Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kassandraaaaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    224
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kassandraaaaaa


  1. No odezwał się.. mówi ze mu ciężko po rozstaniu, ze chodzi taki podłamany i ma przed sobą ciężkie decyzje itd. Wiec wychodzi na to ze nic powaznego nie chce, a z drugiej strony po co ten kontakt? Był z życzeniami na urodziny ale bez prezentu. I ok, zroxymialabym ale po co mówi ze prezent będzie ale jakiś fajny a nie byle co. Nie kumam? Po co te gadki? Wiecznie coś obiecuje a ja nawet nie zaczynam tematu a on tłumaczy się i mówi co zrobi 


  2. Tak i to jest racja..

    Z jednej strony to widzę, a z drugiej usprawiedliwiam i obwiniam siebie. Bo długo to trwało a nigdy żadne z nas nie zaczęło powaznego tematu. Czemu się nie otwarłam i nie zaczęłam mówić, pytać.. może wtedy byłoby inaczej? Ale ciagle miałam wrażenie, ze się ośmieszę albo ze przyspiesze coś .. wyjdę na desperatkę szukająca faceta.. to jest smutne 

     

    A z drugiej strony zastanawiam się skąd się to u mnie bierze? Ta potrzeba zdobywania? On z samego początku nawet nie sądziłam ze mi się wybitnie jakoś podoba, uważałam ze jest ok. Podobnego wzrostu do mojego, z twarzy nie był jakiś wybitny. Ale po prostu oceniłam go jako dobrego człowieka takie sprawiał wrażenie, trochę tak jakby samotnego albo smutnego po rozstaniu. Kiedys posłał mi zdjęcie i napisałam zd aż chciałabym go przytulić to on nie odp nic na to.. a kiedyś mi słodził  to jest przykre 

     

    I zastanawia mnie fakt, ze po tym 6 letnim związku niby doszłam do pewnych wniosków, ze nie można tak bardzo chciec a ja robię to samo. Zamartwiam się i tak bardzo chce żeby był..
    Mam tą przypadłość ze ciagle dbam o innych, o to żeby finansowo pomoc mamie, żeby zrobić niespodziankę mamie, żeby tyle pracować aż zarobię tyle żeby rodzinie moc dawać. Jestem sama te 3 lata, kupiłam mieszkanie, jestem zadbana, mam wspaniałych ludzi wokół siebie.. na twarzy uśmiech, często towarzyska co do znajomych to zawsze wesoło a w środku aż mnie skręca z powodu tej pustki, tego szukania tego jedynego.. który mnie zaakceptuje ze nie zawsze o wszystkim pamietam, nie zawsze posprzatam po sobie, ze mam swoje kompleksy.. 


  3. 43 minuty temu, kejtred napisał:

    Wiesz, jest takie powiedzenie...

    jak się CHCE szuka się sposobu, jak się NIE CHCE szuka się powodu...

    nawet najbardziej zapracowani kardiochirurdzy mają żony i rodziny.

    Co ma jego praca (nawet jeżeli jest intensywna) i remont wspólnego z tym, że nie możecie być oficjalnie parą ? Zastanów się. 

    Tak i to jest racja..

    Z jednej strony to widzę, a z drugiej usprawiedliwiam i obwiniam siebie. Bo długo to trwało a nigdy żadne z nas nie zaczęło powaznego tematu. Czemu się nie otwarłam i nie zaczęłam mówić, pytać.. może wtedy byłoby inaczej? Ale ciagle miałam wrażenie, ze się ośmieszę albo ze przyspiesze coś .. wyjdę na desperatkę szukająca faceta.. to jest smutne 

     

    A z drugiej strony zastanawiam się skąd się to u mnie bierze? Ta potrzeba zdobywania? On z samego początku nawet nie sądziłam ze mi się wybitnie jakoś podoba, uważałam ze jest ok. Podobnego wzrostu do mojego, z twarzy nie był jakiś wybitny. Ale po prostu oceniłam go jako dobrego człowieka takie sprawiał wrażenie, trochę tak jakby samotnego albo smutnego po rozstaniu. Kiedys posłał mi zdjęcie i napisałam zd aż chciałabym go przytulić to on nie odp nic na to.. a kiedyś mi słodził 😞 to jest przykre 

     

