się po powrocie do domu.. ze byłam bierna, tylko jak teraz pociągnąć temat dalej? Jak coś zainicjować skoro byłam bierna? Teraz już po fakcie.. czy wrócić do tematu?
-
Ale od maja ciągnie się sprawa ze on nie wie czego chce.. ja nie jestem nudną osobą a przy nim mam wrażenie, że totalnie nie mam o czym gadać.. widzę sms byłej i mi się odechciewa.. on nie jest słowny i ja nie potrafię przy nim być w 100% sobą.. on na ciekawe tematy nie wchodzi więc ja nie mam nawet jakiegoś zaczepienia.. no tu miały być negocjacje które sam narzucił, ale nie zaczął przy mnie.. nie rozumiem?
-
Co to znaczy podniecać kogoś psychologicznie?
-
To co ja mam zrobić? On ciagle faje mi sprzeczne sygnały..
-
Czyli dobrze ze na dodatek nie wyszłam wczoraj jeszcze z inicjatywą?
-
Ale patrząc na cała sytuacje co o tym myślisz? Ja ciagle rozkminiam.. to jest straszne, ciagle uważam ze jestem niewystarczająca skoro tak długo to trwa.. pisze co tam do byłej, no masakra
-
To było wczoraj wieczorem.. może po tym zerwie kontakt