    I zastanawia mnie fakt, ze po tym 6 letnim związku niby doszłam do pewnych wniosków, ze nie można tak bardzo chciec a ja robię to samo. Zamartwiam się i tak bardzo chce żeby był..
    Mam tą przypadłość ze ciagle dbam o innych, o to żeby finansowo pomoc mamie, żeby zrobić niespodziankę mamie, żeby tyle pracować aż zarobię tyle żeby rodzinie moc dawać. Jestem sama te 3 lata, kupiłam mieszkanie, jestem zadbana, mam wspaniałych ludzi wokół siebie.. na twarzy uśmiech, często towarzyska co do znajomych to zawsze wesoło a w środku aż mnie skręca z powodu tej pustki, tego szukania tego jedynego.. który mnie zaakceptuje ze nie zawsze o wszystkim pamietam, nie zawsze posprzatam po sobie, ze mam swoje kompleksy.. 😞


  4. 31 minut temu, kejtred napisał:

    skoro nie dochodzi co Ciebie to co piszemy to przekonaj się sama.

    Przy najbliższej okazji usiądźcie i porozmawiaj z nim szczerze. Przedstaw mu swoje oczekiwania, jakbyś chciała by ta relacja wyglądała i jeżeli on to widzi inaczej to niestety zrywasz kontakt bo to nie może tak dalej wyglądać.  I żeby było wszystko jasne...musisz usłyszeć konkretne "TAK" z jego stronny....nie żadne " zależy mi na Tobie ale potrzebuje czasu", "chcę z Toba być ale nie jestem gotowy na związek" - to wszystko będzie zaprzeczeniem tego, że mu na Tobie zależy, będzie Cie tylko takimi tanimi sloganami zwodzić dalej. 

    No to taka rozmowę poniekąd przeprowadziłam 😞 powiedziałam najpierw przez telefon ze traktowałam to poważnie ze czuje się jakbym się narzucała on milczy to na wszystko odpowiedział tylko pominął i udawał ze nie słyszy to ze traktuje to na poważnie. No i chciał poświecić więcej czasu tylko praca i remont itd. No ja mu powiedziałam ze tu nie chodzi o to żeby ciagle pisać spotykac się niech to idzie spokojnie. No i on ok, po czym sam mówi ze chce żeby to jakoś już było po czym odpisuje bez sensu pytań nie zadaje.. stad metlik bo może liczył na to ze ja będę się bardziej starać. Wczoraj spotkałam się z facetem, znajomość długo trwa.. i powiedział mi ze sama pierwsza się nie odezwę to na co ja liczę i sobie to z nim już wyjaśniłam, ale widać mam problem z odkryciem się przed facetem. Boje się ze znow będzie jak kiedyś ze to ja zabiegałam i facet zostawił mnie dla innej..


  5. Nurtuje mnie ciagle tylko jedno.. czy przypadkiem on nie czekał na jakieś propozycje ode mnie na to ze ja się odezwę pierwsza z jakimś planem.. ale to chyba by mi to powiedział? Poza tym pisałby cały czas to tez byłoby co innego i wtedy może bym była odważniejsza.. ja na ostatniej rozmowie powiedziałam ze mam wrażenie ze się narzucam to on zdziwiony i absolutnie nie.. i proponował spotkania i tydzień fajnie i zaś lipa 😞


  6. 7 godzin temu, Nailnah napisał:

    Dziewczyno! Trzy lata? Zignoruj go całkowicie. Już ktoś wyżej Ci napisał, że mu nie zależy. Nie może znaleźć dla siebie kogoś na kim by mu zależało, ale też nie chce być sam. Przepraszam, że tak bezpośrednio piszę. Na pewno jesteś fajną osobą i niebawem kogoś znajdziesz, a tak to ciągle będziesz miała nadzieję. Nie odzywaj się już więcej do niego, nawet jak on będzie próbował się z Tobą kontaktować. Jeżeli przemyśli i po Twoim długim milczeniu będzie nadal próbował nawiązać kontakt to wtedy postaw mu z łaski warunek. Niech się określi o co mu chodzi. Ale najpierw niech dosyć długo zabiega o to. A Ty w tym czasie rozglądaj się za kimś fajnym. Powodzenia!!! 

    3 lata jestem sama.. poznałam go teraz latem wiec 7 miesięcy to trwa 😞 on już kolejny dzień się nie odzywa.. wiec po prostu czeka aż ja stracę cierpliwość i zakończę to.. 

     

    tak zrobić? On sam się jeszcze odezwie? To się tak urwie bez słowa? 


  7. 5 godzin temu, Nailnah napisał:

    Dziewczyno! Trzy lata? Zignoruj go całkowicie. Już ktoś wyżej Ci napisał, że mu nie zależy. Nie może znaleźć dla siebie kogoś na kim by mu zależało, ale też nie chce być sam. Przepraszam, że tak bezpośrednio piszę. Na pewno jesteś fajną osobą i niebawem kogoś znajdziesz, a tak to ciągle będziesz miała nadzieję. Nie odzywaj się już więcej do niego, nawet jak on będzie próbował się z Tobą kontaktować. Jeżeli przemyśli i po Twoim długim milczeniu będzie nadal próbował nawiązać kontakt to wtedy postaw mu z łaski warunek. Niech się określi o co mu chodzi. Ale najpierw niech dosyć długo zabiega o to. A Ty w tym czasie rozglądaj się za kimś fajnym. Powodzenia!!! 

    3 lata jestem sama.. poznałam go teraz latem wiec 7 miesięcy to trwa 😞 on już kolejny dzień się nie odzywa.. wiec po prostu czeka aż ja stracę cierpliwość i zakończę to.. 


  8. 3 minuty temu, BoniBluBirdy napisał:

    Jaki tinder znowu nic nie wyczytałam o tym. Jak dla mnie się ośmieszasz. Już dawno by coś zrobił w twoim kierunku gdyby chciał wiec nie dopowiadaj sobie. Poza tym praca jest od pracowania a nie fantazjowania o szefie czy innym januszu. Zejdź na ziemie i poszukaj faceta zainteresowanego tobą 

    Jakieś 3, 4 miesiące temu odkrył ze tam jestem i pisałam z kimś ale ja od razu na to żeby się określił bo czasem nawet nie odpisuje i on wtedy zaczął się mega starać ale trwało to tydzień to o co w tym chodzi? Skąd te wzloty i upadki? Ciagle siebie o to obwiniam 


  9. 7 minut temu, Malutka92 napisał:

    Bo chce ale nie związku, nie czegoś poważnego tylko czasem chce sie z Toba zabawić, trzyma Cie jako koło zapasowe bo nie ma akurat żadnej lepszej opcji ale na pewno szuka, a Ty jesteś kiedy mu sie zachce seksu. Wie ze Ci zależy i to wykorzystuje, przy okazji do wartościowujać sie Twoim zainteresowaniem, nawet palcem nie musi kiwnac bo to Ty jezdzisz do niego. On nie będzie miał do Ciebie szacunku a Ty jesteś desperatka, gdybys nie była juz dawno bus go pogonila bo on Cie zwodzi od dawna. Gdyby jemu zależało juz dawno bylibyscie razem. Obudz sie, miej honor kobieto i odetnij sie od kolesia który tylko.sie Toba bawi! 🤦

    Ale on nie chce seksu bo nie było niczego między nami już od dawna 


  10. 3 minuty temu, Lolka1975 napisał:

    Bosz, ile tematow zalozysz i kiedy sie nauczysz. Przeciez ta cala relacja cie tylko meczy i wykancza psychicznie. To sie ciagnie juz tyle czasu, a ty dalej masz nadzieje. 

    No to dlaczego znow na rozmowie powiedział ze gdyby nie chciał to bg go nie było ze jedyny powod to dużo pracy i takie coś mi powiedział to po co to? Po co mi robi jakaś nadzieje? 


  11. 12 godzin temu, Zpaznokcilakier napisał:

    Wszystko robisz dobrze, tylko on traktuje Cie jak koleżankę. Pojawia się i znika i nie ma na Twoim punkcie bzika. Odpuść trochę i nie becz. Problem w tym, że Ty byś go chciała za bardzo. Zawładnąć nim, przywlaszczyc go, posiąść. Po co? Zdystansuj się do niego i całej tej sytuacji. Co komu pisane, to go nie minie!!! Nie przyspieszaj biegu tej historii. Naucz się cierpliwości.  A jeśli czujesz podskórnie, że nic z tego nie będzie, to się z nim rozstań. 

    No trochę tak jest.. ale ta cisza mnie dobija, to straszne że mówi że chce już żeby to poszło w dobrym kierunku wreszcie itd a następnego dnia cisza.. ja potem mam wrażenie ze coś zle robię ze może powinnam pisać ja pierwsza a nie czekać na jego smsy.. ale jak napisze raz na jakiś czas to ob na 2, 3 wiad odp „aha” no to ja już nic nie pisze bo po co.. życzenia tez słabe posłał ehh a jest możliwość ze jakieś trzy miesiące temu pisałam na tinderze z innym facetem ponoć to okazał się jego znajomy on po ten akcji ogarnął się chciał drugiej szansy bo mu powiedziałam o tym ze ma się określić (a w tym czasie jeszcze sypialismy ze sobą) może starał się tydzień a potem przemyślał i jednak zmienił o mnie zdanie? 

×